Japonia - Brazylia LIVE! Piłkarskie święto we Wrocławiu

Michał Mormul
Po rozgrywanym latem turnieju Polish Masters, w którym udział wzięły czołowe europejskie drużyny, przyszedł czas na kolejne piłkarskie święto we Wrocławiu. Na przeciw siebie staną reprezentacje Japonii oraz Brazylii. Relacja LIVE prosto ze Stadionu Miejskiego we Wrocławiu w Ekstraklasa.net!

O sile i prestiżu reprezentacji Canarinhos przekonywać nikogo nie trzeba. Za komentarz niech wystarczy fakt, iż piłkarze z Kraju Kawy, jako jedyni wzięli udział we wszystkich turniejach o mistrzostwo świata i są najbardziej utytułowaną drużyną. Wydaje się jednak, że zespół z Kraju Kwitnącej Wiśni jest mocno niedoceniany, a świadczyć mogą o tym choćby kursy bukmacherskie przed jutrzejszym spotkaniem.

Zakłamywać rzeczywistości oczywiście nikt nie chce, bo jasnym jest, że faworytem spotkania są piłkarze Mano Menezesa, ale nieuczciwie byłoby stawianie Azjatów w roli chłopców do bicia. Za dowód może posłużyć ich zwycięski mecz towarzyski z reprezentacją Francji z minionego piątku, który rozgrywany był przecież na wyjeździe. A gwiazdą tej drużyny jest przecież Shinji Kagawa, który jest obecnie motorem napędowym Manchesteru United.

Zaccheroni nie popada w zachwyt

Mimo dobrego rezultatu osiągniętego w spotkaniu z Trójkolorowymi pierwszym, który starał się tonować emocję był... selekcjoner reprezentacji Japonii Alberto Zaccheroni. - Początkowo graliśmy zbyt pasywnie. Pomimo wysokich umiejętności zawodnikom brakuje jednak pewności siebie i to widać na boisku. Cały czas powtarzam, że ta drużyna musi mieć wiarę w zwycięstwo. Tego wymagam od zawodników - mówił Włoch.

Choćby te słowa 59-letniego szkoleniowca powinny uświadomić kibicom, iż drużyna z kraju, w którym w 1964 roku odbyły się Igrzyska Olimpijskie, jest budowana z pomysłem i wiarą w sukces i w żaden sposób nie można jej lekceważyć.

Zaccheroni zdaje sobie sprawę, że jeżeli chce osiągnąć sukces, musi mierzyć z najsilniejszymi drużynami na świecie, a za taką uważa Brazylię. - Tracą bardzo mało bramek i pomimo, że mają w składzie bardzo wiele indywidualności, to jednak jako drużyna prezentują się świetnie. Jeśli jednak mamy ocenić nasze realne możliwości, to musimy grać właśnie z takimi zespołami - dodał.

Z jego słów wynika, iż możemy spodziewać się jutro otwartego widowiska, bowiem nie wyznaje defensywnego stylu gry. - Niesie to ze sobą duże ryzyko, ale mimo wszystko chciałbym zobaczyć jutro Japonię walczącą o każdy metr boiska. Jeśli tego nie zrobimy, nie będziemy wiedzieli czego nam brakuje i nad czym musimy jeszcze popracować - tłumaczył.

Menezes nie czuje strachu

Zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa świata w 2014 roku, będą dla Brazylijczyków niezwykłe, bowiem odbędą się w ich kraju. To jednak wiąże się z jeszcze większymi niż zwykle oczekiwaniami kibiców, które już dziś urosły to niewyobrażalnych rozmiarów. Cel minimum, a zarazem maksimum, jest jeden, tytuł mistrzowski. Każdy inny wynik zostanie uznany za porażkę. Mano Menezes stara się jednak przekonywać, iż nie odczuwa presji związanej z tym turniejem. - Nie boję się, że jeśli nie zdobędę mistrzostwa świata, to mnie w kraju znienawidzą. Inaczej by mnie tu nie było - powiedział podczas konferencji prasowej.

W ostatnich tygodniach atmosfera wokół brazylijskiej reprezentacji nie była najlepsza. Piłkarzom oraz trenerom obrywało się od mediów oraz kibiców. Głównym powodem była nie najlepsza forma prezentowana przed drużynę narodową. Czara goryczy przelała się po wygranym zaledwie 1:0 spotkaniu towarzyskim z RPA. Wówczas ekipa Canarinhos została wygwizdana przez własnych fanów. - Z naszą grą zbliżamy się do optymalnego poziomu. Wszyscy chcą atakować, ale to nie jest najważniejszy element. We współczesnym futbolu o wiele więcej wysiłku i pracy kosztuje obrona, próby odbierania piłki. Szczególnie ten element chcemy poprawić w naszej grze - mówił Menezes.

Brazylijski szkoleniowiec, w odróżnieniu od swojego kolegi po fachu z Japonii, nie chciał oceniać siły drużyny przeciwnej. - Nie lubię pytań o poziom przeciwnika. Głównie dlatego, że mam szacunek do pracy każdej drużyny, ale też skupiam się przede wszystkim na moich piłkarzach - stwierdził.

Celem ćwierćfinał

Dla obu reprezentacji mecz ten jest formą przygotowań do Mundialu w Brazylii, bowiem w Japonii nikt nie dopuszcza do siebie myśli o możliwości braku awansu. - Za cel stawiamy sobie ćwierćfinał. Mamy dwa lata na to, aby poprawić umiejętności na tyle, by osiągnąć ten zamiar - wyjaśnił Shinji Kagawa.

- Brazylijczycy są lepszym zespołem, więc przed nami ogromne wyzwanie. Kiedy gra się przeciwko tak wymagającym rywalom, to nie ma innego wyjścia, trzeba zaryzykować - mówił, potwierdzając słowa swojego trenera.

Historia na korzyść Brazylijczyków

Obie drużyny spotkały się dotąd ze sobą czterokrotnie. W pierwszym starci zwyciężyła drużyna z Amerykii Południowej, dwa kolejne zakończyły się remisem, a w ostatnim z nich znów lepsi okazali się piłkarze w kanarkowych strojach. Jak będzie tym razem? Relacja LIVE w ekstraklasa.net. Początek spotkania o 14.10.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24