Kaczmarek: Lewandowskiemu nie będzie potrzebna petarda, bo petardą jest sam w sobie

Jakub Treć
Bartek Syta / Polska Press
Polska jedzie do Czarnogóry po czwartą wygraną w tych eliminacjach. Z dzisiejszym rywalem Polacy jeszcze nie potrafili wygrać, a próbowali dwukrotnie. W eliminacjach do mistrzostw świata w Brazylii dwukrotnie padał remis, a mecz w Podgoricy (2:2) będzie na długo zapamiętany przez biało-czerwonych. Zdaniem wielu sędzia powinien tamten mecz przerwać i rozstrzygnąć walkowerem na korzyść Polaków. Podopieczni Adama Nawałki mają zatem coś do udowodnienia swoim dzisiejszym rywalom.

Spotkanie w Podgoricy doskonale pamięta trójka naszych obecnych reprezentantów. Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski wiedzą jak smakuje radość po strzelonym golu Czarnogórcom, natomiast w obydwu spotkaniach zagrał jeszcze Łukasz Piszczek. Tamte eliminacje były jednak nieudane, bowiem Polakom nie udało się awansować na turniej finałowy, w tych obecnych Polska jest liderem grupy i głównym faworytem do wyjazdu na mundial w Rosji. Mecze przeciwko reprezentacjom z krajów Bałkańskich są specyficzne. Z reguły mecze są wyrównane, dramatyczne, a żywiołowe reakcje trybun dodatkowo podgrzewają i tak gorącą atmosferę meczu. Kadra Leo Beenhakera rywalizowała w eliminacjach z Serbią, w której nie brakowało gwiazd. Piłki rozgrywał gwiazdor Interu Mediolan Dejan Stanković, a w ataku szalał wysoki Nikola Żigić. Obecny rywal Polaków przynajmniej na papierze prezentuje się mniej korzystnie od ówczesnej kadry Serbii. Dodatkowo Ljubisa Tumbaković nie będzie mógł skorzystać ze swojej największej gwiazdy Stevana Joveticia. -
Polska, to bardzo silna reprezentacja. Jeśli spojrzy się na tabelę i jakość polskiej drużyny, to można powiedzieć, że jest faworytem, takim nieznacznym faworytem. Bo też mamy swoje atuty i nie chodzi jedynie o własny stadion - mówił przed meczem serbski selekcjoner Czarnogóry. Trzeba przyznać, że Serb jest dużym optymistą, bo różnica klas między obydwiema drużynami jest kolosalna. Polska zajmuje 12. miejsce w rankingu FIFA, Czarnogóra plasuje się na 64. miejscu. Jeśli Polacy zagrają na takim poziomie jak w Bukareszcie z Rumunią, to o wynik możemy być spokojni. Póki co jednak Polakom nie udało się wygrać z Czarnogórą. Czyżby do trzech razy sztuka? Styl gry drużyn Bałkańskich bardzo dobrze zna były asystent trenera Leo Beenhakkera, Bogusław Kaczmarek.

- Myślę, że jest to najwyższy czas, bo pamiętamy to, co działo się kilka lat temu. Jesteśmy bogatsi o tamte doświadczenia, dlatego myślę, że jesteśmy w stanie wygrać w Czarnogórze i umocnić się na pozycji w tabeli, jednocześnie zwiększając dystans nad resztą stawki. Jest to bardzo ważny dzień dla nas, w drugim meczu Rumunia gra z Danią. Nasze zwycięstwo bardzo nas przybliży do mundialu w Rosji. Pytanie jak się uda zastąpić naszego podstawowego piwota, czyli Grzegorza Krychowiaka - mówi Kaczmarek.

No właśnie, Grzegorz Krychowiak ma swoje problemy w klubie. Od dłuższego czasu nie gra regularnie w PSG. Czy jego absencja w kontekście dzisiejszego spotkania to jest duży problem trenera Nawałki? Wydaje się, że Linetty, który regularnie gra w Sampdorii, zbiera przychylne recenzje i jest w stanie go zastąpić.
Pozostaje jeszcze kwestia organizacji gry w dzisiejszym spotkaniu, bo, nie wiadomo do końca jak wyjdziemy. Biorąc pod uwagę fakt, że Milik nie jest w swojej optymalnej dyspozycji, którą dawał nam przed kontuzją zagramy pewnie z Lewandowskim z przodu. Wystawienie go od początku jest w pewien sposób ryzykowne, ale być może da dobrą zmianę w trakcie spotkania. Spodziewam się optymalnego ustawienia, pozostaje tylko kwestia zastępcy dla Krychowiaka, który jest typową „szóstką”. Zarówno Mączyński jak i Linetty, to raczej typowe „ósemki”. Natomiast nie ma się czego bać. Biorąc pod uwagę indywidualne umiejętności i aktualny stan wszystkich piłkarzy z Czarnogóry, to myślę, że powinniśmy wyjść z dużą starannością i szacunkiem dla przeciwnika, bo tego wymaga rywalizacja sportowa, ale też wyjść z olbrzymią wiarą we własne umiejętności, które posiada ta reprezentacja. Widać dużą pracę Adama Nawałki. Wczoraj mieliśmy przykład w meczu Bułgarii z Holandią, że nie zawsze wygrywa faworyt. Dwie bramki holendrom strzelił Delew. Ten piłkarz miał różne mecze w Pogoni, zarówno słabe jak i bardzo dobre. Jak widać okazuje się, że to wystarcza też na reprezentacje Holandii. Według mnie ta drużyna od dłuższego czasu ma bardzo duże problemy. Myślę, że od momentu kiedy odszedł Dick Advocat z tego sztabu ta drużyna słabo wygląda, ale to nie są nasze problemy. Piłka nożna jest w swojej istocie i wspaniałości tak nieprzewidywalna, że w pewnym momencie Francuzi remisowali z Luksemburgiem, także myślę, że z dużą atencją, odpowiedzialnością i dyscypliną powinniśmy przystąpić do tego spotkania. Bo umiejętności i system zachowań zarówno w obronie jak i w ataku jest opanowany w dużej mierze, chociaż wiadomo, że zawsze można coś poprawić czy udoskonalić.

Piłkarze Czarnogóry podkreślają, że ich siłą są przede wszystkim trybuny. Dzięki nim są w stanie zagrać nie na 100, a na 200% swoich możliwości. Stadion w Podgoricy może pomieścić ponad 15 tysięcy kibiców, ale przed kilkoma laty na trybunach zasiadło niespełna 13 tysięcy. Pytanie tylko, czy to wystarczy Czarnogórze, aby pokonać Polaków?
Biorąc pod uwagę przepisy UEFA i to, co się zdarzyło kiedyś na boisku, to nikt nie dopuści, żeby było 15 tysięcy. Aby zachować minimum bezpieczeństwa, to myślę, że zasiądzie 10 tysięcy. Poza tym jeszcze nie było przypadku, w którym kibice wygrali mecz. Mogą go jedynie przerwać wchodząc na boisko, ale wtedy będzie walkower dla Polski.

Polska jest faworytem dzisiejszego spotkania, ale pytanie czy jeszcze w pierwszej połowie uda się wypracować jednobramkową czy dwubramkową przewagę. W takich spotkaniach na trudnym terenie możemy się spodziewać, że o korzystny wynik będziemy drżeli do ostatniego gwizdka sędziego.

-Uważam, że powinien to być mecz o szczególnej cierpliwości taktycznej, z dużą dozą odporności na prowokacje trybun jak i piłkarzy Czarnogóry. Wiadomo przecież, że suma umiejętności i potencjału jest po stronie Polaków, a czym się oni mogą przeciwstawić? Na pewno niesamowitą ambicją i determinacją, bo myślę, że to będą takie elementy przewodnie w ich grze. A, że Piłka tym klubom, drużynom Bałkańskim czy dawnej Jugosławii nie przeszkadza, no to wszyscy dobrze wiemy. Zapowiada się ciekawy mecz. Ale niech będzie dla nas też przestrogą mecz z Armenią i Kazachstanem

Z kolei, jeśli pomyślimy o tym jak Polska znakomicie zagrała z Rumunią i jak zareagował Lewandowski na tą petardę rzuconą z trybun strzelając dwie bramki, no to na tym powinniśmy się koncentrować i nie dać się sprowokować.
Myślę, że Lewandowskiemu nie będzie potrzebna petarda, bo petardą jest on sam w sobie. W takich meczach ważne jest, aby w sposób właściwy nastąpiła finalizacja akcji ofensywnych, gdzie sytuacji może być mniej niż w innych spotkaniach. Jeden Lewandowski jest w stanie sam przesądzić o losach spotkania, co udowadniał w kilku meczach reprezentacji. Myślę, że siłą tej drużyny to zawsze była praca zespołowa.

MŚ 2018 w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24