Kto spodziewał się po zawodnikach Śląska odrętwienia po nazbyt długim śnie zimowym, był mile zaskoczony. Wrocławianie fizycznie wyglądali znacznie lepiej od zespołu gości. Dobrze grali w destrukcji, sprawnie przesuwali się na boisku i nie pozwalali przyjezdnym rozwinąć skrzydeł. Efektem był tylko jeden, bardzo niecelny strzał Cracovii w pierwszej połowie. Wrocławianie dobrze bronili i groźnie atakowali. Szczególnie aktywny był Waldemar Sobota, który często przedzierał się prawą stroną. Bardzo pewnie grał również Przemysław Kaźmierczak, świetny w obronie i aktywny w ofensywie. W zasadzie poza Ntibazonkizą żaden zawodnik gości nie był w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką Śląska.
W grze Wrocławian widać coś czego nie dało się zauważyć w czasach Ryszarda Tarasiewicza. Powtarzalność akcji. Widać, że zawodnicy wiedzą, co mają grać, że kolejne akcje nie są dziełem przypadku, nie powstają na poczekaniu w głowie Sebastiana Mili. Ciężko natomiast cokolwiek pozytywnego powiedzieć o zespole przyjezdnych. „Pasy" grały niemrawo, bez pomysłu. Paradoksalnie przynajmniej dwukrotnie ratowani byli przez eks-ślązaka Wojciecha Karczmarka, który zachował się świetnie po strzałach Ćwielonga i Soboty. W 45. minucie miejsce miała kontrowersyjna sytuacja. W polu karnym gości faulowany był Gikiewicz, sędzia jednak nie podyktował karnego.
Druga połowa wyglądała bardzo podobnie. Piłkarze gości zupełnie nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Kelemena. Wrocławianie z kolei oddali w sumie 19 strzałow, z czego 11 w światło bramki. Nie do pokonania był jednak Karczmarek. Były gracz Śląska był najpewniejszym punktem swojego zespołu i śmiało można powiedzieć, że uratował remis.
„Pasy” maja jakoby wygrywać każdy mecz, by uratować Ekstraklasę. Dziś jednak remis muszą uznać za sukces, a walka o utrzymanie może być dla nich niezmiernie trudna, żeby nie powiedzieć beznadziejna. Śląsk przeważał w każdym aspekcie futbolowego rzemiosła, a 10 rzutów rożnych wprowadziłoby Antoniego Piechniczka w ekstazę. Nie zmienia to jednak faktu, że remis nie zadowala żadnej ze stron. Wydaje się, że lepsze perspektywy mają przed sobą Wrocławianie, których gra jest poukładana i miła dla oka. Zdecydowanie brakuje siły rażenia, zawodnika który z zimna krwią wykończyłby akcję. Jeśli chodzi o Cracovię, to brakuje w niej wszystkiego i nadal pozostaje głównym kandydatem do spadku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?