Kamil Kurowski: W Olimpii jesteśmy konsekwentni w tym, co robimy [WYWIAD]

Łukasz Piekarski
Kamil Kurowski jesienią był jedną z wiodących postaci w barwach Olimpii Grudziądz
Kamil Kurowski jesienią był jedną z wiodących postaci w barwach Olimpii Grudziądz Kamil Zieliński (Olimpia Grudziądz)
Rozmowa z Kamilem Kurowskim, pomocnikiem grudziądzkiej Olimpii, która wiosną jest prawdziwą rewelacją pierwszej ligi. Biało-zieloni w drugiej części sezonu nie doznali jeszcze porażki i powoli uciekają z miejsc zagrożonych spadkiem.

Co takiego w sobie ma trener Jacek Paszulewicz? Pod jego wodzą jeszcze nie przegraliście żadnego spotkania w tej rundzie.
Ważną rolę w naszej postawie odgrywa odpowiednie przygotowanie do drugiej części sezonu. Bardzo ciężko przepracowaliśmy okres zimowy i teraz jest nam łatwiej. Cały czas trzymamy się pewnego planu. Dobrze współpracujemy ze sztabem szkoleniowym, rozmawiamy między sobą. Jesteśmy konsekwentni w tym, co robimy. Nadal pracujemy na pełnych obrotach. W szczególności we wtorki, kiedy mamy najcięższe treningi. Dzięki temu nasze przygotowanie fizyczne jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Widzimy to w trakcie rozgrywanych meczy, gdy przeciwnik w końcówce opada już z sił. My za to możemy biegać i biegać.

Rozumiem, że latem pod wodzą trenera Tomasza Asenskiego zabrakło tego odpowiedniego przygotowania fizycznego?
Bardzo trudno porównuje się przygotowania letnie do zimowych. W lato jest trochę mniej czasu. Nie jestem trenerem, więc ciężko mi określić jak powinno się przygotowywać podczas okresu letniego. Do tego wszystkiego miałem wtedy kontuzję i tamten czas spędziłem na rehabilitacji.

Jak bardzo różni się dzisiejsza atmosfera w szatni do tej... np. z października ubiegłego roku?
Atmosferę budują wyniki. Wiadomo, że teraz gdy nie przegraliśmy od kilku spotkań jest bardzo pozytywnie. Każdy dzisiaj na to patrzy zupełnie inaczej. Jesienią po pierwszej, czy drugiej porażce byliśmy zdenerwowani. Niby robiliśmy wszystko poprawnie, a tych wyników nie było. Teraz są dobre rezultaty i sytuacja w szatni uległa znaczącej odmianie.

Według niejednego kibica Olimpii - jesienią byłeś jedną z wiodących postaci w grudziądzkim zespole. Zimą klub poinformował, że opuszczasz biało-zielone szeregi. Miałeś zostać zawodnikiem Dolcanu Ząbki. To była ucieczka z tonącego okrętu, czy próba szukania dalszego rozwoju piłkarskiego?
Zimą skończył mi się kontrakt w Grudziądzu i byłem dzięki temu wolnym zawodnikiem. Cały czas rozmawiałem z działaczami Olimpii. To nie było tak, że chciałem odejść, bo drużyna była na ostatnim miejscu. To była kwestia odpowiedniego ustalenia warunków dalszej współpracy.

Dolcan ostatecznie wiosną do rozgrywek nie przystąpił. Gdyby stało się inaczej... grałbyś dzisiaj w Grudziądzu, czy w Ząbkach?
Tego nie wiem... Trener Dźwigała był zadowolony z moich pierwszych treningów w Ząbkach. Teraz jest mi bardzo ciężko o tym mówić. Dzisiaj nie ma już tego klubu, a ja jestem w Olimpii.

A były jakieś inne oferty? Może z Sandecji, w któreś miałeś grać w lutym ubiegłego roku.
Nie mam już do nich żalu o to. Praktycznie o tym zapomniałem. Przez całą tę sprawę trafiłem do Grudziądza. Wydaje mi się, że narzekać nie mogę. Zdobyliśmy wtedy czwarte miejsce w pierwszej lidze, więc wyszedł z tego pozytywny zbieg okoliczności.

Zimą w Olimpii doszło do znaczących zmian w kadrze. Odeszło kilku doświadczonych zawodników. W to miejsce sprowadzono młodszych. Jak przebiegała ich aklimatyzacja?
W takich drużynach nie ma jakiś specjalnych barier wiekowych. Jesteśmy jednym zespołem i nie ważne, że ktoś ma 20 czy 30 lat. Wiemy po co gramy i po co trenujemy. Mamy swój cel, a do tego każdy indywidualnie chce prezentować się jak najlepiej i zdobywać cenne minuty na boisku. Wydaje mi się, że to właśnie o to w tym wszystkim chodzi.

W Olimpii od dawna brakowało skutecznego napastnika. Ci nieco starsi kibice pamiętają jeszcze czasy Przemysława Suleja, czy Piotra Ruszkula gdy ten jeszcze występował na środku ataku. Nildo jest receptą na zdobywanie bramek w Grudziądzu?
Nildo ma już cztery bramki. Dużo biega, walczy i dochodzi klarownych sytuacji. Przez to też zdobywamy punkty. Nildo jest naszym ważnym ogniwem w zespole. Od napastnika przede wszystkim wymaga się bramek. Nie wiem, czy w poprzedniej rundzie któryś z naszych snajperów miał taki dorobek.

Fabian Pawela i Donald Djoussé razem mieli cztery trafienia.
Te liczby mówią same za siebie. Od napastnika wymaga się bramek i Nildo właśnie je strzela.

Dzisiaj do bezpiecznego miejsca macie tylko jeden punkt straty. Spodziewaliście się, że tak szybko uda wam się zniwelować tę różnicę?
Ta różnica była naprawdę bardzo duża. Czy się spodziewaliśmy? Nas od początku interesują tylko zwycięstwa. W Olsztynie zdobyliśmy jeden punkt, a tak naprawdę powinniśmy wygrać. Mieliśmy po tamtym spotkaniu spory niedosyt. Staramy się grać swoje i nie patrzeć tylko w tabelę. Wiadomo, że robi się tam trochę ciasno. Nie przegraliśmy już od dziewięciu spotkań i postaramy się to utrzymać. Teraz przed nami mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Zespół z czołówki, ale trzeba spojrzeć, że oni też mają swój kryzys. Będziemy chcieli to wykorzystać i wygrać.

Urwaliście już punkty Wiśle Płock i Zawiszy Bydgoszcz. Z Sosnowcem można liczyć, że zrobicie podobnie. Potem czeka was mecz w Gdyni z rozpędzoną na wiosnę Arką. Tam będziecie musieli wzbić się na najwyższy szczyt swoich umiejętności.
Arka jest bardzo rozpędzona i to może ich teoretycznie zgubić. Mogą być zbyt pewni siebie. Spróbujemy ich zatrzymać. Najpierw jednak myślimy o Sosnowcu, dopiero potem o Arce.

Wydaje się, że te kluczowe punkty do zdobycia będą w pojedynkach z Kluczborkiem, Wigrami i Pogonią Siedlce.
To będą bardzo ciężkie mecze. Ważne jest by mieć lepszy wynik w bezpośrednich starciach. Wiadomo, że wygrane z tymi drużynami pozwolą nam je wyprzedzić w tabeli i wtedy będzie jeszcze łatwiej w kontekście utrzymania. Zostały nam tylko dwa spotkania z czołówką tabeli. Potem czeka nas walka z ligowymi sąsiadami.

Zostaniesz w Olimpii, jeśli ta potencjalnie spadnie do drugiej ligi?
Nie spadnie.

A gdyby jednak spadła?
Nie wiadomo co się wydarzy. Przez myśl mi jeszcze nie przeszło, że moglibyśmy spaść i jestem pewien, że nie spadniemy.

Rozmawiał Łukasz Piekarski

Obserwuj autora na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24