Kasperczyk: Spadliśmy z gruchotem na ziemię, o mało nie łamiąc sobie kręgosłupa

Tomasz Kuczyński
- Już w pierwszej połowie meczu z Jagiellonią Białystok zapaliło się dla nas pomarańczowe światło. Po spotkaniu z GKS-em mocno świeci czerwone - mówi trener Podbeskidzia, Robert Kasperczyk.

Po laniu 0:6 w Bełchatowie już wiecie czym jest ekstraklasa?
Spadliśmy z gruchotem na ziemię, o mało nie łamiąc sobie kręgosłupa. Już w pierwszej połowie meczu z Jagiellonią Białystok zapaliło się dla nas pomarańczowe światło. Po spotkaniu z GKS-em mocno świeci czerwone! W drugiej połowie debiutu w lidze jeszcze walką i bieganiem w ciężkich warunkach udało się odwrócić losy meczu i zremisować 2:2, ale w Bełchatowie dostaliśmy prawdziwą naukę.

Określa pan różnicę poziomów I ligi i ekstraklasy jako przepaść?
Dokładnie tak. Proszę zobaczyć jak wysoki poziom prezentują piłkarze drużyn, z którymi graliśmy. Jestem pod wrażeniem gry Hermesa, Grzyba i Frankowskiego z Jagiellonii oraz Żewłakowa, Kosowskiego, Popka i Nowaka z Bełchatowa. Może w statystykach nie wyglądaliśmy źle na tle Bełchatowa, ale błędy, które robiliśmy przy rzutach rożnych mogą zdarzać się na poziomie amatorskim, a nie w ekstraklasie. Pierwszy raz przeżyłem, coś takiego, żeby cztery bramki stracić po rzutach rożnych! Na początku dostaliśmy szybko dwa gole, potem trzeci. Wyszliśmy z szatni, chcąc jeszcze coś spróbować, a tu czwarta bramka. W takiej sytuacji nawet góralski charakter nie był w stanie pomóc.

Jaka była tego przyczyna?
Brak koncentracji. Kiedy Kosowski ruszał do piłki, moi piłkarze pilnowali rywali, ale kiedy piłka była już w polu karnym Popek albo inni zostawali bez opieki! Tak to jest, gdy głowa zostaje w szatni i brakuje pełnego skoncentrowania. Niektóre niedociągnięcia, które nie kończyły się źle w I lidze, tutaj są od razu wykorzystywane przez rywali.

A może macie za słaby zespół na ekstraklasę?
Ustaliliśmy wcześniej w klubie, że w ekstraklasie szanse dostaną ci, którzy wywalczyli ten historyczny awans. Nie kryję jednak, że szykuje się na mecz z Widzewem rewolucja w składzie. Pora aby swój kredyt zaufania spłacili piłkarze, których pozyskaliśmy latem.

Chodzi m.in. o Adriana Sikorę?
Adrian porusza się coraz lepiej, zaczyna przypominać zawodnika, którego pamiętamy ze świetnych występów. Cieszę się, że do treningu wrócił Marek Sokołowski. Bardzo go brakowało w Bełchatowie, a jego doświadczenie jest bezcenne. Inni mają indywidualności, a naszą siłą jest zespół. Chcemy to pokazać w niedzielę, grając przed własną publiką z Widzewem.

Rozmawiał Tomasz Kuczyński / Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24