Rafał Murawski – cień zawodnika sprzed trzech lat

Wojciech Maćczak
Jako jedyny z piłkarzy Lecha Poznań od kilku lat otrzymuje regularne powołania do reprezentacji Polski, w biało-czerwonych barwach zagrał na dwóch turniejach finałowych Mistrzostw Europy. Przed wyjazdem do Rubina Kazań był jednym z najlepszych pomocników kraju, ostatnio jednak jego postawa przypomina równię pochyłą skierowaną w dół. Czy 31-letni zawodnik wróci jeszcze do dawnej formy?

Rafał Murawski urodził się 9. października 1981 roku w Malborku. Swoją karierę piłkarską rozpoczynał w MRKS Gdańsk, skąd w 1999 roku trafił do IV-ligowej Gedanii. Wtedy jeszcze nie był przekonany, czy na pewno gra w piłkę jest tym, czym chciałby zająć się w życiu. – Był taki okres, kiedy zastanawiałem się, czy to wszystko ma sens. Trenowaliśmy trzy razy w tygodniu, czasami specjalnie zrywaliśmy się z lekcji, żeby zdążyć na trening, a na zajęciach było po sześć osób. Chwil zwątpienia więc nie brakowało, ale wszystko zakończyło się szczęśliwie – mówił zawodnik w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” w 2009 roku.

„Muraś” z futbolem nie zerwał, bo właśnie wtedy zgłosiła się po niego Arka Gdynia. Jak sam mówił, nie zastanawiał się długo i zaakceptował propozycję grającego wówczas w trzeciej lidze klubu. W żółto-niebieskich barwach grał od rundy wiosennej sezonu 1999/2000, a już w kolejnym roku jego drużyna wygrała 22-zespołową ligę i awansowała na zaplecze Ekstraklasy. Tam grał przez trzy i pół roku, będąc podstawowym zawodnikiem swojego zespołu. W pierwszym sezonie w drugiej lidze strzelił trzy gole, ale najbardziej udane pod tym względem były dla niego rozgrywki 2002/03, kiedy w trzydziestu występach aż siedmiokrotnie wpisał się na listę strzelców. Był nie tylko ważnym elementem gdyńskiej drużyny, ale również etatowym wykonawcom rzutów karnym, co oczywiście wpływało na poprawę jego dorobku strzeleckiego.

Dobra forma prezentowana na drugim froncie nie mogła umknąć klubom z najwyższej klasy rozgrywkowej. Na początku 2005 roku 23-letni środkowy pomocnik trafił do Amiki Wronki. W Ekstraklasie zadebiutował 19 marca w zremisowanym 1:1 spotkaniu z Legią Warszawa. Miesiąc później zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach wielkopolskiego klubu – ustalił wynik w meczu z Odrą Wodzisław (2:2). Przez pierwsze pół roku rozegrał 10 spotkań, a trafienie z Odrą było póki co jedynym golem zawodnika w Ekstraklasie.

Lech Poznań

LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net

W kolejnym roku Murawski był już zawodnikiem, od którego szkoleniowcy Amiki – najpierw Maciej Skorża, a później jego następca Krzysztof Chrobak – rozpoczynali ustalanie składu. Zagrał we wszystkich spotkaniach Ekstraklasy, za każdym razem wybiegając na boisko od początku spotkania. Prezentował równą i wysoką formę, nic dziwnego więc, że gdy po zakończeniu sezonu nastąpiła fuzja wronieckiego klubu z Lechem Poznań dla Rafała znalazło się miejsce w tworzonym przez Franciszka Smudę zespole. Dodajmy, że jest ostatnim zawodnikiem, który trafił wtedy do stolicy Wielkopolski z wycofanej z rozgrywek Amiki i nadal występuje w Lechu.

W nowym klubie zadebiutował na początku lipca 2006 roku, ale przegranego 0:1 meczu z FC Tiraspol w Pucharze Intertoto z pewnością miło nie wspomina. Tym bardziej, że zagrał też w rewanżu na Bułgarskiej, gdy trzeci zespół mołdawskiej Divizia Naţională… ograł „Kolejorza” 3:1. W lidze jednak Rafałowi wiodło się dużo lepiej. Poprawił jeszcze swój wyczyn z zeszłego roku – zagrał we wszystkich meczach Ekstraklasy w pełnym wymiarze czasowym! Do tego dołożył dwie bramki – gola na wagę zwycięstwa 2:1 z Łódzkim Klubem Sportowym oraz honorowe trafienie dla Lecha w przegranym 1:3 meczu w Gdyni. Zauważył go selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker, powołując na zgrupowanie w listopadzie 2006 roku i wystawiając na ostatnie 10 minut spotkania eliminacji Euro 2008 z Belgią. Rok później był już etatowym kadrowiczem, wyszedł w podstawowym składzie w rewanżowym spotkaniu przeciwko Belgom, a w pojedynku z Serbią zdobył swojego pierwszego gola w biało-czerwonych barwach.

A występy w reprezentacji były pokłosiem dobrej postawy Rafała w spotkaniach Ekstraklasy. W sezonie 2007/08 opuścił tylko jeden mecz ligowy, zdobył dwa gole, a po zakończeniu rozgrywek Beenhakker zabrał go na Euro 2008. Była to pierwsza wielka impreza piłkarska w karierze Murawskiego. Na boiskach Austrii i Szwajcarii rozegrał dwa spotkania – wszedł z ławki w końcówce meczu z pierwszym z gospodarzy oraz zagrał w podstawie w meczu z Chorwacją.

W kolejnych rozgrywkach zagrał w 24 meczach ligowych i strzelił w nich cztery gole. Kibicom najbardziej utkwił jednak w pamięci jego występ w rewanżowym spotkaniu I rundy Pucharu UEFA z Austrią Wiedeń. Pierwszy pojedynek na wyjeździe zakończył się zwycięstwem wiedeńczyków 2:1, taki sam wynik tyle że na korzyść Lecha mieliśmy po 90 minutach gry w Poznaniu. W dogrywce oba zespoły dołożyły po jednej bramce, ale wynik 3:2 z powodu większej ilości goli wyjazdowych promował Austrię. Tyle że w 120. minucie, w ostatniej akcji spotkania z czternastu metrów huknął Murawski i dał Lechowi awans do fazy grupowej. W grupie zagrał w trzech meczach w pełnym wymiarze czasowym, wystąpił również w meczach z Udinese Calcio w 1/16 finału.

Na tamten okres przypadł życiowy szczyt formy Murawskiego. Jako defensywny pomocnik nie tylko doskonale przerywał akcje rywali, ale zajął się również rozgrywaniem. Był kapitanem zespołu, jego mózgiem i sercem, przez niego przechodziła większość akcji Kolejorza. Okazał się liderem na boisku i poza nim, decydował o obliczu zespołu, mobilizował swoich kolegów do lepszej gry. W polskiej Ekstraklasie było niewielu lepszych od środkowego pomocnika Lecha.

Po zakończeniu sezonu piłkarz postanowił szukać nowych wyzwań i zdecydował się na odejście z Wielkopolski. Za 3,2 miliona Euro trafił do rosyjskiego Rubina Kazań. Przez pierwsze pół roku wystąpił w siedmiu spotkaniach i zdobył jednego gola, a jego klub zdobył mistrzostwo Rosji (przypomnijmy, że rozgrywki tam toczą się w systemie wiosna-jesień), do tego dołożył mecze w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Grał między innymi w spotkaniach z Barceloną i Interem Mediolan. W sezonie 2010 zagrał w 23 ligowych meczach, pod względem piłkarskim wyglądał nieźle. Po raz kolejny wystąpił przeciwko Dumie Katalonii i to w dwóch meczach w pełnym wymiarze czasowym. Tyle że przeszkadzała mu rola w drużynie z Kazania. W Lechu był niekwestionowanym liderem, zespół grał tak, jak Murawski, natomiast w Rosji to on musiał się dostosować, był jednym z wielu. Po półtora roku wrócił do Lecha, klub zapłacił za niego milion euro.

Jego nowy-stary pracodawca grał w Lidze Europejskiej, ale „Muraś” nie mógł pomóc na tym froncie, bowiem grał wcześniej w europejskich pucharach w barwach Rubina. Wystąpił w czternastu meczach w Ekstraklasie, ale nie był to ten sam Murawski, który odchodził z Poznania. Brakowało przede wszystkim prostopadłych podań do kolegów, którymi imponował wcześniej. W defensywie spisywał się nieźle, ale w ofensywie zatracił większość swoich zarzutów. Ostatecznie sezon okazał się nieudany i dla Rafała, i dla Lecha, który zakończył rozgrywki na piątym miejscu. Podobnie było w ubiegłorocznych rozgrywkach. Rafał zagrał w 27 meczach i strzelił dwa gole, ale tak jak i cały Lech długo spisywał się przeciętnie.

Mimo to Franciszek Smuda zdecydował się zabrać Murawskiego na Euro. Co więcej, piłkarz Kolejorza na długo przed turniejem mógł być pewny występu w podstawowym składzie. Mistrzostwa w jego wykonaniu okazały się totalną klapą. Zagrał we wszystkich meczach grupowych, spisywał się jednak bardzo słabo i w końcu to jego strata spowodowała stratę gola w meczu z Czechami, co w konsekwencji spowodowało odpadnięcie Polaków z turnieju.

W obecnym sezonie Rafał pokazał, że nieudane mistrzostwa nie były przypadkiem. Jest cieniem samego siebie sprzed kilku lat, często niepotrzebnie zwalnia akcje zespołu, zalicza dużo strat i niecelnych podań. Bronił go ostatnio trener Mariusz Rumak, mówiąc, że widział dwa mecze Lecha bez Rafała (z Olimpią w Grudziądzu oraz pierwszą połowę meczu z Żetysu) i oba wyglądały tragicznie. Prawda jest jednak taka, że Murawski gra, bo nie ma nikogo innego. Młody Szymon Drewniak również zawodzi, a Karol Linetty póki co nie łapie się na ławkę rezerwowych. Szkoleniowiec Lecha musi robić dobrą minę do złej gry, stawiać na Rafała i mieć nadzieję, że ten zdoła odzyskać przynajmniej część dawnej formy.

Rafał Murawski
Urodzony: 9 października 1981 r. w Malborku
Kariera piłkarska: MRKS Gdańsk, Gedania Gdański, Arka Gdynia, Amica Wronki, Lech Poznań, Rubin Kazań, Lech.
Debiut w Ekstraklasie: 19 marca 2005 Amica Wronki - Legia Warszawa 1:1 (grał 63 minuty)
Mecze/gole w Ekstraklasie: 164/13
W Lechu od: jesień 2006 (z przerwą na występy w Rubinie Kazań)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24