Lech Poznań - Śląsk Wrocław. Śląsk znów sypnie piaskiem w tryby pędzącego Kolejorza?

Lech Poznań to jeden z mocniejszych kandydatów do mistrzostwa. „Kolejorz” zmontował najdroższą w swojej historii drużynę. Nie brak głosów, że była to mocno życzeniowa kadra, która zakładała równorzędną walkę na trzech frontach, lecz dość mocno się w Poznaniu przeliczyli. Lech - ubiegłoroczny ćwierćfinalista Ligi Konferencji Europy - odpadł w III rundzie eliminacji tych rozgrywek, przegrywając dwumecz ze Spartakiem Trnava. Pozostała walka na krajowym podwórku, ale w lidze też szło Lechowi jak po grudzie.

To poskutkowało zwolnieniem trenera Johna van den Broma, którego nieoczekiwanie zastąpił nie kto inny, jak Mariusz Rumak, były trener m.in. Śląska Wrocław (od marca do grudnia 2016 roku). Lech pod wodzą Rumaka wygrał dwa pierwsze mecze na wiosnę (2:0 z Zagłębiem Lubin i 2:1 z Jagiellonią w Białymstoku), dzięki czemu zbliżył się do dwóch pierwszych miejsc w tabeli na 2 pkt. Jeśli siłą rozpędu „Kolejorz” wygra ze Śląskiem na Enea Stadionie, przeskoczy wrocławian w tabeli. Stawka jest zatem niemała.

Poznań to trudny teren dla zdecydowanej większości klubów PKO Ekstraklasy, ale niekoniecznie dla Śląska. WKS wygrał cztery ostatnie mecze z Lechem, z czego dwa w stolicy Wielkopolski (1:0 w lidzie i 3:1 w Pucharze Polski). Ostatni raz „Wojskowi” przegrali tam w październiku 2021 roku (0:4).

– Nie wiedziałem, że tych wygranych z rzędu było aż tyle. Pewnie tuż przed meczem ktoś by o tym przypomniał. To jest jednak mocny zespół. Podobnie jak Raków, Legia czy Pogoń. Z Pogonią pokazaliśmy, że potrafimy przeważać z mocnym rywalem. Oprócz dobrej gry chcemy dołożyć bramki i czyste konto. Po to tam pojedziemy – zapewnia obrońca Śląska Łukasz Bejger.
Dla młodzieżowego reprezentanta Polski najbliższy mecz będzie wyjątkowy. Swoją karierę zaczynał właśnie w akademii Lecha, skąd trafił do szkółki Manchesteru United.

– Mecze z Lechem będą dla mnie szczególne do momentu, gdy będą tam grać moi koledzy z akademii. Znam ich bardzo długo. Spotkania, gdy masz kumpli po drugiej stronie, zawsze są specyficznie. Na pewno czas spędzony tam dodaje też trochę smaczku. Debiutu w pierwszej drużynie Lecha nie zliczyłem, więc aż tak bardzo przywiązany do jego barw nie jestem. Bardziej do akademii i trenerów, z którymi przeżyłem fajne chwile jako młodszy zawodnik – wspomina „Bejgi”.

Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, rozpocznie ten mecz w podstawowym składzie, tworząc duet stoperów z Aleksem Pektovem. Ten drugi wypełnił ostatnio zapisany w swojej umowie limit minut, który zagwarantował mu automatyczne przedłużenie kontraktu do 30 czerwca 2026 roku.

Więcej problemów z zestawieniem wyjściowej jedenastki mogą mieć gospodarze. Zwłaszcza w obronie jest sporo kontuzji, niepewne są także występy takich piłkarzy jak Mikael Ishak i Adriel Ba Loua. Zarówno Szwed jak i Iworyjczyk dopiero od wtorku trenują na pełnych obrotach po urazach, jakich doznali w starciu z Zagłębiem.

Na papierze faworytem jest Lech, ale czy mający na niego patent Śląsk znów sypnie piaskiem w tryby rozpędzonej poznańskiej lokomotywy i powiększy swoją przewagę? Odpowiedź na to pytanie poznamy w sobotni wieczór.

David Balda, dyrektor sportowy Śląska Wrocław w Studio Gazeta Wrocławska