Trener Lecha Poznań po spotkaniu zaczął od oceny spotkania.
- Pierwsza połowa była pod nasze dyktando. Kontrolowaliśmy mecz i mieliśmy większe posiadanie piłki. Niestety nie stwarzaliśmy zbyt wielu sytuacji, ale to było wiadome już przed meczem, że to będzie zamknięte spotkanie, w którym może brakować takich akcji. Żałuje momentu po strzelonym golu, że nie docisnęliśmy wtedy mocniej pedału gazu, aby zdobyć drugą bramkę. Praktycznie jedyna okazja legii zamieniła się dla nie na gola. Ta sytuacja wybiła nas z rytmu. Po przerwie graliśmy już agresywniej i szybciej piłką, ale sytuacji z tego nie było. Po 60 minucie było na boisku więcej miejsca i Legia potrafiła się wtedy utrzymać przy piłce. Dokonaliśmy zmian, żeby ożywić grę, ale nie byliśmy w stanie wygrać meczu. To dla nas strata dwóch punktów i miejmy nadzieje, że będziemy mogli na koniec sezonu powiedzieć, że zdobyliśmy ważny punkt, a nie straciliśmy dwa
- rozpoczął szkoleniowiec Kolejorza.
Maciej Skorża sam wspomniał o kontrowersyjnej sytuacji z ostatniej minuty, kiedy to Joel Pereiera oddał strzał lecący w bramkę, a Lindsey Rose poszerzył obrys ciała ręką i zatrzymał piłkę zmierzającą między słupki bramki Legii.
- Byłem po meczu w pokoju sędziowskim i chciałem zapytać o sytuację z uderzeniem Joela Pereiry. Sędzia wytłumaczył mi, że sytuacji sam nie widział, ale z wozu VAR dostał informację, że to czysta sytuacja. Nie wiem... Ja widziałem powtórki i mam wątpliwości. To już historia. Remisujemy i nie jesteśmy z tego powodu zadowoleni
- skomentował tę sytuację Maciej Skorża.
Dopytaliśmy Macieja Skorżę o to, czy nie dziwi go to, że sędzia Damian Sylwestrzak w tak ważnym momencie meczu nie dostał sygnału, żeby samemu obejrzeć tę sytuację na monitorze.
- Dziwi mnie to, że sędzia nawet tego nie sprawdził, dlatego byłem to wyjaśnić. Arbiter czekał na sygnał z wozu VAR, ale go nie dostał. Zatem sędzia zakończył mecz i tyle dowiedziałem się z jego strony. Na pewno to kontrowersja, ale czasu już nie cofniemy
- mówił rozżalony, ale spokojny Maciej Skorża.
Zobacz też: Jakub Kamiński rozgoryczony: To powinien być rzut karny, dziwna decyzja [WIDEO]
W drugiej połowie Lech zagrał słabiej niż przed przerwą. Trener diagnozował, z czego to wynikało.
- Zabrakło nam przebojowości. Akcji 1 na 1. Szachowaliśmy się z Legią i ciężko było wykreować akcję ofensywną. Brakowało czegoś takiego, jak akcji Adriela Ba Loui w końcówce. Nasi zawodnicy zostawili dużo zdrowia na boisku. Zmiana Kamyka, Ishaka czy Amarala były spowodowane tym, że ci piłkarze byli po kontuzjach czy infekcjach
- dodawał Skorża.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?