W niedzielę o godz. 17.30 mistrz Polski Legia Warszawa skonfrontuje się z brązowym medalistą Piastem Gliwice. Legia nie wygrała żadnego z czterech ostatnich pojedynków z drużyną Waldemara Fornalika. Raz zremisowała, a trzy razy schodziła z boiska pokonana.
- Przerażająca statystyka, ale to nie ma wpływu na naszą postawę. Nie będziemy się tym zajmować. Zajmujemy się tym, co jest i co będzie. Czeka nas na pewno trudny mecz, lecz nie rozpatrujemy go w kategorii tego, że wcześniej Legia miała problemy z Piastem, nie wygrywała. Teraz nadchodzi kolejna gra, do której chcemy się przygotować jak najlepiej. Tylko o tym myślimy. Poprzednie wyniki nie mały dla mnie żadnego znaczenia, jako trenera. I zrobię wszystko, aby drużyna nie rozpamiętywała poprzednich spotkań, bo na pewno wielu zawodników w tych spotkaniach uczestniczyło - zaznaczył Czesław Michniewicz.
W dwóch poprzednich meczach w bramce Legii wystąpił Cezary Miszta. Michniewicz zapewnił, że numerem jeden pozostaje Artur Boruc. 19-latek grał, gdyż zespół potrzebował młodzieżowca w wyjściowym składzie. - Od meczu z Cracovią mówiłem, że potrzeba chwili była taka, żeby Artur pomógł nam, nawet nie grając. Dzięki temu zagrał Czarek Miszta i kwestia młodzieżowca w tamtym momencie, najtrudniejszym dla nas, została rozwiązana. Nic się nie zmieniło, Artur jest dalej bramkarzem numer 1. Bardzo na niego liczymy, jego doświadczenie, osobowość, autorytet. Artur to niekwestionowany lider na pozycji bramkarza - zapewnił szkoleniowiec.
Trener Legii poruszył kwestię zakażeń na koronawirusa i wpływu choroby na organizmy zawodników. - Nic nie wskazuje na to, by zawodnicy po przejściu koronawirusa mieli problemy z wydolnością. Pierwsze treningi są lekkie, organizmy szybko się adaptują. Widzę to na przykładzie Domagoja Antolicia, który już jest w dobrej formie. Podobnie było z Bartkiem Sliszem i Michałem Karbownikiem. Nie zostaliśmy szczególnie źle potraktowani przez wirusa. Gorzej z zawodnikami rezerw, którzy mają problemy, są osłabieni i wolniej wracają do formy - przyznał Michniewicz.
Szkoleniowiec Legii był też pytany, o to czy Marko Vesović wróci do gry jeszcze w tym roku. - Bardzo byśmy chcieli, ale to niemożliwe. Marko wróci do nas na początku stycznia, czyli wtedy, kiedy zaplanowaliśmy rozpoczęcie okresu przygotowawczego. Bardzo mocno i solidnie trenuje. Codziennie jest z nami w ośrodku, spędza kilka godzin na rehabilitacji, ćwiczeniach wprowadzających. Cieszy mnie to, że mogę go widzieć na boisku – nie z piłką, ale biegającego wokół murawy, wykonującego serię ćwiczeń. Cieszę się. Bardzo liczymy na tego zawodnika - dodał Michniewicz.
EKSTRAKLASA w GOL24
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?