Puchar Anglii. "Kopciuszek" przegrał z wicemistrzem Anglii, ale tanio skóry nie sprzedał

Mateusz Hawrot
Sutton United - Arsenal Londyn 0:2
Sutton United - Arsenal Londyn 0:2 Andrew Fosker / BPI/EAST NEWS
Puchar Anglii. Arsenal pewnie awansował do ćwierćfinału, pokonując 2:0 amatorski klub Sutton United. Zespół z piątej ligi wykazał się ogromną ambicją i wolą walki, ale to było za mało, by myśleć o wyeliminowaniu utytułowanego rywala. Bramki dla "Kanonierów" zdobywali Lucas Perez i Theo Walcott. W kolejnej rundzie podopiecznych Arsene'a Wengera czeka starcie z innym piątoligowcem - Lincoln City.

Sztuczna murawa, folklor, pełne trybuny, największe wydarzenie w historii Sutton United. Ten wieczór był dla piłkarzy, trenerów i kibiców gospodarzy prawdziwym świętem. Arsene Wenger nie zaskoczył wyjściową jedenastką i w dużej mierze postawił na zawodników, których można było się spodziewać od pierwszej minuty. Jego podopieczni od początku nie forsowali zbytnio tempa. Za komentarz niech posłuży fakt, że najciekawszym zdarzeniem w premierowym kwadransie było wtargnięcie na murawę niezwykle szczęśliwego fana Sutton. Grę gości próbował prowadzić Jeff Reine-Adelaide, ale mimo wielu chęci, mało mu wychodziło.

W 22. min. z dobrej strony zaprezentował się napastnik gospodarzy – Roarie Deacon, notabene były zawodnik Arsenalu. Popędził lewym skrzydłem, zdołał wykonać zwód, ale zamiast szukać kolegów z zespołu, kopnął wysoko nad bramką. Odpowiedź „Kanonierów” była piorunująca. Lucas Perez ładnie zawinął z prawej strony do środka i popisał się ładnym uderzeniem po długim słupku. Golkipera gospodarzy zmylił jeszcze czyhający na piłkę Theo Walcott, który jednak ostatecznie jej nie dotknął. Wicemistrzowie Anglii wyszli dzięki tej akcji na prowadzenie. Walcott mógł natychmiastowo je podwyższyć, ale jego znakomity strzał sprzed pola karnego okazał się o centymetry niecelny. Niewiele też pomylił się później Alex Iwobi. Sutton miało pod koniec pierwszej połowy jedną, znakomitą okazję do wyrównania. Po fatalnym błędzie Davida Ospiny doskonałą szansę miał Adam May, ale najpewniej za bardzo się tym przejął i uderzył obok bramki.

Druga część spotkania rozpoczęła się podobnie sennie jak pierwsza. W końcu jednak piłkarze Arsenalu zdecydowali się podkręcić tempo, co szybko zaowocowało drugim golem. Przeprowadzili kapitalną akcję, wymieniając kilka szybkich podań. Wszystko skończył pewnym strzałem Walcott, wykorzystując doskonałe dogranie Nacho Monreala.

Mimo dwubramkowej straty, gospodarze nie zamierzali rezygnować ze starań o trafienie do siatki. W 60. min. bliski szczęścia po rzucie rożnym był kapitan zespołu Jamie Collins. Kilka minut później było jeszcze bliżej. Deacon bez zastanowienia huknął z dystansu, Ospina stał w bramce jak zahipnotyzowany, a piłka uderzyła w poprzeczkę! Zabrakło centymetrów do upragnionego dla Sutton gola. W odpowiedzi Arsenal mógł podwyższyć prowadzenie, ale aktywny Walcott minimalnie minął się z futbolówką po podaniu Chamberlaina.

Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Dzielnie próbowali gospodarze, „Kanonierzy” głównie szukali długimi zagraniami Pereza, ale nic to nie dało. Piękna przygoda Sutton United w Pucharze Anglii dobiegła końca. Zawodnikom piątoligowej drużyny należą się z pewnością ogromne brawa za wielkie serce do gry, ambicję i walkę do końca. Oby więcej takich „rodzynków” w przyszłości!

LIGA ANGIELSKA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24