Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torres czekał na to całe życie, a Griezmann pozdrawiał fanów gry komputerowej

Michał Skiba
Michał Skiba
Fernando Torres
Fernando Torres eastnews
Wszyscy w czerwonej części Madrytu powtarzali, że zwycięstwo w Lidze Europy to coś więcej niż puchar pocieszenia. Rojiblancos rozbili Olympique Marsylia 3:0. Zadziwić może fakt, że triumf w Lyonie był jednocześnie pierwszym trofeum w karierze w Atletico Fernando Torresa. Legendarny hiszpański napastnik po sezonie opuści klub.

W Atletico był wielką gwiazdą już jako nastolatek, odszedł do Liverpoolu, gdzie rozwinął skrzydła. Potem był dramatyczny transfer, bo dopinany w ostatnich godzinach okienka i szybka ucieczka helikopterem - prawdopodobnie z utajnioną kontuzją. Z Liverpoolu do Londynu. "L'Nino" podpisał kontrakt z Chelsea, z którą wygrał Ligę Mistrzów i Ligę Europy, ale która również zabrała światu Torresa-super snajpera.

Gdzie obejrzeć finał Ligi Mistrzów Real Madryt – Liverpool? [na żywo, online, stream, transmisja TV, kino, bilety]

Hiszpan wrócił do Madrytu przed sezonem 2015/16. Ten okres sprawił, że dobił do liczby stu goli w LaLiga. Zagrał w finale Ligi Mistrzów, który Atletico przegrało z Realem po serii jedenastek. W środę na stadionie Olympique Lyon podniósł pierwsze trofeum w barwach Rojiblancos. Potrzebował na to 403 spotkania. Na to wyczekiwanie złożyło się aż jedenaście sezonów, ale i 127 goli.

- Atletico jest wszystkim co najlepsze w moim życiu. Jestem dumny z tej drużyny. Chcę podziękować wszystkim za ten wieczór z całego serca. Pod względem sentymentalnym to trofeum jest najważniejsze. Od małego miałem konkretne marzenie i w końcu je spełniłem. Z poświęceniem, pracą i pokorą wszystko jest możliwe do zrealizowania - mówił po meczu Hiszpan.

Finał w Lyonie, przynajmniej na początku, nie był tak jednostronny. Doskonałą okazję na gola zmarnował Germain. Napastnikowi OM podawał Dimitri Payet, który jeszcze w pierwszej połowie musiał opuścić boisko. Rozgrywający marsylczyków przegrał z kontuzją. - Bez niego nie mogliśmy utrzymać tego poziomu. Z Payetem zdziałalibyśmy więcej. Wiedzieliśmy, że nie był gotowy w stu procentach, ale podjęliśmy ryzyko. To był finał - komentował po meczu Rudi Garcia, trener Olympique.

- Po to wyjechałem z domu, mając czternaście lat. Mam nadzieję, że to nie jest moje ostatnie trofeum - skomentował bohater finału, strzelec dwóch goli Antoine Griezmann. Co oznaczała jego "cieszynka"? Już informujemy. Radość po golach Francuza i taniec o nazwie "take the L" jest nawiązaniem do bohatera gry komputerowej Fortnite. Griezmann nie myśli, przynajmniej na razie, o transferze do Legii...


Wszystko o finale Ligi Mistrzów Real Madryt - Liverpool

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Torres czekał na to całe życie, a Griezmann pozdrawiał fanów gry komputerowej - Portal i.pl

Wróć na gol24.pl Gol 24