Barcelona - Manchester City LIVE! Odzyskanie tożsamości kontra wiara w cuda

Daniel Kawczyń„ski
Historia Ligi Mistrzów tylko dwa razy dopuściła przypadek odrobienia strat i awansu drużyny, która w pierwszym akcie rywalizacji uległa siebie 0:2. Manchester City chce za wszelką cenę dołączyć do elitarnej grupy pościgowej. Tylko, czy zwycięstwo na Camp Nou różnicą co najmniej trzech goli to aby nie misja z gatunku niemożliwych?

Relacja na żywo z meczu Barcelona - Manchester City w Ekstraklasa.net

Wygraną Barcy na Etihad Stadium poczytywano bardziej w kategoriach niespodzianki aniżeli przewidywalnego rezultatu. To "The Citiziens" uchodzili za faworytów. W Lidze Mistrzów grali jak nigdy, strzelali jak na zawołanie, byli do bólu skuteczni. I kto wie jakby wyglądał końcowy wynik, gdyby w szeregach Anglików nie znalazła się czarna owca, którą śmiało szło posądzić o dywersję. Tylko bowiem w ten sposób można wytłumaczyć idiotyczne zachowanie Martina Demichelisa. Holender bezmyślnie wyciął rozpędzonego Leo Messiego w obrębie pola karnego, co sam poszkodowany wykorzystał do wymierzenia sprawiedliwości z jedenastu metrów. Kardynalny błąd kosztował nie tylko utratę bramki, ale także konieczność gry w "10", a co za tym idzie, wzięcie w diabli całego planu taktycznego. Od tej pory Katalończycy poczuli się jak w domu. Drugiego gola dołożył Neymar uciszając niebieską część Manchesteru.

-Jeśli pierwsi strzelimy bramkę, może być ciekawie. Oni się mogą zdenerwować, a wtedy piłka będzie po naszej stronie - zapowiada pełen wiary w cud Mauricio Pellegrini.

Jego bilans starć z Barceloną to 4 zwycięstwa, 4 remisy, 15 porażek(!). City z hiszpańskimi zespołami jest jeszcze gorszy: jedna wygrana na pięć spotkań. Co więc może wlewać w serca pokłady nadziei? Sakralizując futbol stwierdzimy, że na tym etapie, gdy dochodzi do zderzenia czołowych postaci futbolu, wydarzyć się może dosłownie wszystko. Schodząc bardziej na ziemię odpowiemy jednak: kryzys, który powoli wykoleja rozpędzony kataloński pociąg.

Brak wiary w trenerski autorytet i umiejętności wcześniej anonimowego Gerardo Martino, coraz mniej atrakcyjny styl gry, oskarżenie o oszustwo podatkowe klubu przy transferze Neymara, budzące wątpliwości poczynania zarządu, blokady strzeleckie Leo Messiego, niespełnienie wielkich nadziei przez Neymara, spadek formy u Xaviego i Iniesty, niedawna scysja na linii Aurelio Altamira - Jorge Pautasso (asystenci Martino - przyp. red.) - to tylko jedne z wielu symptomów sugerujące finisz pewnej epoki w mieście Gaudiego. Jednocześnie czas najtrudniejszej próby od lat. W 2014 roku "Duma Katalonii" nie wygrała aż sześciu spotkań. Remis z Levante (1:1) oraz porażki z Valencią (2:3), Realem Sociedad (1:3) doprowadziły do utraty fotelu lidera, ale to co wydarzyło się w zeszły weekend przybrało już rozmiary kataklizmu. Lepszy od katalońskiego giganta okazał się skazywany na spadek Real Valladolid (1:0), co wywołało efekt równy trzęsieniu ziemi. Spadek na trzecie miejsce na rzecz Atletico i czteropunktowa strata do "Królewskich" dają solidne podstawy do przypuszczeń o powrocie mistrzowskiej korony do stolicy Hiszpanii. A przecież za półtora tygodnia El Clasico na Santiago Bernabeu, które praktycznie przesądzi, czy w Madrycie mogą już chłodzić szampany, czy też zażarta walka potoczy się nawet do ostatniej ligowej kolejki.

Na razie jednak "bordowo-granatowi" myślą tylko o Lidze Mistrzów, która wcale niewykluczone, może być jedyną deską na uratowanie sezonu. -Kto myśli, że jesteśmy w kryzysie, myli się. Z City damy dowód, że nadal jesteśmy tym samym zespołem - twierdzi Javier Mascherano.

Barca gra więc dzisiaj o coś więcej niż awans. Gra o odzyskanie wiary swojej i kibiców, przywrócenie zszarganego przez siebie wizerunku i tożsamości. Historia nieraz już pokazała, że gospodarze nawet w obliczu wstydliwych wpadek z niżej klasyfikowanymi zespołami, potrafią grać wielkie mecze z wielkimi rywalami. Czy i dzisiaj zapomną o masie problemów i nie dadzą sobie wydrzeć, wydaje się, pewnego awansu? Nieprawdopodobne raczej jest, by Martino zmieniał skład i taktykę, która przyniosła sukces w Manchesterze. Na roszady bardzo chętnie zdecyduje się za to Pellegrini. Miejsce Demichelisa na środku obrony może zająć Joleon Lescott. Do ataku powróci Sergio Aguero, wielki nieobecny pierwszego starcia. Jeśli ktoś ma przede wszystkim rozmontować defensywę gospodarzy to właśnie Argentyńczyk. 26 bramek w 25 występach, w tym 6 w 5 meczach Ligi Mistrzów zdradzają dlaczego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24