- Po przerwie przyjęliśmy trzy mocne ciosy. Najpierw straciliśmy Kościelnego, a później, na przestrzeni trzech minut, dwie bramki. Szczególnie bolesny był gol na 3:1. Rywale szybko wznowili grę, mimo że na boisku były dwie piłki, a my, stojąc w pięciu w polu karnym, pozwoliliśmy ograć się jak dzieci. Po tym trafieniu nasza gra się posypała. Zawodnicy podłamali się psychicznie, co bezpośrednio przełożyło się na błędy w organizacji gry i większą liczbę strat. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale jak na dłoni było widać, że straciliśmy cały zapał, zaangażowanie i motywację. Ostatnie 25 minut meczu to istny koszmar. Wyglądaliśmy jak zbite psy, nie potrafiliśmy nawiązać walki w żadnym elemencie gry - przyznał Wenger.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?