Wolfsburg przyjął w tym meczu prostą taktykę: bronić, żeby nie stracić. Nawet całym zespołem na dwudziestym bądź trzydziestym metrze. Przerwać akcje, wybić z rytmu, spróbować zirytować, a potem wykorzystać którykolwiek z kontrataków.
Bayern starał się być jednak cierpliwy. Na prowadzenie wyszedł w 33 minucie dzięki Robertowi Lewandowskiemu. Po rzucie karnym. Polak pozwolił się sfaulować w szesnastce, by następnie w swoim stylu zamarkować strzał, "położyć" bramkarza, kopnąć w drugą stronę. 7. bramka w tym sezonie Bundesligi, 34. wykorzystany karny w karierze, 39. gol w 2017 roku.
Przed przerwą Bayern podwyższył na 2:0 po tym jak Arjen Robben uderzył w przebiegającego Rafinhę. Uderzył niechcąco, ale znacząco, bo zmylił tym Koena Casteelsa, który już wcześniej rzucił się do prawego boku zostawiając resztę bramki.
Wbrew pozorom to nie był łatwy mecz dla Bayernu. Twardo broniący się Wolfsburg złapał kontakt krótko po zmianie stron. Z rzutu wolnego do siatki Maximilian Arnold, któremu pomógł zmiennik Manuela Neuera. Sven Ulreich, bo o nim mowa, potężną bombę chciał obronić jedną ręką. Piłka ją przebiła i wpadła do siatki.
To nie był koniec problemów Bayernu. Zespół Carlo Ancelottiego zamiast strzelić trzeciego gola i tym samym zamknąć mecz, pozwolił Wolfsburgowi doprowadzić do wyrównania. W 83 minucie na 2:2 trafił bowiem wprowadzony Daniel Didavi.
LIGA NIEMIECKA w GOL24
Więcej o LIDZE NIEMIECKIEJ - newsy, wyniki, terminarz, tabela
Oni nie pojadą na Mundial. Sporo głośnych nazwisk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
