"Nie dla przemocy!" - głosił jeden z transparentów na Signal Iduna Park. Odnosił się on do zdarzeń, których dopuściła się grupa fanów BVB w ostatnim ligowym meczu przeciwko RB Lipsk. W sobotę obrzucili oni przyjezdnych kamieniami i puszkami, chociaż w pobliżu znajdowały się kobiety i dzieci. W starciach z chuliganami ranni zostali też funkcjonariusze.
W środowy wieczór Borussia też miała problemy, ale tylko natury sportowej. Pierwszy sygnał ostrzegawczy gracze Herthy wysłali już w 9. minucie. Po prostym błędzie Sokratisa w sytuacji sam na sam z Romanem Burkim znalazł się Vedad Ibisević, ale Grek rozpaczliwą interwencją na pograniczu faulu uratował BVB. Pięć minut później w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się z kolei Pierre Emerick Aubameyang, ale jemu także zabrakło skuteczności. Po upływie kilkudziesięciu sekund Gabończyk mógł zamienić na bramkę kapitalne podanie Juliana Weigla z głębi pola, ale znakomicie interweniował Rune Jarstein.
W 28. minucie berlińczycy skruszyli defensywę gospodarzy. Po dokładnej wrzutce Niklasa Starka skutecznym strzałem z pierwszej piłki popisał się Salomon Kalou. W tej sytuacji zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej uprzedził kryjącego go Łukasza Piszczka. W kolejnych minutach gra wyraźnie się zaostrzyła, a Deniz Aytekin studził agresję piłkarzy licznymi żółtymi kartkami.
Po przerwie Piszczka już nie zobaczyliśmy. Polak jeszcze w pierwszej połowie sygnalizował problemy z plecami, a na drugą połowę nie wyszedł także Marcel Schmelzer. Podrażniony niekorzystnym wynikiem zespół BVB natarł z animuszem. Już w 47. minucie obrońcy Herthy popełnili duży błąd w ustawieniu, który z zimną krwią wykorzystali gospodarze. Co prawda strzał Ousmane Dembele zatrzymał się na słupku, ale poprawka Marco Reusa była już skuteczna.
W Dortmundzie nie zabrakło tez kontrowersji. W 58. minucie Aubameyang z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki, ale arbiter uznał, że wcześniej futbolówkę nakrył już rękawicą bramkarz Rune Jarstein. W końcówce dogodną okazję miał jeszcze Dembele, ale minimalnie się pomylił. Gospodarze w drugiej połowie wyraźnie zdominowali Herthę, ale nie byli w stanie potwierdzić przewagi drugim golem i sędzia był zmuszony zarządzić dogrywkę. W dodatkowym czasie gry zabrakło stuprocentowych sytuacji. Wybitnie niesportowo zachował się natomiast Sokratis, który tak bardzo nie zgadzał się z decyzją arbitra, że w ciągu kilkunastu sekund zobaczył dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę. Próbę nerwów w rzutach karnych lepiej wytrzymali gracze BVB i to oni zagrają w 1/4 finału DFB Pokal.
POLACY ZA GRANICĄ w GOL24
Więcej o POLAKACH ZA GRANICĄ
Wszyscy znani piłkarze w lidze chińskiej [22 NAZWISKA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?