Listkiewicz na meczu Polonii z ŁKS: Myślałem, że będzie "rzeź niewiniątek"

Marek Kondraciuk / Dziennik Łódzki
Na trybunach stadionu przy ul. Konwiktorskiej zasiadło w sobotę na meczu Polonii z ŁKS niespełna 3 tysiące widzów, ale w loży VIP-ów było tłoczno.

Ostatnio nie pojawia się tu były premier Józef Oleksy, ale niezawodnym kibicem jest inny premier Jan Krzysztof Bielecki. W sobotę wzbudził sensację przyjeżdżając na... motocyklu, a znawcy motoryzacji podziwiali jego "wypasione" BMW.

Pół godziny przed meczem na specjalnych miejscach przed głównym wejściem zaparkowały dwa białe leksusy, z których wysiadł właściciel Polonii Józef Wojciechowski i jego najbliżsi, a wzrok przyciągała swoją urodą młoda żona prezesa pani Laura.

Licznie reprezentowany był ŁKS, bo do stolicy wybrali się m.in. przewodniczący rady nadzorczej Jarosław Turek, członek rady Filip Kenig, prezes Jakub Urbanowicz, doradca zarządu Tomasz Wieszczycki i menedżer Tomasz Kłos. Równo z gwizdkiem sędziego opuścili stadion. Śpieszno im było do domów, a nie do udzielania komentarzy.

Był także Michał Listkiewicz. Były prezes PZPN, kibic Polonii i najlepszy w historii polskiego futbolu sędzia, wciąż działający w strukturach UEFA, chętnie podzielił się z nami swoimi spostrzeżeniami.
- Nie widziałem wcześniej ŁKS, dopiero dziś mogłem zobaczyć ten zespół po raz pierwszy, bo wczoraj wróciłem z Kolumbii - powiedział Michał Listkiewicz. - O poziomie nie będę mówił, bo był bardzo słaby, ale ŁKS mnie pozytywnie zaskoczył. Po dotychczasowych wynikach myślałem, że jest tragedia, a całkiem przyzwoicie dziś grał. Nawet można powiedzieć, że nie musiał przegrać, bo obie bramki padły pechowo, po rykoszetach. ŁKS też miał swoje sytuacje, walczył do końca, wytrzymał mecz fizycznie. Jak zobaczyłem wyniki meczów z Lecham i Śląskiem to pomyślałem, że na Polonii będzie "rzeź niewiniątek", a wcale tak nie było. Musi przyjść przełamanie psychiczne, pierwsze zwycięstwo, bo gra - nie wiem jak w poprzednich meczach - ale dziś nie wyglądała źle. Polonia musiała się namęczyć i przede wszystkim miała trochę szczęścia - dodał Listkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24