Takiej intensywności grania nie ma nawet w wyrafinowanej czytaj ślamazarnej ekstraklasie.
W sobotę o godz. 15 na obiekcie przy al. Unii może dojść do piłkarskiego starcia innego niż wszystkie dotychczasowe. Dlaczego? Do Łodzi przyjeżdża drużyna, która chce i potrafi grać w piłkę. Umie konstruować składne akcje, po których strzela bramki. Jednym z liderów drugiej linii krakowian powinien być 29letni doświadczony pomocnik Karol Kostrubała, który ma za sobą 20 występów w ekstraklasie w barwach Cracovii, a także grę w Wiśle Płock i Motorze Lublin. Do tej pory było tak, że gdy Karol występował od pierwszej do ostatniej minuty, to jego drużyna nie przegrywała. Reguła została złamana w ostatnim pojedynku ze Zniczem , w którym po golu z rzutu wolnego w 89 minucie Garbarnia zeszła z boiska pokonana (0:1).
ŁKS nie może dać się zdominować w środku pola. Nie jest zatem wykluczone, że w drugiej linii pojawi się pięciu zawodników. Czy jednym z nich będzie Mateusz Gamrot, zadecyduje ostatni trening. Tym razem zabraknie asa atutowego, killera Jewgena Radionowa (7 bramek), którego z gry wykluczył nadmiar żółtych kartek. W tej sytuacji w roli klasycznej dziewiątki czyli wysuniętego napastnika może go zastąpić Łukasz Zagdański, który zdobył w nich bramkę, dającą punkt w Stalowej Woli (1:1) oraz zaliczył asystę w Radomiu (1:1).
Pojedynek ma swój dodatkowy smaczek. Na boisku spotkają dwaj piłkarscy mistrzowie Polski. Po raz pierwszy oba zespoły spotkały się w 1929 roku. Z trzydziestu trzech rozegranych meczów dwanaście wygrali łodzianie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?