Mądrość i dojrzałość czyli Okocimski liderem po zwycięstwie nad Resovią

Andrzej Mizera / Gazeta Krakowska
Zespół Okocimskiego zasłużenie prowadzi w grupie wschodniej II ligi
Zespół Okocimskiego zasłużenie prowadzi w grupie wschodniej II ligi Maciej Pytka / Gazeta Krakowska
Okocimski? A może lepiej - jeden z głównych faworytów do awansu. Tak należy już tytułować zespół "Piwoszy" po zwycięstwie na arcyciężkim terenie w Boguchwale. Tam swoje spotkania jesienią rozgrywa Resovia, ze względu na remont ich płyty boiska.

Podopieczni trenera Łętochy pokonali zespół, który był wręcz skazywany na wejście do pierwszej ligi. Przemawiało za tym wiele - skład, budżet i oczekiwania kibiców. Rzeczywistość wywróciła wszystko do góry nogami. Rzeszowianie zdobyli dwa punkty, a do tego nikt nie strzelił bramki. Kryzys doprowadził do zmiany szkoleniowca. Na dwa dni przed spotkaniem z "Piwoszami" Artura Łuczyka zastąpił Marcin Jałocha.

Znany wcześniej ze swej pracy z Termalicą Bruk-Betem Nieciecza szkoleniowiec wymagał od swoich nowych podopiecznych pokazania charakteru. Debiutu nie miał jednakże udanego.

Właśnie szkoleniowa roszada miała sprzyjać gospodarzom w pojedynku z liderem. Tak się nie stało. - Nie widziałem w postawie Resovii olbrzymiej woli walki i chęci pokazania się z jak najlepszej strony nowemu szkoleniowcowi. A tego się spodziewałem. Wygraliśmy zasłużenie - powiedział Łętocha.

Początek spotkania to bardziej widoczne ataki Okocimskiego i nerwowa postawa gospodarzy. Ostrzeliwać bramkę Pietryki w 1. minucie zaczął już Smółka. W 15. minucie po rzucie wolnym piłkę nad poprzeczkę skierował Wawryka. Trzy minuty później "Piwosze" stracili swojego napastnika. Z urazem stawu skokowego z boiska zszedł Trznadel. Do ataku powędrował Oświęcimka. Resovia zaczęła atakować. W 36. minucie Cheneshkov zmarnował sytuację sam na sam z Mieczkowskim. Przed przerwą pokonać Pietrykę chciał Oświęcimka.

Po zmianie stron do ataków przeszli "Piwosze". Zwycięskiego gola zdobyli w 58. minucie po pięknej akcji. Smółka zagrał do nadbiegającego Pyciaka, który strzelił nie do obrony. Gospodarze zaczęli atakować. Nic jednak nie wskórali. Przeszkodziły im w tym bardzo dobre interwencje, które zaliczał Mieczkowski. W końcówce wynik mógł podwyższyć jeszcze Darmochał, jednak przestrzelił w dobrej okazji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24