Małecki: Wygraliśmy, więc nie narzekajmy

Gazeta Krakowska
Patryk Małecki strzelił pierwszą bramkę w spotkaniu z Widzewem
Patryk Małecki strzelił pierwszą bramkę w spotkaniu z Widzewem PiK (Ekstraklasa.net)
- Znowu długo nie potrafiliśmy wypracowywać sobie sytuacji podbramkowych i do momentu strzelenia pierwszej bramki graliśmy słabo, a chwilami źle - krytycznie wypowiedział się o grze Wisły pomocnik Patryk Małecki.

- Znowu długo nie potrafiliśmy wypracowywać sobie sytuacji podbramkowych i do momentu strzelenia pierwszej bramki graliśmy słabo, a chwilami źle, a przecież na wlasnym stadionie powinniśmy grać inaczej, lepiej - tak Patryk Małecki krytycznie odniósł się do postawy własnej i całej drużyny do 44 minuty, kiedy właśnie on przytomnym i sprytnym zarazem strzałem pokonał widzewskiego bramkarza, Macieja Mielcarza.

- Oczywiście cieszę się, że potrafiłem to strzelić. Przynajmniej zeszło z nas wszystkich ciśnienie. Ale nie ma się co oszukiwać, całościowo mecz w naszym wykonaniu był po prostu słaby. Przykładowo Widzew stworzył sobie stanowczo za duży sytuacji w naszym polu karnym. I to nawet wtedy, kiedy grać w dziesiątkę - nie ukrywał Małecki.

Tak natomiast odniósł się do "sprawy karnego", którego wykonał Andraż Kirm: - Bylem wyznaczony do wykonania karnego, ale przerwa spowodowana zejściem Mielcarza i wejściem nowego bramkarza trwała na tyle długo, że zacząłem mieć mieszane uczucia, a w oczach Kirma widziałem, że on na pewno da radę. No i najważniejsze, że strzelił, choć na raty, czyli nie z karnego...

Wiślak stanął też w obronie Bułgara Genkowa, kiedy niektórzy dziennikarze niezbyt pochlebnie wyrażali się o grze tego atakującego: - Cwetan wykonuje świetną robotę. Stwarza innym zawodnikom więcej miejsca na boisku. Przytrzymuje piłkę, walczy w powietrzu, jest bardzo silny, Na pewno takiego zawodnika brakowało nam w pierwszej linii. Ale w końcu to my wygraliśmy mecz, czyli aż tak strasznie nie narzekajmy. Przecież za jakiś czas nie będzie się pamiętać, w jakim stylu graliśmy z Widzewem tylko, że zdobyliśmy dwa gole i jednocześnie trzy punkty. A teraz trzeba myśleć już tylko o kolejnej grze.

Tyle Patryk Małecki, a my chcielibyśmy zauważyć, że krytyczne podejście do rzeczywistości zaprezentował w sobotni wieczór nie tylko wiślkak, ale także defensor Widzewa, Sebastian Madera.

Stwierdzając m.in.: - Nic dziś nie pokazaliśmy. Ani gry, ani myśli na boisku, ani nawet walki. Sami sobie strzeliliśmy te dwa gole. Mam na myśli naturalnie okoliczności, w których trafił Małecki, a potem doszło do rzutu karnego. Najbardziej zabrakło nam chyba zdecydowania przy podejmowaniu decyzji. Tak w obronie, jak i w ataku, kiedy najczęściej strzały oddawane były o pół tempa za późno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24