- Bardzo nam zależało, żeby ten mecz wygrać. Już od pierwszych minut chcieliśmy narzucić swój styl gry i tempo. Kluczowym i newralgicznym momentem był okres od 55. minuty. Wydawało się, że druga bramka była tylko kwestią czasu, bo mieliśmy bardzo dobre sytuacje. Prusak jednak wychodził z nich obronną ręką – oceniał na gorąco po ostatnim gwizdku szkoleniowiec Korony Kielce.
- Nie dążyliśmy do tego, żeby była wymiana ciosów, bo to zawsze jest nieprzewidywalne. Mieliśmy kluczową piłkę w 88. minucie. Szkoda… Trzeba jednak pamiętać jedno: liga trwa dalej. Czekają nas kolejne cztery ciężkie mecze. Gramy dla kibiców i zrobimy wszystko, żeby zapunktować – zapewnił Marcin Brosz.
Źródło: własne/Korona Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?