Mario Balotelli "skazany" na Chiny [KOMENTARZ]

Michał Karczewski
- Nie byłem szczęśliwy w Liverpoolu i nie chcę tam wracać - oświadczył Balotelli. Podobne zdanie ma także klub z Anfield Road, który nie wyobraża sobie dalszej współpracy z włoskim napastnikiem. Gdzie trafi niesforny Mario "magnifico"?

O Mario Balotellim napisano już wszystko. A dokładniej o jego kolejnych wybrykach, ponieważ najczęściej to nie forma sportowa sprawiała, że Włoch gościł na pierwszych stronach gazet. Utemperować Balotelliego próbowało wielu trenerów. Byli to fachowcy z najwyższej półki jak przykładowo Jose Mourinho. Byli także tacy (Roberto Mancini), których włoski napastnik doprowadził do skrajnych emocji, co nierzadko skutkowało rękoczynami.

Jednym zdaniem - Balotelli z każdym sezonem potwierdza opinię Jose Mourinho, iż jest graczem "nietrenowalnym". Kolejne kluby i kolejni trenerzy mieli nadzieję, że to właśnie oni wydobędą w całości na światło dzienne potencjał włoskiego gracza. Niestety, czas zweryfikował, że do owego grona optymistów zaliczali się głównie ludzie naiwni. W sierpniu 2014 roku było ich sporo w Liverpoolu.

Kariera Balotelliego na Anfield Road mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Mogła, lecz nie potoczyła. Włoch marnował kolejne doskonałe szanse na zdobycie bramek. Nieskuteczność Balotelliego i jego nieróbstwo na boisku powodowały kolejne frustracje. Głównie kibiców i Brendana Rodgersa, lecz nierzadko także zawodników Liverpoolu. Balotelli nie będzie pamiętany na Anfield Road jako strzelec zwycięskiej bramki w pasjonującym starciu z Tottenhamem (3:2) na Anfield Road. Pamiętany będzie jako ten który miał problemy z założeniem koszulki treningowej, czy z opublikowanego filmiku na którym wdycha hel podczas jazdy samochodem.

Nic więc dziwnego, że Liverpool wypchnął Włocha jak najdalej od Anfield Road. Było ciężko, lecz Balotellego wypożyczył (czyt. przygarnął) AC Milan płacąc część tygodniówki napastnika. Wszystko jednak wskazuje na to, że w Mediolanie Mario także nie zostanie na dłużej. Magia prysła i choć o kolejnych wybrykach Włocha nie słychać, to forma sportowa jest co najmniej niezadowalająca. Trzy bramki w 19 występach (17 w Serie A, 2 w Pucharze Włoch) chluby nie przynoszą, choć trzeba pamiętać, że napastnik często wchodził z ławki rezerwowych, a na boisku spędził 761 minut (dane transfermarkt.de).

Brak zainteresowania Milanu wykupieniem Balotelliego spowodował, że Liverpool wrócił do punktu wyjścia. Jednym ze sposobów miałoby być rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Jest to wątpliwe, więc zawczasu władze The Reds znalazły alternatywę. Kupca na Balotelliego szukają... w Chinach.

"Mario celebryta" do Chin zawita?

W styczniowym oknie transferowym Chiny zaszokowały sportowy świat. Kolejne transfery uznanych zawodników za horrendalne pieniądze, mijające się zazwyczaj dwukrotnie z wartością graczy. Miał to być znak, że za Wielkim Murem nadszedł czas na futbol i obecnie, przynajmniej na rynku transferowym trzeba się z nimi liczyć.

Mocarstwowe plany zawojowania futbolu przez zespoły z Państwo Środka zostaną jednak wykorzystane przez europejskie kluby. Zawodników o uznanym nazwisku, lecz nie prezentujących już odpowiedniego poziomu i pobierających wysokie wynagrodzenie jest w Europie wielu. Tacy gracze będą podsuwani łapczywym na futbol Chińczykom, którzy przyjmą ich z otwartymi ramionami, płacąc jeszcze wyższe pensje. W ten sposób wszystkie strony będą zadowolone. Do czasu, aż kluby z Super League zaczną wymagać od zawodników zaangażowania i pokazywania umiejętności, którymi zasłynęli w Europie. Jednak obecnie najważniejszy jest rozgłos i to chce wykorzystać Liverpool.

Balotelli to futbolowy celebryta. Magiczne umiejętności pokazuje od święta, lecz to nie przeszkadzałoby obecnie chińskim właścicielom i fanom. Najważniejszy byłby rozgłos, że oto "gwiazda" światowego futbolu, Mario Balotelli zasila klub zza Wielkiego Muru. Prawdopodobnie za całkowicie nieadekwatną sumę. Wszyscy byliby szczęśliwi, a Mario Balotelli znów byłby "magnifico i fantastico". Tyle, że już tylko dla chińskich kibiców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24