Zobacz koniecznie: Klubowe maskotki - dobry duch stadionów (WIDEO)
Kiedyś na Bułgarskiej koziołek był tylko jeden, ale wiosną 2011 roku dołączył do niego drugi, jak mówił dla portalu Gazeta.pl Krzysztof Garsztka z działu marketingu Lecha, jego brat, który wcześniej podróżował po świecie i podpatrywał doping na innych stadionach. Gdy koziołki były już dwa, postanowiono nadać im imiona. Odbyło się to w ramach głosowania internetowego, a wyniki ogłoszono podczas ubiegłorocznego dnia dziecka.
I tak maskotka z białą bródką, ubrana w niebieską koszulkę, otrzymała imię Gzub, z kolei drugą, z niebieską bródką i trykocie w niebiesko-białe pasy nazwano Ejberem. Jak mówił Garsztka, mimo że koziołki są braćmi, to znacząco się od siebie różnią. Ejber to zawadiaka, wojownik i dowcipniś, który płata często psikusy, jest kimś w rodzaju ultrasa. Z kolei Gzub jest spokojny i cichy, symbolizuje kibica – piknika.
Maskotki pojawiają się na każdym meczu domowym Lecha, nie wysuwają się jednak na pierwszy plan. Może wynika to z faktu, że ich główną rolą jest zachęcanie najmłodszych kibiców do udziału w dopingu na rzecz Lecha, a przecież w stolicy Wielkopolski nikt do tego specjalnej zachęty nie potrzebuje. Koziołki mają również silną konkurencję w postaci grupy tanecznej „Kolejorz Girls”, której występy skupiają uwagę zwłaszcza męskiej części publiczności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?