- Mówiąc pół żartem, pół serio wolałbym przegrać 0:6, niż 2:3 w doliczonym czasie, po takiej bramce. Takie sytuacje dłużej się rozpamiętuje, długo „siedzą” w głowie. Popełniliśmy za dużo indywidualnych błędów i to się zemściło. Jak się zdobywa dwie bramki u siebie i nie zdobywa punktu, to coś jest nie tak – mówił Mateusz Możdżeń.
MAGAZYN SPORTOWY 24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?