Lubiński rollercoaster. Najpierw na piękną bramkę Petara Brlka dwukrotnie odpowiedział Arkadiusz Woźniak - raz głową tuż przed przerwą i kilka minut po zmianie stron. Piłkarzom Piotra Stokowaca nie udało się dotrzymać korzystnego wyniku do końca po katastrofalnym błędzie Martina Woźniaka, który przepuścił futbolówkę pod brzuchem po zagraniu Bobana Jovicia. Takiego prezentu nie mógł nie wykorzystać Bartosz Jaroch.
To tyle z mojej strony, za wspólnie spędzony czas dziękuje Tomasz Górski i zapraszam na kolejne relacje NA ŻYWO w GOL24.