Jeśli chodzi o całą aferę z kadrą, to pewnie sam Melikson też trochę jest sobie winien. Nie wiem czym kierował się Maor, bo jak wiadomo, na razie z dziennikarzami rozmawiać nie chce. Odnoszę jednak wrażenie, że w całej sprawie więcej złego uczynili ludzie z jego otoczenia, próbujący rozgrywać swoje interesiki.
Przed szereg wyszedł choćby prezes PZPN obwieszczając za pomocą strony internetowej, że to właśnie on namówił Meliksona na polską kadrę. Po co to Lato zrobił, nie mam pojęcia, ale trudno nie dojść do wniosku, że załatwił to z gracją słonia w składzie porcelany.
Swoje dorzucił również agent piłkarza Dudu Dahan. Był taki moment, że obawiałem się, że wyskoczy on z lodówki i zacznie pochylać się nad losem biednego Maora, krzywdzonego w Izraelu.
Ludzie ci chyba zapomnieli, co w tym wszystkim jest tak naprawdę ważne. A moim zdaniem dwie rzeczy - po pierwsze to, że reprezentacja to nie folwark, na którym można kupczyć miejscami dla kolejnych naturalizowanych graczy. Po drugie człowiek, jak widać po zachowaniu Meliksona i ciągłych zmianach jego decyzji, mocno w tym wszystkim zagubiony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?