Moda na Izraelczyka

Kamil Kusier
„Wszyscy mają Mambę, mam i ja” śpiewało kiedyś prawie każde dziecko, a nawet dorosły żując rozpuszczalną gumę Mamba. Jednak do sedna sprawy. Polska piłka przeżyła w swojej historii niejeden najazd piłkarzy, czy to z zachodu, wschodu, północy, czy też południa.

Najbardziej w kość wdała się chyba emigracja przeciętnych Brazylijczyków, spośród których tylko nieliczni w Polsce zapisali się na kartach historii piłki, czymś więcej aniżeli tym, że w Ekstraklasie grali.

Dzisiaj już pod szyldem T-Mobile Ekstraklasy zapanowała nowa moda. Moda na Izraelczyka! Wszystko zaczęło się od Maora Meliksona. Sprowadzony z Hapoelu Beer-Sheva rozgrywający dosyć szybko stał się nie tylko gwiazdą polskiej ligi, ale również obiektem sprawy narodowej pt. „Smuda powołaj Meliksona!”. Początkowo każdy pukał się w głowę mówiąc, po co reprezentacji Polski piłkarz ze wschodu. Później okazało się, że matką piłkarza jest Polka, zaś ten nie zadeklarował w której drużynie chce grać. Trener Franciszek Smuda uznał jednak, że wychowanek Maccabi Jawne mu się nie przyda i naturalizował kolejnych to piłkarzy, których w kolejce jest pewnie jeszcze kilku.

Po fantastycznej rundzie Meliksona w Wiśle Kraków, dyrektorzy sportowi polskich klubów zarzucili sieci na kraj dobrze znanego w Polsce, Avrama Granta. I tak znowu pierwsza była drużyna z Krakowa, która zakontraktowała drugiego piłkarza z Izraela, mianowicie Davida Bitona, który zespołowi Białej Gwiazdy odpłacił się skuteczną grą w Ekstraklasie. Nikt jednak nie spodziewał się najgorszego, a mianowicie, że z Izraela do Polski przyjdzie fala piłkarska.

Pierwsza wylała ona w stołecznej Legii. Marek Jóźwiak poinformował świat, że oto albowiem Moshe Ohayon został piłkarzem Legii Warszawa. Statystyki przemawiały za piłkarzem, który grając w lini pomocy w minionym sezonie izraelskiej Ekstraklasy dla Ashdodu SC w 34. meczach zdobył aż 17 bramek! O formie zawodnika zbyt wiele obecnie nie można powiedzieć, bowiem ten z reguły gra średnio trzydzieści minut.

Żeby jednak Ohayon w Polsce samotnie się nie czuł, z tego samego klubu, tylko że do Górnika Zabrze trafił Idan Shriki. Jak na napastnika, 29-letni Izraelczyk statystykami nie zachwycał, bowiem w całym sezonie zdobył zaledwie trzy bramki, to jednak moda jest modą, a za trendami trzeba podążać i tak oto na Śląsku pojawił się piłkarz z Aszdod.

Na tym jednak lista piłkarzy, którzy zamienili Izrael na Polskę się nie kończy, bowiem wczoraj tj. 30 sierpnia kontrakt z Podbeskidziem Bielsko-Biała podpisał Liran Cohen. Czy wypożyczony z opcją pierwokupu piłkarz Ihud Bnei Sachnin uratuje beniaminka T-Mobile Ekstraklasy przed spadkiem? Przekonamy się 31 grudnia, kiedy to prezes Janusz Okrzesik zadecydować będzie musiał, czy Izraelczyka na stałe wykupić.

Na pomocniku Podbeskidzia kończy się lista zakontraktowanych piłkarzy, jednak testowani Izraelczycy w Polsce pojawiają się obecnie z wyższą częstotliwością niż kiedyś Nigeryjczycy, czy obecnie Holendrzy. Jednak to temat na inną opowieść.

O angaż w polskim klubie starają się, lub starali: Tamir Kahlon (przebywał na testach w Legii Warszawa, blisko podpisania umowy z Cracovią Kraków), Roei Becall (miał trenować z Wisłą Kraków, ale pojechał do Bełchatowa na treningi z tamtejszym GKS) oraz Yakir Shina z Hapoelu Ramat Gan, który trenera Korony Kielce Leszka Ojrzyńskiego do swojej osoby przekonał meczami na DVD.

Kto będzie następny? Transfery nakazują mówić, że Holendrzy. Jednak z tą opinią poczekamy przynajmniej do końca rundy, bowiem wtedy będzie można wydać werdykt na temat zakupów Wisły Kraków, Śląska Wrocław, Lechii Gdańsk, a także Cracovii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24