Kolejorz oddał hołd legendarnemu Tercetowi ABC (ZDJĘCIA)
W dotychczasowych meczach na własnym boisku Lech miał najczęściej problemy z szybko traconymi bramkami. Tak było z Jagiellonią Białystok, tak było z Legią Warszawa, ten sam scenariusz powtórzył się również w wiosennym pojedynku przeciwko stołecznej Polonii. Zarówno trenerzy, jak i piłkarze „Kolejorza” podkreślali, że trzeba tą tendencję odwrócić, że potrzebna jest szybko zdobyta bramka, która pomoże nabrać pewności siebie.
Nie jest to oczywiście nic odkrywczego, ale dotychczas lechitom nie wychodziło to tak, jakby zakładali. Udało się w końcu przeciwko Lechii Gdańsk – trafienie Marcina Kamińskiego z pierwszych minut spotkania ustawiło dalsze losy meczu. Po spotkaniu skrzydłowy Lecha Mateusz Możdżeń przyznał, że spodziewali się trudniejszej przeprawy. – Przed meczem nigdy nie myśli się, że zwycięstwo przyjdzie łatwo – stwierdził.
Co zatem zadecydowało o zwycięstwie poznaniaków w tak dobrym stylu? – Dyspozycja dnia. Dzisiaj my byliśmy zdecydowanie lepsi. Wiemy przecież, że Lechia lubi grać w piłkę, ale dzisiaj nie pozwoliliśmy tego pokazać. To, że ten mecz się tak ułożył, to nasza spora zasługa – odpowiedział skrzydłowy Lecha. I dodał, że poznaniacy mieli w tym meczu sporo szczęścia, czego przecież brakowało we wcześniejszych meczach na własnym boisku.
Tym razem dopisało, dzięki czemu lechici po niemal półrocznej przerwie mogli cieszyć się ze zwycięstwa na Bułgarskiej. Możdżeń stwierdził jednak, że nie zwracają uwagi na przerwanie serii. – Zwracamy uwagę tylko na poprzednie spotkanie, a nie na jakieś serie. Jeśli wygraliśmy ostatni mecz, wtedy jest dobrze. Spokojnie liczymy wszystkie punkty, a nie tylko te, zdobyte u siebie – komentował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?