Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Kasperczak: Senegalczycy nie są w formie, o jakiej marzył ich trener

Michał Skiba
Michał Skiba
Senegal ma Sadio Mane, a my Roberta Lewandowskiego. Wiadomo kto jest lepszy - mówi Henryk Kasperczak
Senegal ma Sadio Mane, a my Roberta Lewandowskiego. Wiadomo kto jest lepszy - mówi Henryk Kasperczak eastnews
Na mundialu w 1974 i 1978 r. jako piłkarz. W mistrzostwach świata we Francji w 1998 r. jako selekcjoner reprezentacji Tunezji. W latach 2006-2008 był szefem kadry Senegalu. - Piłkarz na boisku zapomina o stresie, a trenerowi serducho mocniej bije cały czas - mówi Henryk Kasperczak. - Senegalczycy wiosną grali fatalnie, byli nieskuteczni. W spotkaniu z Chorwacją już pokazali, że należy ich szanować. Ale na pewno nie bać - mówi Henryk Kasperczak.

Michał Skiba: Inauguracja mundialu to nie były fajerwerki z obu stron, a w przyszłości mamy mieć turniej z 48 drużynami. Takich meczów może być niestety więcej...

Henryk Kasperczak: Zobaczymy już za chwilę, czy to Rosja stała się tak silna, czy Arabia Saudyjska jest słaba. Były też inne mecze i one były wyrównane. Egipt - Urugwaj, a nawet Maroko z Iranem. Zacięte spotkania. Oczywiście nic nie równa się ze starciem Hiszpanii i Portugalii. Od ocen bym się wstrzymywał, widocznie taka jest myśl FIFA, by było więcej meczów. Uważam, że 48 drużyn to jednak za dużo. Te spotkania są trudne, są po sezonie, a jak mundial się rozbuduje, to turniejowa drabinka będzie jeszcze dłuższa.

I jeszcze większe męki.

Powinno się wtedy zwiększyć grupy. Pięć zespołów w grupie, by potem ciekawiej było w fazie pucharowej. Systemów jednak pewnie jest wiele. Po takim sezonie, jaki mamy, zagrać dziewięć czy dziesięć spotkań... To za dużo.

A na takie mecze, jak Portugalii z Hiszpanią, czeka się chyba najbardziej w fazie pucharowej?

Taki sam mecz w fazie pucharowej może być zupełnie inny. Inne zaangażowanie, koncentracja. Tutaj jeszcze nikt nie odpadł, pozostali rywale Hiszpanów i Portugalczyków są prostsi. Portugalczycy mogli przegrać, ale zadecydowało ego Cristiano Ronaldo, który przegrać nie chciał.

A w Polsce balonik oczekiwań się powiększa...

W to bym się nie bawił, te powiedzonka mnie denerwują, to „balonikowanie”. Poczekajmy, czy drużyna potwierdzi sukces z Euro 2016 i eliminacji. My na to czekamy. Sytuacja jednak nie jest idealna. Nie wszyscy są chyba gotowi do rywalizacji na takim poziomie. Jakub Błaszczykowski, Kamil Grosicki, Kamil Glik - ich stan zdrowia budzi wątpliwości, a są i inne znaki zapytania. Jak Adam Nawałka rozwiąże sprawy zmienników? Czy będzie nimi umiejętnie dysponował.

Jest ich więcej, niż przed turniejem we Francji?

Nawałka miał kiedyś sprawę prostszą, piłkarzy pewnych do gry było mniej. Teraz zmienił system gry, a to dało szansę innym. Nie można się ekscytować meczem z Litwą, bo to był słaby przeciwnik. Musiało im wychodzić. Nasza grupa jest bardzo wyrównana. Wszyscy mogą wygrać i przegrać. Faworytem jesteśmy my. Jesteśmy wysoko w rankingu FIFA. Mamy atmosferę, która sprawia, że wszyscy się będą za siebie bić. Teoretycznie mamy doświadczenie. Senegal jest drugi raz w MŚ, Japonia szósty, Kolumbia też szósty.

Ale jednak nie ma chyba takiego ciśnienia na sukces, jak przed mundialem w 1978 r. w Argentynie?

Ciśnienie właśnie się zaczyna, co dla mnie jest normalne. Rozumiem ten optymizm. Może on nie zawsze jest w zawodnikach, w ich wypowiedziach, ale robotę za piłkarzy robią media. Na przykład, bo wygraliśmy tuż przed mundialem z Litwą. Wcześniej mówiło się, że sukcesem będzie wyjście z grupy, a po Litwie nagle - nie zawodnicy tylko media - podciągają nas po medal. Jeżeli powiedziałby to Robert Lewandowski, to rozumiem. Ale piłkarze są cicho. Trener też nie mówi w ten sposób. Z drugiej strony lepiej poprzeczkę podnosić wysoko, to jest logika mediów. Motywacja i optymizm. By przywieść medal, to jednak trzeba grać. Zobaczymy, Polska najpierw musi wyjść z grupy. Natomiast sukcesem dla mnie będzie ćwierćfinał.

Co Pan sądzi o nowym ustawieniu reprezentacji?

Każdy system jest dobry, jeśli masz do tego ludzi. Ja ten system znam, poprzedni też. Znam wszystkie. Kwestia, czy masz wykonawców. Dobrze, że my tych ludzi mamy, widać automatyzmy między zawodnikami. W ofensywie i defensywie. Nie można czegoś stworzyć, będąc w miejscu. Trzeba budować zespół, który się będzie potrafił dopasować. Wtedy pewność siebie jest ogromna.

W grudniu rozmawialiśmy o nazwiskach naszych rywali, a teraz skupiamy się na ich wynikach w meczach towarzyskich. Jakie Pan wyciąga wnioski?

Senegal ma indywidualności. To one mają wpływ na resztę, na formę itd. Senegal prezentuje się nieźle, ale nie należy się go bać. Oni mają Sadio Mane z Liverpoolu, a my Roberta Lewandowskiego. Wiadomo, kto jest lepszy z tej dwójki. Senegalczycy nie są w formie, o której marzył ich selekcjoner Aliou Cisse. Tak myślę. Ale oni czekają na wtorek i może wszystko ustawili pod mecz z Polakami? Teraz liczy się przygotowanie fizyczne. Widzę, że Senegalczycy biegają przez 90 minut bez przerwy. Z doświadczenia wiem, że jak źle zaczynasz, to dobrze kończysz. Senegal jest w naszym zasięgu i nie trzeba się jakoś specjalnie nastawiać. Normalność musi wziąć górę.

Adam Nawałka mówił na konferencji prasowej, że dla niego emocje były chyba większe w Argentynie w 1978 r., gdzie pojechał jako piłkarz, niż teraz. Jak było w Pana przypadku?

Trudno to porównać. Trener jest sam. Musi podejmować decyzje i za nie odpowiadać. Zawodnik w razie czego ma jeszcze 22 innych winowajców. Trener na boisko już nie wejdzie, może tylko reagować taktycznie. To są dwie inne role. Stres też jest zupełnie inny, bo zawodnik czuje go przed meczem, ale potem wychodzi na boisko i o nim zapomina. Gra i nie kalkuluje. Trenerowi za to serducho bije mocno cały czas.

Obserwuje Pan ciśnienie ze strony senegalskich mediów? Tam pewnie wszyscy marzą, by ich drużyna znowu dotarła do ćwierćfinału, jak w 2002 roku?

Znowu muszę powiedzieć, że media już tak mają. One chcą, by Senegalczycy powtórzyli wyczyn z turnieju w Azji sprzed szesnastu lat. Obecny zespół doszedł tylko do ćwierćfinału Pucharu Narodów Afryki i co poza tym? Awansował na mundial. Ok, oni marzą i mają motywację. Ta generacja piłkarzy jest niewątpliwie interesująca. Tyle.

Jak przechytrzyć Senegal?

Wiosną Senegalczycy grali słabo i nieskutecznie. Nie byli w ogóle niebezpieczni. Teraz poprawili grę, bo z Chorwatami wyglądali już zupełnie inaczej. Wygrana z Koreą na pewno jeszcze ich podbudowała. Czują się dobrze. Senegal też gra z trójką w obronie, ale nie są w tym wszystkim tak pewni siebie. To generacja młodych piłkarzy, którzy grają w dobrych klubach, są ambitni i chcą coś osiągnąć. Można ich porównać do Polaków.

A polscy kibice już szykują się na Anglików w 1/8 finału.

Różnie nas los do Anglików zbliża. To taki przeciwnik, który niby leżał nam tylko raz, gdy ich kosztem awansowaliśmy na mistrzostwa świata w 1974 r. Potem już były problemy. To przeciwnik, który może być czarnym koniec mundialu. Bo faworytami nie są. We Francji odpadli z Islandią, na mistrzostwach świata w Brazylii cztery lata temu nawet nie wyszli z grupy. Ale karta się kiedyś odwraca. My z Niemcami też nie mogliśmy przecież wygrać. Belgowie i Anglicy w swojej grupie są zdecydowanymi faworytami, ale w tej grupie Tunezja może sporo namieszać. Oglądałem ją w meczach z Portugalią, Turcją i Hiszpanią. Oni się naprawdę nieźle prezentują. Radziłbym nie przeskakiwać do 1/8 finału przy rozmowach o grupie naszej i Anglików. Są trzy mecze, na bazie których dopiero można stworzyć prawdziwą analizę.

Ale na pewno swoich faworytów mundialu Pan ma?

Żelazna czwórka: Niemcy, Hiszpania, Brazylia i Francja. To niemożliwe, by się teraz dokładniej określić. A jeszcze są Belgowie, Portugalczycy i Anglicy. Argentyna z Messim. Po fazie grupowej pewnie ta grupa się skurczy, niezależnie od tego, czy wszyscy awansują. A w fazie pucharowej trzeba mieć szczęście. Jeden moment i nie ma mistrza. Dla przykładu - Portugalia gra ładnie, ale ona ma tylko Cristiano Ronaldo, a potem jest ciężko.

eSkadra na Mundial - CIEKAWOSTKI O BIAŁO-CZERWONYCH

[/cs]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Henryk Kasperczak: Senegalczycy nie są w formie, o jakiej marzył ich trener - Portal i.pl

Wróć na gol24.pl Gol 24