Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ 2018. Polska - Kolumbia. Rafał Rusiecki: Proszę, nie popadajmy ze skrajności w skrajność! [komentarz]

Rafał Rusiecki
Bartek Syta
Polscy piłkarze w niedzielę w Kazaniu mogą zrobić wszystko. Dosłownie. Możemy się spodziewać ich znakomitego meczu, w którym pokażą, że są godni występów w gronie najlepszych drużyn narodowych globu. Możemy też spodziewać się tego, że stawka spotkania z Kolumbią spęta im nogi i ściśnie umysły tak, że znów będą się poruszać w tempie żółwia.

Bezsprzecznie jedni i drudzy spartolili pierwszorzędnie start w mundialu. Wielką siłą woli powstrzymuję się, żeby nie użyć tutaj mocniejszych słów. Kolumbia zapłaciła wysoką cenę za siatkarskie zapędy Carlosa Sancheza i przez niemal cały mecz grała w dziesiątkę z - typowaną przez wszystkich na pożarcie - Japonią. Odbiło się to czkawką i przegraną po walce 1:2. W niedzielę podopieczni krytykowanego przez rodaków selekcjonera Josego Pekermana będą pod ścianą. To zespół z Ameryki Południowej miał być nieco lepszy od reszty stawki w grupie H. Na razie tego jednak nie udowodnił.

My też będziemy pod ścianą. Senegal to wyższa piłkarska półka, niż Japonia, ale w tej chwili marne to pocieszenie. W biało-czerwonej drużynie oberwało się już chyba wszystkim. Poszczególne formacje nie tworzyły monolitu. Liderzy naszej reprezentacji nie udźwignęli tego meczu w kluczowych momentach. Kibice, dziennikarze i eksperci od wtorkowego dramatu w Moskwie zastanawiają się co w tej drużynie zmienić, aby zagrała znacznie lepiej. Gorzej już zagrać przecież nie można. I nie chodzi o przegraną 1:2, w sytuacji, w której rywal oddaje dwa celne strzały na bramkę w ciągu 90 minut. Chodzi o fatalny styl i ślimacze tempo wybrańców Adama Nawałki.

CZYTAJ TAKŻE Najprostszy quiz o piłkarskiej reprezentacji Polski i nie tylko

Tej drużynie potrzeba ludzi, którzy będą szarpać, będą porywać kolegów do walki, będą inspiracją do wyrwania się z utartych, przewidywalnych dla rywala schematów. Podobają mi się pomysły wstawienia do składu zawodników pokroju Jacka Góralskiego. W tym układzie sprawdziłby się także Sławomir Peszko. Tylko czy piłkarz Lechii Gdańsk jest w stanie wytrzymać fizycznie trudy spotkania w pełnym wymiarze czasowym? Sam zainteresowany z pewnością chce, ale w meczu z Kolumbią potrzeba nam kilku „Turbogrosików”.

Pytań przed niedzielnym meczem w Kazaniu jest bardzo dużo. Współczuję Adamowi Nawałce, bo musi znaleźć takich wykonawców swojego planu, którzy innego dnia, w innych warunkach i na tle innego przeciwnika podołają zadaniu. Coraz mniej jest rzeczy, na które możemy zwalać po nieudanym meczu na dużym turnieju. Nasi piłkarze grają już przecież często w meczach o wielką stawkę w renomowanych klubach i przy kilkudziesięciotysięcznej publiczności. Są częścią piłkarskich środowisk o dużej kulturze gry.

Proszę, nie popadajmy ze skrajności w skrajność! Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że wyjście z grupy po przegraniu pierwszego meczu jest niezwykle trudne. W Brazylii w 2014 roku udało się to Grecji, Urugwajowi i Algierii. Ale już w 2010 roku w Republice Południowej Afryki tylko Hiszpanii. W 2006 roku w Niemczech tak poradziły sobie Ghana i Ukraina, a w 2002 w Korei i Japonii tylko Turcja. We Francji w 1998 roku nikomu ta sztuka się już nie udała. Trudno? Cholernie trudno. Warto o tym pamiętać, aby w nocy w niedzielę nie przeżywać niepotrzebnie „meczu o wszystko”. Mawiają jednak, że dopóki piłka w grze...

Polska -Senegal. "Hańba" vs. "nie było tak źle [sonda]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24