Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takie starcia rządzą się swoimi prawami...

KOGUT/Super Express
Urodził się w Krakowie, spędził tam niemal całe życie, a w ostatnich pięciu sezonach bronił barw Cracovii. - Z Wisłą jeszcze nigdy nie wygrałem. Czas to zmienić - mówi przed spotkaniem z "Białą Gwiazdą" pomocnik Legii, Piotr Giza.

Dla ciebie to chyba wyjątkowy mecz.

Jasne, emocje będą wielkie, ale nie tylko dlatego, że jestem z Krakowa. Przegraliśmy ostatnie dwa mecze i bardzo chcemy się zrehabilitować, a poza tym gramy przecież z liderem. Spotkają się dwie najlepsze drużyny w Polsce i to będzie fajny sprawdzian dla obu zespołów. Będzie można się porównać i zobaczyć, kto w tej chwili jest lepszy.

Ograłeś kiedyś Wisłę?

Właśnie, jeszcze nigdy z nimi nie wygrałem. Kiedy byłem w Cracovii, udawało się zremisować, ale jeżeli już ktoś wygrywał, to górą była Wisła. Raz w derbach zdobyłem gola i wtedy byliśmy blisko zwycięstwa, ale skończyło się remisem 1:1.

Na stadionie Wisły ma być ponad 20 tysięcy kibiców, którzy nie przepadają ani za Legią, ani za Cracovią, w której grałeś. Nie boisz się ich przyjęcia?

Nie mam pojęcia, jak fani Wisły mnie przyjmą i - szczerze mówiąc - nie zastanawiam się nawet nad tym. Jak już zaczynam grać, to nie myślę o tym, co się dzieje na trybunach. A jeżeli nawet, to czasami takie negatywne przyjęcie fanów działa bardzo mobilizująco.

Niemal całe życie mieszkałeś w Krakowie, więc pewnie wielu twoich znajomych to fani Wisły.

W moim bloku mieszkali fani "Pasów" i w ogóle ta część osiedla kibicowała Cracovii. Ale wśród kibiców Wisły też mam wielu dobrych kumpli, z niektórymi chodziłem do szkoły, innych znam z podwórka. Kiedy miałem 12 lat, przez pewien czas grałem nawet w Wiśle. Byłem wtedy trampkarzem i trener Stanisław Chemicz ściągnął mnie z Kabla Kraków.

Faworytem niedzielnego meczu jest Wisła. Mówi się, że trudno o gorszy dla Legii moment na taki mecz.

Wszyscy wiemy, że z Odrą zagraliśmy najsłabszy mecz w sezonie, ale każde spotkanie jest inne, a starcia takie jak to z Wisłą rządzą się swoimi prawami. To, że ostatnio słabiej się prezentowaliśmy, nie ma aż takiego znaczenia. Zresztą tak tragicznie nie graliśmy. Nie było przecież tak, że rywale robili z nami, co chcieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24