Piłkarki GKS-u Katowice mogły w sobotę świętować awans do Ekstraligi. Do pełni szczęścia brakowało im tylko punktu, który miały szansę wywalczyć w wyjazdowym spotkaniu z Golem Częstochowa. Wszystko wskazuje jednak na to, że fetę trzeba odłożyć.
Polski Związek Piłki Nożnej analizuje bowiem sytuację, jaka miała miejsce w końcówce spotkania GKS z Tarnovią Tarnów, W doliczonym czasie gry - przy stanie 1:1 - sędzia podyktowała wówczas rzut karny dla gości. Jedenastka została wykorzystana, ale asystentka zasygnalizowała, że przed kopnięciem piłki w polu karnym znalazły się zawodniczki z Tarnowa. Zamiast powtórki jedenastki sędzia zarządziła rzut wolny pośredni dla katowiczanek, a te przeprowadziły szybki atak zakończony golem na 2:1.
Nieoficjalnie wiadomo, że arbiter przyznała się do błędu tuż po zakończeniu meczu. Tarnovia złożyła protest, a ten rozpatruje PZPN. Ponieważ doszło do złamania przepisów, a nie tylko błędu sędziego, warszawska centrala skłania się podobno do ponownego rozegrania meczu od momentu wykonania jedenastki z doliczonymi dwiema minutami włącznie.
- Otrzymaliśmy informację o złożeniu protestu co do wydarzeń, które miały wtedy miejsce. Wciąż jednak nie mamy oficjalnego werdyktu. Do momentu otrzymania ostatecznej decyzji myślimy tylko o kolejnych meczach, które przybliżają nas do awansu - komentuje menedżer sekcji, Mariusz Polak.
Sytuacja oznacza, że zespół GKS-u do zapewnienia sobie awansu wciąż potrzebuje maksykalnie siedmiu punktów w czterech meczach. Chyba, że wynik z Tarnovią zostanie jednak utrzymany w mocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?