Okocimski powoli zbiera punkty. Czy beniaminek wydostanie się ze strefy spadkowej?

W tym czasie leczył kontuzję, której doznał w lipcu w spotkaniu Pucharu Polski z Resovią. Zanim ją odniósł, wpisał się na listę strzelców. Teraz swój występ również udokumentował golem. To jego pierwsze trafienie na zapleczu ekstraklasy.

Po ostatnim gwizdku sędziego zawodnik mówił jednak o niedosycie. - Z rezultatu 1:1 nie jesteśmy zadowoleni. Gola straciliśmy do szatni dzięki naszemu gapiostwu. Wiedzieliśmy, jak Arka wykorzystuje stałe fragmenty gry, ale mimo to nie zachowaliśmy odpowiedniej koncentracji. Na szczęście udało nam się doprowadzić do remisu. Mamy punkt, ale trzeba pamiętać, że przed własną publicznością powinniśmy wygrywać - mówił Paweł Smółka.

- Po zdobyciu bramki nie chcieliśmy się otworzyć. Nastawiliśmy się na kontry. Mamy kolejny punkt. Ciułamy je powoli. Jest regres, jeżeli chodzi o naszą postawę. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej. Wiadomo, że punkty są nam potrzebne - mówił trener Okocimskiego Krzysztof Łętocha.

Szkoleniowiec zaznaczał, że zaryzykował w ataku. W tym przypadku to pociągnięcie mu się opłaciło. - Postawiłem na zawodników, którzy do tej pory mniej grali. Pokazali się z dobrej strony. Musimy przeanalizować dokładnie sytuację, po której straciliśmy bramkę. Zremisowaliśmy z trudnym i wymagającym rywalem. Ten punkt jest dla nas ważny. Plusem jest to, że potrafiliśmy odrobić straty - podkreślił trener.

Szkoleniowiec nie był zadowolony z postawy zmienników, którym dał szansę występu. - Wydawało mi się, że "pociągną" naszą grę. Tak się nie stało. Będę musiał się zastanowić nad ich grą w kolejnym spotkaniu. Punktów wciąż mamy mało. Potrzebne nam jest zwycięstwo. Ono bardzo nam pomoże - dodał Łętocha.

Okocimski zanotował trzeci remis z rzędu. Mimo zdobytego punktu, jego pozycja w tabeli pozostaje niezmienna. "Piwosze" zajmują 16. miejsce i mają pięć punktów straty do bezpiecznej, 14. pozycji.