W ostatnich meczach Motoru słabo spisuje się bramkarz Mateusz Oszust. Kibice lublinian twierdzą, że ponosi on winę za kilka straconych bramek. Naprawdę, jest tak źle?
Mateusz to młody chłopak, który ostatnio wpadł w nie najlepszy rytm meczowy. Wcześniej spisywał się dobrze, ale faktycznie teraz pewnie nie tak wyobrażał sobie swoją grę. Jeśli chodzi o zaangażowanie i walory techniczne, nic nie mogę mu zarzucić. Na treningach prezentuje się nieźle, ale nie przekłada się to na spotkania o punkty. Nie znaczy to, że
jest słabym bramkarzem.
Jego problemem jest chyba gra na przedpolu?
Nie widziałem jeszcze bramkarza, który grałby bezbłędnie na przedpolu. Mateusz nie jest wysoki, więc musi to nadrabiać pracując nad innymi elementami. Próbujemy coś zrobić, ale jeszcze trzeba czasu. Powtarzam mu, że musi udowadniać, że jest dobrym golkiperem. Jeśli chodzi o przedpole, to musi się przełamać, wyjść do piłki. Po prostu, nie bać się odpowiedzialności.
Czy w najbliższym meczu z Garbarnią Kraków, w bramce Oszusta zastąpi, jeszcze młodszy Paweł Lipiec?
Wychodzę z założenia, że nawet po słabszym meczu, trzeba dać szansę Mateuszowi. Niech pokaże, że spotkanie w Tarnobrzegu było to dla niego wypadkiem przy pracy. Rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie, oczywiście jest. “Lipa" ciężko trenuje, czyni postępy. Ale trzeba im dać jeszcze trzy miesiące, żeby pokazali, na co ich stać. Brzmi to kosmicznie, ale teraz trenują inaczej niż wcześniej. Muszą poznać nową szkołę.
Pewnie duńską, gdyż tam Pan przez wiele lat grał. Na czym ona polega?
To moja tajemnica, ale zapewniam, że efekty przyjdą, a częściowo już są. Mam za sobą dziesięć lat doświadczeń. Bramkarze nie mieli wcześniej takich treningów, więc to jest dla nich nowość.
Z Motorem trenuje też bramkarz z Serbii, Goran Cokorilo. Jak go Pan ocenia?
To doświadczony 27-letni zawodnik. Na treningach spisuje się wybornie, tylko, że nie widziałem go w akcji podczas meczu. A to zasadnicza różnica. W spotkaniach o punkty dochodzi presja wyniku, są kibice i wtedy łatwiej o błąd.
Sytuacja Motoru w drugoligowej tabeli jest zła. Zespół zajmuje siedemnaste, przedostatnie miejsce. Nie macie już tego wszystkiego pomału dość?
Jesteśmy w Motorze z Piotrkiem Świerczewskim od miesiąca i nagle nie sprawimy, że zespół będzie grał na poziomie polskiej ekstraklasy. Potrzeba spokoju i zimnej głowy. Pomału odkręcamy wcześniejsze błędy i robimy wszystko, żeby gra piłkarzy wyglądała lepiej. Wydaje mi się, że już jest lepiej niż przed miesiącem. Prosiłbym o wyrozumiałość. My z Piotrkiem graliśmy w piłkę na wysokim poziomie i wiemy, że w końcu przełamanie przyjdzie. Ten zespół stać, żeby wygrać kilka meczów z rzędu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?