Wspomnienie zamieszczone na stronie kibiców Piasta Gliwice
"Aneta jak wielu z nas nie pochodziła z Gliwic, ale to z Gliwicami się utożsamiała i naszym Piastem. Pamiętam jak pomagałem jej w napisaniu pracy magisterskiej, na studiach, na temat kibiców piłkarskich. Chciałem nawet ją przeczytać później, ale wiadomo jak to jest gdzieś mi to umknęło i już tego nie naprawię. W pewnym okresie naszej kibicowskiej przygody była jedyną dziewczyną która z nami jeździła na wyjazdy. Na początku podchodziliśmy do niej trochę nieufnie, ale nie raz swoim twardym charakterem i jednocześnie miękkim, pomocnym sercem zdobyła nas dla siebie. Nieraz łagodziła napięcia między nami, a różnymi służbami, stojąc na pierwszej linii, gdzie też poznała smak gazu i pałki, za czyny, których nie popełniła. Nieraz swoją elokwencją próbowała negocjować i wyciągnąć zatrzymane osoby. Gdy o tym wspominam, przypomina mi się sytuacja, kiedy z Tomkiem przyjechali dać kibicom BATE prowiant na drogę do Monachium i zupełnie spontanicznie pojechali z nimi na ten wyjazd. Później spora grupa od nas i z BATE została zatrzymana na stadionowym areszcie. To Aneta zatrzymała autokary z kibicami, które policja chciała wywozić. Zbierała pieniądze na zatrzymanych – nie pojechaliśmy dopóki ich nie wypuścili….
Jej dom był dla nas zawsze otwarty. Pomagała jak tylko mogła, czy swoim towarzystwem, czy noclegiem dla naszych braci z Białorusi. Zgromadziła wokół siebie inne dziewczyny, dla których w pewien sposób była „mamą”. Razem z nimi przeprowadzała różne konkursy. W ekstremalnych sytuacjach nie jeden fanatyk skorzystał z soli fizjologicznej, którą zawsze miała w swojej torebce.
Była propagatorką ruchu patriotycznego na naszej trybunie, to ona z Grześkiem i kilkoma innymi osobami, niektórzy z nich nawet sprawują władzę w naszym mieście, zaczęła organizować wyjazdy na marsze niepodległości. Organizowała obchody patriotycznych wydarzeń, miała kontakt z weteranami. Jeszcze chyba w te wakacje, dzięki jej pomocy kibice Gryfa Słupsk jako NSZ pomorze mogli spotkać się z naszym Gliwickim weteranem NS Mjr Turskim.
Najistotniejsze jest to, że wraz z jej odejściem straciłem przyjaciela, którym była, z którym mogłem przegadać setki godzin, na setki tematów. Przyjaciela, który był gotowy zawsze bezinteresownie pomóc, bo po prostu taka była. Na zawsze w naszych sercach i pamięci…"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?