PKO BP Ekstraklasa. Niespodzianka w meczu PGE Stal Mielec - Lech Poznań. Mielczanie prowadzili przez większość spotkania [ZDJĘCIA, RELACJA]

Kuba Zegarliński
Kuba Zegarliński
PGE Stal Mielec zremisowała z Lechem Poznań
PGE Stal Mielec zremisowała z Lechem Poznań KZ
Sensacja? Chyba nie, ale na pewno niespodzianka. PGE Stal Mielec po otwartym, ciekawym meczu zremisowała u siebie z Lechem Poznań. W końcówce więcej sytuacji mieli przyjezdni, z kolei wcześniej to Stal była bliższa podwyższenia prowadzenia.

Ostatnie dni w Mielcu to na pewno nie było sielanka i spokój. Wręcz przeciwnie, w drużynie padło wiele mocnych słów, trener Leszek Ojrzyński miał ogromne pretensje do swojego zespołu o to, jak ten zaprezentował się w Szczecinie. Rzeczywiście, z Pogonią Stal zagrała zdecydowanie najgorszy mecz od momentu kompromitującej porażki z Wartą Poznań, czyli od czasu, gdy drużyną dowodził jeszcze trener Dariusz Skrzypczak.

Leszek Ojrzyński po meczu w Szczecinie nie ukrywał pretensji do swoich zarówno na pomeczowej konferencji prasowej, jak i w zaciszu klubowej szatni. Pretensje to jednak jedno, a postawić drużynę do pionu przed tak trudnym meczem, to drugie. W końcu po spotkaniu z Pogonią trzeba było zmierzyć się z jeszcze silniejszym zespołem, przynajmniej na papierze, czyli z Lechem Poznań.

- Przed nami wyżej postawiona poprzeczka, przyjeżdżają do nas najlepsi w Polsce zawodnicy - Ramirez i Moder, mamy plan na to spotkanie i trzeba go realizować konsekwentnie – zapowiadał przed meczem z Lechem trener Leszek Ojrzyński.

Początek spotkania rzeczywiście mógł wskazywać, że to Lech będzie zdecydowanie przeważał na stadionie w Mielcu. Po zawodnikach Lecha, choć pewnie zmęczonych po czwartkowym meczu w Lidze Europy, widać było wysoką klasę, kulturę grę i wyszkolenie techniczne poszczególnych zawodników.

Jednak PGE Stal Mielec po pierwszych minutach, w których drużyna była wyraźnie przyczajona, zaczęła podnosić głowę i szukać swoich okazji w ofensywie. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego poczuli bowiem, że ten Lech naprawdę może być do przysłowiowego „ugryzienia”.

Po kwadransie gry mielczanie na dobre zaczęli zagrażać bramce przyjezdnych. Zaczęło się od dobrego uderzenia zza pola kornego, które z problemami odbił Filip Bednarek. Kilka minut później musiał się popisać jeszcze lepszą paradą po dobrym uderzeniu z woleja Roberta Dadoka.

Za trzecim razem jednak bramkarz Lecha była już bezradny. Po wrzutce w pole karne Kamil Kościelny wygrał walkę o górną piłkę zgrywającą ją na przedpole bramki Lecha, gdzie wysoko z kolei wyskoczył Andreja Prokić i głową skierował piłkę do siatki.

Do końca pierwszej połowy optyczną przewagę miał mieli już poznaniacy, ale nic wielkiego z niej nie wychodziło. Michał Gliwa tylko raz został zmuszony do interwencji.

W drugiej połowie Lech nadal miał przewagę w posiadaniu piłki, choć wiele z niej nie wychodziło. Stal bardzo skutecznie i mądrze grała w obronie, raz po raz czyhając na okazję do szybkiego kontrataku. Jedną z nich wyprowadzili już w 47.minucie i byli bardzo blisko podwyższenia wyniku, bo piłka po strzale zatrzymała się na słupku.

Lech gola strzelił w 64.minucie, ale radość tego zespołu trwała tylko kilkadziesiąt sekund. VAR anulował bramkę Mikaela Ishaka, bo zdaniem sędziów na wozie piłka przed wpadnięciem do bramki odbiła się od ręki napastnika.

Kilka minut później świetna kontra Stali mogła i chyba powinna zakończyć się bramką. Po świetnej wrzutce Getingera z około 11.metra uderzał w pełnym biegu Prokić, ale jego strzał nad poprzeczką przeniósł Filip Bednarek.

Co nie udało się mielczanom, tuż przed końcem regulaminowego czasu gry zrobili Lechici. Gola zdobył Pedro Tina, a piłka po jego strzale odbiła się po drodze od Marcina Flisa kompletnie myląc Michała Gliwę.

Poznaniacy mogli pójść za ciosem, bo już dwie minuty później Ishak trafił w poprzeczkę. Z kolei w samej końcówce słupek ostemplował Tiba. Mecz ostatecznie zakończył się więc remisem, co na pewno jest dużym sukcesem mieleckiej PGE Stali.

PGE Stal Mielec – Lech Poznań 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Prokić 27, 1:1 Tiba 87.

PGE Stal: Gliwa – Getinger, Żyro, Kościelny, Čorbadžijski – Flis, Tomasiewicz, Domański, Dadok (56 Mateusz Mak) – Prokić (74 Tomczyk, 88 Forsell), Zjawiński (74. Maj). Trener Leszek Ojrzyński.

Lech: Bednarek – Kravec, Crnomarković, Šatka, Czerwiński – Tiba, Moder, Puchacz (72 Marchwiński), Ramirez (83 Sobol) – Kamiński (73 Awwad), Ishak. Trener Dariusz Żuraw.

Żółte kartki: Żyro, Čorbadžijski (SMI) –Kravec (LPO), Crnomarković, Marchwiński. Sędziował Paweł Gil (Lublin).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PKO BP Ekstraklasa. Niespodzianka w meczu PGE Stal Mielec - Lech Poznań. Mielczanie prowadzili przez większość spotkania [ZDJĘCIA, RELACJA] - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24