Po meczu Argentyna-Iran: "Chwała Bogu, że karzeł rozbił lampę w ostatniej minucie"

Jakub Seweryn
Bohaterowie meczu Argentyny z Iranem, wygranego przez Albicelestes 1:0, Lionel Messi i Sergio Romero nie szczędzili sobie uprzejmości w strefie mieszanej po zakończeniu spotkania. Obaj także zdawali sobie sprawę, że zespół Alejandro Sabelli w sobotę nie zaprezentował wielkiego futbolu.

- Jestem zadowolony z wyniku i awansu po bardzo trudnym meczu, w którym w żadnym momencie nie potrafiliśmy przedrzeć się przez bardzo szczelną defensywę rywala, która w ogóle dawała nam miejsca do gry. Nie spodziewaliśmy się takiego meczu, ale nigdy nie gra się nam łatwo przeciwko dobrze ustawionej skomasowanej defensywie, która nie pozwalała nam rozgrywać piłki między liniami, co nam najbardziej odpowiada i stwarza najwięcej problemów rywalom - mówił po spotkaniu Leo Messi, który swoim wspaniałym trafieniem w doliczonym czasie gry przesądził o zwycięstwie Albicelestes. - Ważne, że udało nam się wygrać, bo 0:0 sprawiłoby, że musielibyśmy wygrać z Nigerią, która jest bardzo ciężkim rywalem, a tak możemy jechać spokojni do Porto Alegre. Dlatego nasza radość z mojego gola była duża.

Gwiazdor Barcelony nie ma wątpliwości, że jego drużyna jest niezwykle zmotywowana w kontekście walki o mistrzostwo świata:

- Zespół wciąż marzy o tytule i ma wiele chęci do gry, ale zdajemy sobie sprawę, że musimy wiele poprawić. Będziemy starali się odnaleźć naszą najlepszą wersję - zapewnił Messi, chwaląc również przy okazji swojego bramkarza, Sergio Romero, bez którego ciężko byłoby Argentynie zwyciężyć w sobotnim spotkaniu. - Sergio zagrał fantastycznie i to jest dla nas powód do radości, bo przed Mundialem dużo się mówiło o jego braku występów i wątpiło w jego umiejętności. Jego dzisiejszy występ te wątpliwości rozwiewa.

Sam Romero nie pozostał dłużny koledze, który w meczu z Iranem strzelił zwycięskiego gola. - Dzięki Bogu, karzeł potrafił rozbić lampę Aladyna w ostatniej minucie. To był bardzo ciężki mecz - powiedział z dystansem argentyński bramkarz, który nie chciał długo komentować swojej postawy.

- Zawsze staram się pomóc kolegom, a Bóg mi dziś podał rękę w niektórych sytuacjach - stwierdził lakonicznie, po czym wyjaśnił, na czym polegał problem jego kolegów z ofensywy w tym spotkaniu. - Rywale byli ustawieni wieloma zawodnikami na własnej połowie i ciężko było nam tam wejść i rozgrywać piłkę w pobliżu pola karnego. Nerwy na takim turnieju są zawsze, ale postaramy się grać spokojniej przeciwko Nigerii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24