Podsumowanie kibicowskie Śląska Wrocław w sezonie 2011/12 [GALERIA]

Michał Mormul
Efektowna oprawa kibiców Śląska
Efektowna oprawa kibiców Śląska Przemysław Wroneck/Polskapresse
Drużyna Śląska zainaguruje w niedzielę rozgrywki ekstraklasy przed własną publicznością. Ten fakt jest dobrą okazją do tego, by przypomnieć, w jaki sposób fani WKS-u dopingowali swój zespół w minionych rozgrywkach.

Runda wiosenna dla kibiców Śląska Wrocław była znacznie lepsza od rundy jesiennej. Z prostej przyczyny. Nie obowiązywał już zakaz wyjazdowy na klub. Przypomnijmy, iż ''jesienią'' kibice z Wrocławia udali się na zaledwie dwa ligowe wyjazdy, do Chorzowa oraz Warszawy. Właśnie po meczu z Legią Komisja Ligi nałożyła karę na kibiców Śląska, który miał obowiązywać do końca rundy jesiennej (dzięki temu sympatycy wrocławian pojawili się na meczu z ŁKS-em Łódź, który był rozgrywany jeszcze w 2011 roku, ale formalnie należał już do rundy rewanżowej).

Przejdźmy jednak do meritum sprawy, czyli do podsumowania rundy wiosennej w wykonaniu kibiców Śląska Wrocław. Ekipa prowadzona przez Oresta Lenczyka rozegrała 13 spotkań ligowych oraz dwa pucharowe. Na jednym z ligowych spotkań, z Widzewem Łódź, przynajmniej oficjalnie, zabrakło kibiców Śląska. Stało się tak, ponieważ na obiekt przy Al. Piłsudskiego nie są wpuszczani kibice gości.

Ruch był obecny

Pierwszym rozegranym meczem przez Śląsk Wrocław w rundzie wiosennej był pojedynek z Ruchem Chorzów. Na tym spotkaniu miało zabraknąć sympatyków gości, ponieważ obiekt na Maślicach, zdaniem działaczy PZPN-u, nie jest przygotowany na przyjmowanie sympatyków przyjezdnych drużyn. Stało się jednak inaczej i we Wrocławiu pojawiło oo 230 kibiców chorzowskiej drużyny. Takiego obrotu sprawy można było się spodziewać, bowiem wrocławianie zostali przyjęci w Chorzowie przeszło rok temu, gdy rząd Donalda Tuska przyczynił się do zamknięcia sektorów dla gości w całym kraju. Przypadek ten pokazuje, iż kibice, nawet nie lubianych przez siebie drużyn, potrafią zjednoczyć się w słusznej, dla nich, sprawie. Jasnym jest, iż podczas spotkania często mogliśmy usłyszeć popularne hasło 'piłka nożna dla kibiców'. Natomiast pod koniec meczu kibice z Chorzowa podziękowali wrocławianom za 'gościnę' krzycząc 'dziękujemy'. Mecz, z perspektywy kibica Śląska, raczej bez historii. Na meczu nie została zaprezentowana żadna oprawa, na stadionie pojawiło się ok 20 000 osób (liczba ta byłaby wyższa, gdyby nie szalejące wówczas mrozy), ot zwykły ligowy mecz.

Żołnierze wyklęci, na zawsze w pamięci

Następnie przyszedł już czas na ligowe spotkanie z Legią Warszawa. Tym razem kibiców gości na stadionie zabrakło nawet 'po układzie'. Stało się tak, ponieważ kibice ze stolicy parę lat temu nie dotrzymali umowy, którą zawarli ze Śląskiem, gdy walczyli z ITI, jednak to jest temat na zupełnie inną opowieść. Spotkanie z Legią zostało rozegrane 26 lutego, czyli na kilka dni przed Świętem Żołnierzy Wyklętych, które zostało ustanowione na 1 marca. Z tej okazji na maślickim obiekcie na trybunie B, gdzie obecnie znajduje się młyn, pojawiła się oprawa upamiętniająca osoby, które oddawały swoje życie w ramach sprzeciwu sowietyzacji Polski przez Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Na meczu zaprezentowano także oprawę 'Precz z komuną', która już wcześniej była prezentowana podczas spotkań we Wrocławiu.

Na meczu pojawiło się oczywiście wiele patriotycznych haseł takich jak, 'Cześć i chwała bohaterom', czy 'Żołnierze wyklęci, na zawsze w pamięci' Reasumując, kibice Wrocławskiego Klubu Sportowego pokazali, iż od dawna są związani z prawą stroną sceny politycznej. Jeżeli chodzi o liczby, to na meczu pojawiło się niemal 30 000 sympatyków Śląska.

Zobacz film, przedstawiający oprawę:

Następny mecz Śląsk Wrocław rozgrywał w Łodzi z Widzewem, ale na tym spotkaniu, jak już wspominaliśmy, zabrakło kibiców zielono-biało-czerwonych, więc o tym pojedynku pisać nie będziemy.

Śląsk wspiera Stowarzyszenie Odra-Niemen

Mecz z Koroną Kielce był kolejnym we Wrocławiu, na którym zabrakło kibiców gości. Niestety, takie są uroki naszej ligi. Sprawiło to, iż doping na meczu z kielczanami nie był tak dobry, jaki mógł być. Działo się tak, bowiem jasnym jest przecież, iż kibice bardziej się mobilizują, gdy na stadionie słychać śpiewy przyjezdnych, chcą ich po prostu zagłuszyć. Jednak wartym podkreślenia jest fakt, iż na tym spotkaniu po raz kolejny zaprezentowano oprawę. Tym razem pojawił się na niej kibic, ubrany w barwy Śląska Wrocław, a towarzyszyły jej napis 'Fanatycy Wróg Publiczny'. Podczas meczu zbierano także pieniądze na działalność Stowarzyszenia Odra-Niemen. Według informacji zebrano ponad 12 tysięcy złotych. Same pieniążki zostały przekazane na szczyty cel, bowiem zostały za nie zakupione paczki dla polskich kombatantów na Kresach, Litwie oraz Białorusi. Na zbiórce skorzystali także kibice Śląska Wrocław, ponieważ pomogła ona w zorganizowaniu czterech opraw (jedna została już zaprezentowana, pozostałe zobaczymy jesienią).

Wyjazd pucharowy

Pierwszym, dla kibiców, wyjazdem był mecz Pucharu Polski z Arką Gdynia. 'Ciśnienie' na ten mecz we Wrocławiu było bardzo duże, ponieważ po jesiennej banicji kibicom bardzo brakowało uroków spotkań wyjazdowych. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, iż kibice obu drużyn, delikatnie mówiąc, za sobą nie przepadają. Klub z Gdyni początkowo przesłał do Wrocławia 650 wejściówek, jednak szybko poproszono o zwiększenie tej puli i dosłano kolejnych 100. Znaczna część z nich, bo 300 sztuk, powędrowało do kibiców Lechii Gdańsk, którzy od 35 lat żyją w przyjaźni z wrocławskimi fanami. Dodatkowo dla nich mecze z Arką są spotkaniami derbowymi, a tych w obecnym sezonie nie rozgrywano z racji tego, iż gdyńska drużyna, przed rokiem, spadła z T-Mobile Ekstraklasy. Na meczu było także 12 kibiców Motora Lublin.

Przed meczem sporo mówiono o proteście kibiców Arki, którzy w ten sposób chcieli wyrazić swoją niechęć do włodarzy klubu. W kuluarach mówiono, iż gdyńscy kibice liczyli na to, iż do protestu przyłączą się także kibice z Wrocławia, jednak nikt z Gdyni w ten sprawie się z nikim we Wrocławiu nie komunikował, więc nawet nie rozważano tego pomysłu. Zresztą, także nie wszyscy kibice w Gdyni przyłączyli się do owego protestu, bowiem na trybunach zasiadło 3 500, mniej zagorzałych fanów, którzy, co jakiś czas, zrywali się z dopingiem. Sam Śląsk Wrocław, w opinii obserwatorów, zaprezentował się podczas tego spotkania z dobrej strony.

Kończąc już, warto wspomnieć, że o ile wchodzenia na stadion było bardzo szybkie i sprawne, to tego nie można już powiedzieć o wychodzeniu z niego, bowiem w niektórych wypadkach trwało aż...3 godziny.

Kibice odwiedzają piłkarzy na treningu

Dla części kibiców Śląska Wrocław mecz z Cracovią Kraków rozpoczął się już dwa dni przed jego rozpoczęciem. Wówczas grupa mężczyzn odwiedziła piłkarzy podczas piątkowej sesji treningowej. Kibicom nie chodziło wówczas o brak wyników, bo przegrać mecz może każdy, ale o brak zaangażowania, z którego wcześniej słynęła drużyna prowadzona przez Oresta Lenczyka. Czy owa wizyta przyniosła skutek? Ciężko powiedzieć, ale wrocławianie wygrali spotkanie 3:0. Sami zawodnicy nie chcieli jednak odnosić się do sprawy. - Nie będę tego komentował – powiedział po meczu z Polonią Warszawa kapitan zespołu, Sebastian Mila.

Na meczu pojawiło się nowe 'gniazdo', które towarzyszyło spotkaniom już do końca rundy wiosennej. Wówczas było jeszcze nie pomalowane, ale prowadzenie z niego dopingu było już znacznie łatwiejsze, co było widoczne na trybunach. Co warte podkreślenia, bo rzadkie w polskiej ekstraklasie, na meczu nie było słychać bluzgów w stronę Cracovii, która nie należy do lubianych drużyn we Wrocławiu. Pojawiły się jedynie hasła 'Każdy to powie, Wisełka rządzi w Krakowie'. Śląsk, tym meczem, pokazał, iż potrafi dopingować swój zespół w sposób kulturalny. Tym razem na meczu zabrakło oprawy.

Dzieci na stadionie

Po meczu z Cracovią przyszedł czas na rewanżowe starcie z Arką Gdynia. Mecz był rozgrywany w środku tygodnia, więc klub, do przyjścia na stadion, zachęcał na wiele stadionów. Karnetowcy na mecz mogli wejść za darmo, a ich osoby towarzyszące za jedyne pięć złotych. Kibice, którzy jednocześnie kupowali wejściówki na mecze z Koroną i Cracovią na spotkanie z Arką mogli przyjść za symboliczną złotówę. A po trzecie, i najważniejsze na stadionie, zupełnie za darmo, pojawiło się kilka tysięcy dzieci z całej Polski! Klub zorganizował, bowiem akcję dla szkół, które mogły zorganizować wyjście na ten mecz. Dzięki temu wiele dzieciaków po raz pierwszy uczestniczyło w meczu T-Mobile Ekstraklasy. Podczas tego pojedynku przedstawiciele Stowarzyszenia Wielki Śląsk uczyli najmłodszych kibiców dopingu. Dzieci mecz obejrzały z Trybuny X. Natomiast na Trybunie B zaprezentowane zostało bardzo dobrze prezentujące się flagowisko.

Zobacz film:

Wyjazd do Poznania

Następne spotkanie Śląsk Wrocław rozegrał w Poznaniu. Mecz z Lechem był pierwszym od ponad pół roku, na którym bilet otrzymać mógł każdy. Co ciekawe, każda osoba jadąca na ten mecz otrzymywała w pociągu zieloną koszulkę z napisem 'Fanatycy Śląska Wrocław'.

Sam wyjazd był dla wrocławian wyjątkowo długi, bo mimo że droga do Poznania zbyt długa nie jest, trwał aż kilkanaście godzin. Samo wejście na stadion przeszło wyjątkowo sprawnie, jak to zazwyczaj na miejsce w tym mieście. Według naszych informacji wszyscy zainteresowanie kibice weszli na stadion jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.

Z perspektywy kibice Śląska doping wyglądał bardzo dobrze, natomiast ten poznański słabo. Innego zdania byli miejscowi kibice. Wszystkiego winna jest najprawdopodobniej jest dziwna akustyka na obiekcie zbudowanym z myślą o Euro 2012. Z jednego końca stadionu ciężko jest zrozumieć, co w danym momencie śpiewa druga część, co często doprowadza do dziwnych sytuacji. Sam mecz, na trybunach, raczej bez historii. Mecz, jakich wiele w polskiej lidze.

Nieliczni w Warszawie

Do Warszawy pojechała nieliczna grupa fanów Śląska, bowiem nie udało się wykorzystać puli 350 wejściówek przyznanych przez władze Polonii Warszawa. Ta nieliczna grupa nie pokazała przy ulicy Konwiktorskiej niczego szczególnego, bo pokazać nie mogła. Dzieje się tak, ponieważ trybuna gości na tym stadionie jest mocno oddalona od płyty boiska, nie ma nad nią dachu, więc, nawet takiego takiego, dopingu po prostu na niej zrobić się nie da. Kibice zerwali się zaledwie kilka razy.

Znacznie więcej działo się za tu na trybunie Kamiennej, z której mecze oglądają najbardziej zagorzali sympatycy Czarnych Koszul. Nie chcieli oni ściągnąć transparentu 'Precz z komuną – Polonia Warszawa', który nie spodobał się działaczowi PZPN. W tym momencie dodać trzeba, iż ów działacz jest byłym członkiem PZPR. Interweniować wówczas musiała ochrona, ale jej działania były na tyle nieskuteczne, iż została przegoniona ze stadionu przez kibiców. Jednak więcej o tym wydarzeniu będziecie mogli przeczytać w podsumowaniu kibicowskim stołecznego klubu.

Z Bełchatowem przy Oporowskiej

Mecz z GKS-em Bełchatów został rozegrany na stadionie przy ul. Oporowskiej. Działo się tak, ponieważ na Stadionie Miejskim trwały ostatnie prace wykończeniowe oraz wymieniano murawę.

Na meczu pojawiło się zaledwie kilka tysięcy kibiców (nie udało zapełnić się niewielkiego stadionu, który pomieścić może zaledwie 8 346 widzów), przez co atmosfera na kolana powalić nie mogła. Wpływ na to mógł mieć fakt, iż mecz był rozgrywany w wielkanocną sobotę, a poza tym z wyjścia na pojedynek zrezygnowało wielu 'kibiców sukcesu sportowego i budowlanego'. Dodatkowo doping utrudniał fakt, iż na trybunie odkrytej stadionu, z której prowadzony jest doping, akustyki po prostu nie ma. Oprawy zabrakło. Na meczu gościło także ponad 200 kibiców GKS-u Bełchatów. Zdecydowanie najsłabszy, pod względem kibicowskim, mecz Śląska u siebie w rundzie wiosennej.

Dwa wyjazdy jednego dnia

Następnie kibiców Śląska czekał wyjazd do Bielska-Białej na mecz z Podbeskidziem. Nie był to jednak jedyny wyjazd wrocławian tego dnia, bowiem rzesza kibiców udała się także do Opavy, gdzie swój mecz rozgrywał zgodowy SFC, ale o tym później.

Na wyjazd do Bielska nie pojechało zbyt wielu kibiców Śląska, bo wielu pojechać nie mogło. Z prostej przyczyny – sektor przeznaczony dla kibiców gości na stadionie Podbeskidzia jest bardzo mały. Część wrocławian rozwiązała ten problem jednak inaczej, bowiem zdecydowała się zasiąść na sektorze za bramką, który przeznaczony jest dla kibiców gospodarzy. Takiego rozwoju sytuacji spodziewano się w samym Bielsku, bowiem tego dnia na mecz można było wejść wyjątkowo bez karty kibica.

Na meczu zadebiutować miała flaga Śląsk Wrocław precz z komuną, ale na wniesienie jej nie pozwolił jeden z ochroniarzy, który nie potrafił wytłumaczyć swojej decyzji.

Dopingowo Śląsk w tym meczu pokazał się z dobrej strony, zwłaszcza na początku spotkania. Wówczas zadanie było ułatwione, bowiem miejscowi kibice mieli protest. W drugiej połowie natomiast pojawiło się trochę humoru na trybunach, nawiązującego np. do alkoholowych akcesów Dariusza Pietrasiaka, ponurej miny Marka Wasiluka czy też łysiny Oresta Lenczyka. Dodać trzeba także, iż fani wyrazili swoją niechęć wobec właściciela klubu Zygmunta Solorza.

W Bielsku-Białej pojawiło się ponad 300 kibiców z Wrocławia.
Następnie część fanów udało się do domów, a pozostali ruszyli do oddalonej o nieco ponad 100 kilometrów Opavy, gdzie swój mecz rozgrywał miejscowy SFC.

Klimat na meczach II ligi czeskiej jest zupełnie inny niż na meczach ekstraklasy. Na trybunach można spożywać alkohol (także ten wysokoprocentowy), odpalać race pirotechniczne, a także swobodnie się po nich przemieszać, a nawet wyjść z meczu w jego trakcie i spokojnie wrócić. Na mecz udało się wnieść flagę, która nie przeszła w Bielsku.

Na meczu widoczna była atmosfera przyjaźni pomiędzy polskimi i czeskimi kibicami, a kibice z Wrocławia rozkręcali doping, gdy opavscy ucichli po stracie bramki. Podsumowując, warto było wracać do Wrocławia przez Czechy. Na samym meczu było ponad 100 sympatyków Śląska, w tym przedstawiciele Klubu Kibica Niepełnosprawnego.

Mecz przyjaźni w Gdańsku

Na mecz do Gdańska organizator załatwił 1 000 wejściówek, spodziewano się, iż wszystkie nie zejdą. Jednak chęć zobaczenia nowego stadionu, spędzenia weekendu nad morzem czy atmosfera meczu przyjaźni sprawiły, iż trzeba było domówić kolejne bilety. Jednak nikt nie odszedł z pustymi rękami i do Gdańska pojechał każdy chętny.

Na mecz był zorganizowany pociąg rejsowy,do którego doczepiono kilka wagonów z myślą o kibicach Śląska Wrocław, jednak nie wszyscy kibice zdecydowali się na jazdę tym transportem. Część zjawiła się w Gdańsku wcześniej, część później, niektórzy jechali autem, a znaleźli się nawet tacy, którzy wybrali się na mecz samolotem.

Atmosfera na meczu była jak podczas typowego spotkania zgodowego. Raz dopingowano jednych, raz drugich, ale ogólnie bez większej rewelacji. Dodać trzeba, iż na każdego fana z Wrocławia na stadionie czekała porcja fasolki po bretońsku bądź bigosu do wyboru oraz okolicznościowa smycz do kluczy.

Dwa mecze w krótkim odstępie czasu

Następnie Śląsk Wrocław rozegrał dwa mecze w przeciągu kilku dni na Stadionie Miejskim we Wrocławiu z Zagłebiem Lubin oraz Jagiellonią Białystok.

Mecz z Zagłebiem był bardzo ważnym dla wrocławskich kibiców, bowiem było to spotkania derbowe. Została na nim zaprezentowana bardzo efektowna oprawa – WALECZNA KONFEDERACJA SILESIA. Na meczu dało się wyczuć atmosferę spotkania derbowego, bowiem w stronę rywali poleciało dość sporo bluzgów.

Natomiast mecz z Jagiellonią był ostatnim rozgrywanym w tym sezonie we Wrocławiu, m. in. Z tego powodu na meczu pojawiło się grubo ponad 20 000 kibiców, w tym kilkudziesięciu z Białegostoku, którzy weszli na zasadzie układu na sektor kibiców gospodarzy. Po raz kolejny została zaprezentowana oprawa upamiętniająca Żołnierzy Wyklętych.

Na stadionie także nerwowo wysłuchiwano relacji z Gdańska, gdzie zaprzyjaźniona Lechia grała z liderującą wówczas Legią Warszawa.

Radość w Krakowie

Co tu dożo pisać, do Krakowa pojechała rekordowa liczba kibiców Śląska Wrocław w celu świętowania mistrzostwa Polski, na które w stolicy Śląska czekano od 35 lat. Dość powiedzieć, iż pod Wawelem znalazło się grubo ponad 5 000 kibiców WKS-u.

Mecz ten nie miał charaktetu typowego spotkania zgodowego, bowiem kibice obu drużyn wspierali tylko jedną drużynę, rzecz jasna Śląsk Wrocław. W pewnym momencie doszło do tego, iż wiślacy wygwizdali swoich piłkarzy za chęć…wyprowadzenia składnej akcji.

Na meczu pojawiły się oprawy oraz pirotechnika, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, a co oba kluby zostały już ukarane przez władze ekstraklasy.

Końcówka spotkania to już wspaniała zabawa na trybunach i wyczekiwania na końcowy gwizdek, po którym rozpoczęła się iście królewska zabawa, która potem przeniosła się do miasta (głównie miasteczko studenckie AGH oraz Rynek). Zabawa jednocześnie trwała we Wrocławiu. W ten sposób kibice Śląska Wrocław świętowali zdobycie mistrzostwa Polski!

Dodać trzeba jeszcze, iż dwa dniu po tym spotkaniu została zorganizowana oficjalna feta mistrzowska na wrocławskim rynku. Niestety, zakończyła się ona totalną klap. Piłkarze Śląska przejechali raptem dwa razy autokarem wokół rynku po czym udali się do Urzędu Miasta na spotkania z Rafałem Dutkiewiczem. Wszystkim zabrakło przede wszystkim sceny, na której mogliby pojawić się mistrzowie kraju.

Działalność charytatywno-polityczna

Jednak świat kibicowski Śląska Wrocław to nie tylko piłka nożna, ale także działalność charytatywna oraz patriotyczna, o czym często zapominają polskie media, przedstawiając kibiców w złym świetle.

Mało kto wcześniej zauważył, iż 1 marca we Wrocławiu odbył się marsz ku czci Żołnierzy Wyklętych zorganizowany właśnie przez kibiców Śląska Wrocław. Udział w nim wzięło ponad 2 000 osób, a poprzedziła go msza w Kościele Garnizonowym. Marsz rozpoczął się właśnie u bram Kościoła a zakończył pod pomnikiem rotmistrza Witolda Pileckiego.

Kolejny masz został zorganizowany w dniu Święta Konstytucji – 3 maja. Wówczas kibice chcieli skłonić władze miasta do nadaniu jednemu z rond imienia Żołnierzy Wyklętych (w marszu wzięło udział także trzech kibiców Jagielloni Białystok).

Stowarzyszenie Wielki Śląsk także cały czas współpracuje ze Stowarzyszeniem Odra-Niemen, kibice także wspierają różne akcje charytatywne. Nie można także zapominać, iż sympatycy Śląska często dbają o groby zapomnianych bohaterów oraz upamiętniają Święta Narodowe, bo kibicowanie to nie tylko piłka nożna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24