Waleczne GKP oraz zalana deszczem murawa wyraźnie zaskoczyły Górali. Gospodarze konsekwentnie realizowali przedmeczowe założenia trenera i utrzymywali kontrolę nad rywalem. Piłkarze Podbeskidzia sprawiali wrażenie jakby nic sobie nie robili z tego, że teoretycznie słabszy rywal przewyższa ich swoją grą. Jeśli już gościom udało się stworzyć okazję to nie udało się jej wykorzystać. Tak jak w 19. minucie, gdy nieatakowany Piotr Koman strzelił głową tuż obok bramki. W 27. minucie w polu karnym przewrócony został Michał Osiński, ale niewzruszony sędzia nie podyktował rzutu karnego.
GKP swoja grę opierało na kontratakach. W 38. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Grzegorz Wan. Arbiter słusznie odgwizdał spalonego. Dla znudzonych wydarzeniami na boisku kibiców, dawką kofeiny była fenomenalna bramka Emila Drozdowicza. Piłkarze GKP wykorzystali błąd obrońców rywali. Drozdowicz otrzymał prostopadle podanie i będąc w pełnym biegu uderzył piłkę, która lobem trafiła do bramki.
Początek drugiej płowy to jeszcze bardziej odważna gra GKP. Na brawa zasługiwał wprowadzony po przerwie Radosław Mikołajczak. Jego dośrodkowania z prawej strony sprawiały kłopoty obrońcom i bramkarzowi Podbeskidzia. Mimo wszystko w bramce Górali dobrze radził sobie Słowak Richard Zajac. W 77. minucie tuż przed bramką zatrzymał rozpędzonego Drozdowicza. W 82. minucie Podbeskidzie przejęło inicjatywę. Kilka kontrataków doprowadziło wreszcie do sytuacji w 86. minucie. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał wprowadzony w 59. minucie Robert Demjan.
Ostatnie minuty to kolejne ataki Podbeskidzia, które Nie przyniosły jednak efektów. Bohaterem meczu - Emil Drozdowicz, medal za bramkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
