Probierz: Nie patrzę na to, czy jesteśmy w ósemce, czy też jeszcze nie

Wojciech Konończuk/Kurier Poranny
Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok
Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok ANDRZEJ ZGIET/POLSKAPRESSE
Cały dzień chodzę i jestem wkurzony, bo nie można tego stanu inaczej nazwać - mówi trener Jagi Michał Probierz, po porażce 0:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

FC Barcelona - Real Madryt 2:1. Zobacz wszystkie bramki i skrót meczu El Clasico 2015 (wideo)

Szkoleniowcowi żółto-czerwonych nie chodzi wcale o pechowe okoliczności porażki i stratę bramki tuż przed końcem. - Bardziej denerwuje mnie to, że mecz wyglądał dokładnie tak, jak zakładaliśmy. Przygotowaliśmy się do tego na treningach, wiedzieliśmy, co mamy robi i tego nie zrobiliśmy - mówi szkoleniowiec żółto-czerwonych.

Białostoczanie spodziewali się, że Podbeskidzie będzie operowało długimi podaniami i liczyło na stałe fragmenty gry. Gościom udało się wyeliminować zagrożenie z tej strony. Z wyjątkiem jednej sytuacji, kiedy po wrzucie z autu niebezpiecznie główkował Bartłomiej Konieczny, stoperzy Igors Tarasovs i Sebastian Madera stawali na wysokości zadania. - Przez większość meczu kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku. Co prawda piłka często latała w powietrzu, ale radziliśmy sobie z tym - skomentował Madera.

Plan Jagi zakładał przechwytywanie podań rywali z Bielska-Białej i szybkie kontrataki. - Miało to wyglądać tak, jak na początku meczu, kiedy podanie Karola Mackiewicza wykorzystał Nika Dzalamidze. Zgoda, był na minimalnym spalonym, ale akcja przebiegła tak, jak to ćwiczyliśmy - opowiada Probierz.

- Potem okazji do powtórzenia tego i zakończenia, już bez ofsajdu, było bardzo wiele. Wychodziliśmy w przewadze liczebnej i nie umieliśmy tego wykończyć. W piłce chodzi o to, żeby na mecz przekładać to, nad czym się pracowało na treningach, Myśmy tego nie umieli zrobić. Dlatego nie uważam, że przegraliśmy pechowo. Do momentu strzału Roberta Demjana powinniśmy prowadzić dwoma lub trzema bramkami i nic złego by się nie stało - dorzuca.

Jagiellonia poniosła trzecią porażkę w czterech ostatnich meczach, ale jej sytuacja wciąż wygląda dobrze. Przewaga nad dziewiątym Górnikiem Łęczna to wciąż dziewięć oczek, a do końca fazy zasadniczej zostało tylko pięć kolejek. - Nie patrzę na to, czy jesteśmy w ósemce, czy też jeszcze nie. Chcę, byśmy grali to, nad czym pracujemy na zajęciach. W Bielsku-Białej z pewnością tego nie było i nie ma dla porażki żadnego usprawiedliwienia. Mamy teraz przerwę na reprezentację i trzeba ją jak najlepiej wykorzystać - zaznacza Probierz.

Sprawa będzie poważnie utrudniona, bo na zgrupowania reprezentacji narodowych wyjechało aż dziewięciu żółto-czerwonych. Kilku innych jest kontuzjowanych. Z grona graczy leczących urazy, prawdopodobnie tylko Przemysław Frankowski będzie mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu kadry na następny mecz. Dlatego w przerwie reprezentacyjnej białostocki sztab szkoleniowy nie planuje żadnego sparingu. Piłkarze, którzy grali mniej, albo nie wystąpili wcale w Bielsku-Białej wzmocnią trzecioligowe rezerwy, które w weekend zmierzą się ze Zniczem Biała Piska. Pierwsza drużyna zagra 6 kwietnia - u siebie z Wisłą Kraków.

źródło: Kurier Poranny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24