Probierz: Śmieszą mnie porównania do Guardioli

Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska
- Chce mi się śmiać, jak słyszę, że naśladuję Guardiolę. Garnitur zakładałem już w II lidze, gdy prowadziłem Polonię Bytom. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, żeby nauczyć kogoś czegoś, a nie pochwały w mediach - mówi Michał Probierz, trener Wisły Kraków.

Z czym kojarzył się Panu Kraków do tej pory?
Ze smokiem wawelskim i z pewnym meczem sprzed lat, kiedy przegrałem tutaj jako piłkarz Ruchu 2:5, mimo że do przerwy prowadziliśmy 2:0.

A Wisła z czym się kojarzyła?
Na początku z zespołem, z którym, gdy grałem w Ruchu, często wygrywaliśmy, a później, gdy występowałem w Zabrzu, z drużyną, z którą wygrać się praktycznie nie dało.

W tym roku skończy Pan 40 lat. To idealny wiek dla trenera, żeby wkroczyć na top?
Na topie jestem już od kilku lat. Jagiellonia walczyła o czołowe miejsca, zdobyła Puchar Polski. Dwa razy z rzędu graliśmy w Lidze Europy.

Wychowywał się Pan w Łagiewnikach, dzielnicy Bytomia, która podobno w całości kibicuje Ruchowi. Mały Michał w dzieciństwie był fanem Niebieskich?
W Łagiewnikach są kibice zarówno Ruchu, jak i Górnika. Ja zaczynałem w Rozbarku Bytom. Później był Gwarek Zabrze, krótki epizod w Niemczech i Ruch. Jako chłopak jednak nie kibicowałem śląskiemu klubowi. Byłem zafascynowany wielkim Widzewem. Pamiętam jego mecze z Manchesterem City i United. Na Śląsku w tamtych czasach w ekstraklasie grało sześć, siedem zespołów. Z tatą oglądaliśmy mecze regularnie. Miałem autografy 75 proc. piłkarzy. Zbyszka Bońka, Józefa Młynarczyka.

Opinia o Ślązakach mówi, że to ludzie pracowici, solidni, rodzinni, ale czasem zawzięci. To są cechy, które charakteryzują również Pana?
Żadna z tych cech nie jest zła, więc jak najbardziej można mi je przypisać.

Będzie Pan mieszkał w Krakowie czy codziennie dojeżdżał z Bytomia?
Nie wyobrażam sobie, żebym miał mieszkać poza Krakowem. Jestem profesjonalistą. Identyfikuję się teraz z Wisłą, która jest moim miejscem pracy. Mam tutaj sporo do zrobienia.

Dziennikarze, którzy z Panem współpracowali, mówią że jest Pan kontaktowy, ale ma też swoje humory.
Różnie z tym bywa, ale czasami trudno rozmawiać z dziennikarzem, który mówi mi o piłkarzu, którego od roku nie mam w zespole. Jeśli ktoś jest profesjonalny, to ma mój szacunek. Jak profesjonalizmu nie ma, to nie ma też szacunku.

Dla mediów jest Pan jednak wdzięcznym trenerem. Lubi Pan powiedzieć coś ciekawego albo rzucić jakąś fraszką.
Lubię fraszki. Bierze się to stąd, że bardzo lubię czytać. Gdy np. jedziemy autokarem na mecz, to zamiast zaglądać do laptopa, wolę wziąć do ręki książkę. Lubię np. biografie znanych ludzi, i to nie tylko tych związanych ze sportem.

Mówią o Panu: polski Guardiola...
Chce mi się śmiać, jak słyszę, że naśladuję Guardiolę. Garnitur zakładałem już w II lidze, gdy prowadziłem Polonię Bytom. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, żeby nauczyć kogoś czegoś, a nie pochwały w mediach.

W mediach niektórzy jednak Pana również krytykują, tak jak choćby ostatnio Wojciech Łazarek, który stwierdził, że fakt, iż Probierz pracował w ciągu roku w czterech klubach, jest nieetyczny.
Jagiellonię przygotowywałem do sezonu i poprowadziłem ją w Lidze Europy, mimo iż chciałem odejść już wcześniej. Do ŁKS poszedłem na dwa miesiące, choć wiedziałem, że jest dla mnie oferta z zagranicy. Chciałem pomóc. Później wyjechałem do Grecji, ale tam sytuacja potoczyła się w taki sposób, że musiałem szybko wrócić. Teraz jest Wisła. W życiu czasami tak jest, że pracuje się w jednym klubie kilka lat, a czasami zmienia się je częściej.

Jak to jest z Pańskimi konfliktami z piłkarzami? Nie do końca rozumiał się Pan z Grosickim, Frankowskim, Jezierskim. W Grecji miał Pan problemy z Prittasem i Castillo. Trochę tego jest.
Kiedy ktoś kieruje grupą ludzi, to takie rzeczy się zdarzają. Dla mnie najważniejszy jest zespół i jeśli ktoś nie potrafi się podporządkować, to jest problem.

A pożegnał się Pan z piłkarzami Arisu? Grecy pisali, że uciekł Pan z Salonik.
W Salonikach wykonywałem swoją pracę najlepiej, jak mogłem. Skoro jednak doszliśmy do porozumienia z klubem, że się rozstajemy, a rano miałem samolot, to co miałem zrobić? Czekać i buziaki piłkarzom dawać?

Czuje się Pan rzecznikiem polskich trenerów? Często broni Pan tego środowiska w opozycji do trenerów zagranicznych.
Mogę to porównać do pańskiego środowiska. Fajnie byłoby, żebyście mogli pisać dla "France Football", ale jednak nie piszecie. Takie są realia.

To co trenerzy zagraniczni mają lepszego, że są bardziej cenieni niż wy?
Na przykład zawodników za 20 mln euro.

Powiedział Pan kiedyś, że w normalnym klubie pierwszy zespół powinien mieć do dyspozycji dwa boiska treningowe, a młodzież cztery. No to w klubie mistrza Polski zderzył się Pan z brutalną rzeczywistością w tym względzie.
Ale za to jest o co walczyć. Jest wyzwanie. Kiedyś w Widzewie udało mi się stworzyć boisko, siłownię. Coś tam po sobie zostawiłem i chciałbym, żeby tak samo było tutaj.

Jaka będzie ta Wisła Probierza?
Wizję mam, tylko że mogę teraz mówić pięknie, a i tak wszystko zweryfikuje boisko.

Wisła będzie zawsze walczyć od początku do końca?
Zawodnicy zdają sobie sprawę, że tak ma być, co pokazali już w pierwszym meczu z Lechią. Pewne elementy trzeba jeszcze poprawić, ale w kilka dni świata zmienić się nie da, drużyny piłkarskiej również. Teraz jest taki trudny moment, w którym wszyscy powinni wspierać Wisłę. Liczę na kibiców. Każdy niech przyprowadzi siostrę, brata, wujka, żeby ten stadion zapełnić. Niech nam pomogą, żeby Wisła przy pełnym stadionie wygrała drugi mecz z rzędu i nabrała rozpędu.

Poradzi Pan sobie z presją takiego klubu jak Wisła?
Nie wyobrażam sobie większej presji niż zaczynać sezon z dorobkiem minus dziesięć punktów, jak to miałem w Jagiellonii.

Sprawdź gdzie zobaczysz mecz Lech Poznań – Wisła Kraków - transmisja tv online, relacja na żywo w internecie

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24