Pruszków czeka na wygraną

W dwóch pierwszych meczach nowego sezonu piłkarze Znicza zdobyli zaledwie 1 punkt, remisując u siebie z Wisłą Płock 1:1 i przegrywając w Katowicach z miejscowym GKS 0:2. Dla drużyny, która przed sezonem wymieniana była w gronie faworytów do awansu, takie wyniki są bardzo rozczarowujące. Pruszkowianie muszą za wszelką cenę przełamać złą passę i zacząć wygrywać, bo w innym razie będą mieć poważne problemy nie tylko z walką o ekstraklasę, ale nawet z utrzymaniem się na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej.

Zupełnie inne nastroje panują w Gorzowie Wlkp. W dwóch pierwszych kolejkach GKP zgromadziło komplet punktów, pokonując, na wyjeździe, MKS Kluczbork 2:1 i, u siebie, Pogoń Szczecin 1:0. W obu spotkaniach znakomicie spisał się senegalski napastnik Mouhamadou Traore, strzelając po jednym golu. Jeśli w niedzielę podtrzyma dobrą passę i w Pruszkowie pokusi się o jeszcze jedno trafienie, gorzowianie mogą sprawić kolejną niespodziankę, umacniając się tym samym w czołówce ligowej tabeli.

Bilans dotychczasowych spotkań pomiędzy tymi drużynami wypada minimalnie na korzyść Znicza. W rundzie jesiennej ubiegłego sezonu pruszkowianie na własnym stadionie rozgromili GKP aż 4:0. Szczególnie bolesny dla gorzowian okazał się fragment pomiędzy 51. a 55. minutą meczu, kiedy to drużyna z Pruszkowa zdobyła 3 bramki. W rundzie wiosennej już takiej różnicy pomiędzy tymi drużynami nie było. Choć walczący o awans Znicz był zdecydowanym faworytem spotkania z broniącym się przed spadkiem GKP, kibice zgromadzeni na stadionie w Gorzowie nie zobaczyli bramek i mecz zakończył się remisem. Po raz ostatni drużyny z Pruszkowa i Gorzowa Wlkp. spotkały się przed miesiącem. W sparingowym spotkaniu w Popowie koło Wronek znów padł remis, tym razem 1:1.