Radosław Majewski: Jestem przyzwyczajony do innego trybu. W Polsce umieram z nudów

Michał Perzanowski
Łukasz Gdak
Lech Poznań wrócił po dwutygodniowym obozie przygotowawczym. Powrót do Polski to ostatni etap przygotowań przed rundą wiosenną. Radosław Majewski nieco odzwyczaił się od takiego systemu, więc miał co komentować.

- W Polsce to norma, że temperatury spadają poniżej zera. Można powiedzieć, że takie obozy w ciepłych krajach nam dużo dają. Z drugiej strony jest to trochę bez sensu, bo spędzamy wolny czas podczas zimy w Polsce, potem jedziemy na dwa tygodnie do jakiejś Turcji, czy Grecji i tam przygotujemy się fizycznie do rundy. Ostatecznie i tak przyjeżdżamy znowu do zimna - powiedział dziennikarzom, zgromadzonym na INEA Stadionie, pomocnik Lecha, który dużą część swojej kariery spędził w Anglii.

- Ja jestem przyzwyczajony do innego trybu. To mój pierwszy obóz od ośmiu lat. Wcześniej grałem w Anglii, a tam przecież liga jest bez przerwy. Człowiek cały czas jest w gazie i nie musi umierać z nudów, żeby w końcu wyjść na boisko. Tak jest w moim przypadku. W Polsce niestety nie pozwalają nam warunki pogodowe na te wszystkie „Boxing Day” itp. dlatego trzeba przejść przez ten cały okres przygotowawczy i odpalić dopiero w lutym - komentuje polski system rozgrywek doświadczony zawodnik.

Lech Poznań zagrał podczas zgrupowania trzy sparingi. Z drużyną Beore Stara Zagora wygrał 3:1, natomiast w starciu z Ujpest FC padł wynik 1:1, a z FK Ufa 0:0. - Taki obóz jest szczególnie ważny dla trenera, który chce ustalić trzon drużyny. Ja akurat nie boję się o pierwszy skład, choć w środku pola jest duża rywalizacja. W każdym sparingu wychodziliśmy innym składem, sztab chciał przetestować wiele możliwości i dopiero pierwsze mecze o punkty zweryfikują, kto zasłużył na to miejsce w pierwszym składzie, a kto nie. Taki obóz przypomina mi czasy, kiedy grałem jeszcze w Grecji. Tylko różnica była taka, że tam nie płacili (śmiech) - mówi Radosław Majewski.

Zawodnicy Kolejorza są bardzo zadowoleni ze współpracy z Nenadem Bjelicą. Chorwat prezentuje innowacyjny tryb przygotowań, którego trenerzy w Polsce raczej nie stosują. - Codziennie mieliśmy intensywne zajęcia, ale były one dość przyjemne, bo ciągle ćwiczyliśmy z piłką. Nie było jakiegoś biegania po górach, czy dziesiątek godzin na siłowni. Siłę i motorykę można wyrobić też na boisku, więc łączyliśmy przyjemne z pożytecznym. Od razu morale zespołu wzrastają i piłkarze lepiej się czują po dłuższej przerwie - stwierdził „Maja”.

Przed ekipą z Wielkopolski trzy trudne spotkania, które wyklarują jej pozycję w ligowej tabeli. Czy Lechici są dobrze przygotowani do rundy wiosennej? - Rundę jesienną zakończyliśmy dość dobrze. Teraz pracujemy nad tym, żeby nie było widać po nas jakiejkolwiek przerwy w grze. Trener Bjelica solidnie przygotowuje nas fizycznie. Będziemy mocni już od samego początku.

Do Lecha dołączyło dwóch zawodników, wobec których wiąże się duże nadzieje. Poznańscy kibice chcieliby dorównać transferom mistrzowi Polski, Legii Warszawa, choć na razie nie zanosi się na bombę transferową. Czy Mihai Radut i Volodymyr Kostevych będą odpowiednim wzmocnieniem? - Do naszego zespołu dołączyło dwóch utalentowanych zawodników. Mihai jest moim konkurentem i muszę przyznać, że rywalizacja z nim będzie bardzo ciekawa. Z kolei „Kosta” przyszedł za Tamasa Kadara, a Węgier na razie zostaje. To świetnie, bo jeśli zespół chce się liczyć w walce o najwyższe cele, musi mieć na każdej pozycji dwóch solidnych zawodników. Na razie nie wiem, którą opcję wybierze trener, ale jaka by ona nie była, z pewnością będzie słuszna. Taki ból, jaki ma nasz szkoleniowiec, chciałby mieć każdy w Ekstraklasie - ocenia Majewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24