Radović: Jestem w dobrej formie, ostatnio sporo strzelam

Tomasz Dębek
- Często rozmawiamy po treningach, chyba nieźle się dogadujemy - mówi Miroslav Radović o swojej współpracy z rodakiem Danijelem Ljuboją. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby strzelał jak najwięcej. Ja mu będę podawał - dodaje "Rado".

Miroslav Radović (Legia): - Zaczęliśmy bardzo dobrze, później to trochę siadło. Szybko strzelona bramka nas podbudowała, ale z drugiej strony gra stała się trochę chaotyczna. Ale liczy się wynik końcowy. Jeśli chodzi o moją współpracę z Danijelem Ljuboją, to jest on zawodnikiem, który lubi grę zespołową. Często rozmawiamy po treningach, chyba nieźle się dogadujemy. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku, widać że Danijel wnosi wiele dobrego do zespołu. Nie będę ścigać się z nim w klasyfikacji strzelców. Nie mam nic przeciwko temu, żeby strzelał jak najwięcej. Ja mu będę podawał.

Nie czuję się liderem zespołu. Jest kilku zawodników, na których spoczywa ciężar prowadzenia gry Legii. Cieszę się z tego, że mogę być jednym z nich. Będziemy ciągnąć tę drużynę. Wiadomo, co jeszcze przed nami. Sezon jest długi, damy z siebie wszystko. Jestem w dobrej formie, ostatnio sporo strzelam. Nie chcę nic obiecywać, ale bardzo bym się cieszył, gdybym trafił też w czwartek (dzień meczu ze Spartakiem – red.). Bramka na pewno dużo by nam dała. Spartak to dobra drużyna, ale stać nas na wyeliminowanie ich. Jestem przekonany, że mamy atuty, które mogą nam dać awans.

Ivica Vrdoljak (Legia): - Przed nami mecz ze Spartakiem. To bardzo groźna drużyna. Pamiętam, że grałem kilka razy przeciwko de Zeeuwowi, gdy występował w Ajaxie. Świetny zawodnik. Szkoda, że przez kartki nie wystąpię w pierwszym meczu. Liczę na to, że chłopaki dadzą z siebie wszystko i uzyskają korzystny rezultat. Ostatnio wygrywamy mecze po 3:1, ale ze Spartakiem wolałbym zwyciężyć 2:0.

Danijel Ljuboja (Legia): - Cieszę się, że strzeliłem pierwsze gole w barwach Legii, jednak znacznie bardziej cenne od moich bramek są trzy punkty wywalczone przez drużynę. Mam nadzieję, że w kolejnym spotkaniu będę równie skuteczny i pomogę odnieść następne zwycięstwo. Grę przy tak wspaniałej publiczności traktuję jako olbrzymie wyróżnienie. Był to nasz pierwszy ligowy mecz na własnym stadionie i odnieśliśmy w nim zwycięstwo. To pozytywnie nastroi nas przed nadchodzącą potyczką z Rosjanami. Cieszę się, że mogę grać z Miroslavem Radoviciem. Wspólnie doskonale się rozumiemy i tworzymy znakomity duet.

Michał Żyro (Legia): - Bardzo cieszymy się z wygranej. Myślę, że byliśmy lepszym zespołem, co potwierdza końcowy rezultat. Oczywiście, zdarzyły się słabsze momenty, ale zdołaliśmy się z nimi uporać. Teraz w spokoju możemy przygotowywać się do meczu ze Spartakiem. Jesteśmy świadomi swoich niedociągnięć i mankamentów, dlatego będziemy starali się je wyeliminować. Wszedłem w drugiej połowie i myślę, że zagrałem nieźle. Żałuję, że nie strzeliłem gola. Miałem dogodną okazję, ale źle trafiłem w piłkę. Takie sytuacje zdarzają się w futbolu - przecież w maju w meczu z Górnikiem Michał Kucharczyk miał podobną okazję i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Nie mogę się jednak tym usprawiedliwiać, tylko muszę pracować nad swoimi mankamentami.

Tomasz Zahorski (Górnik): - Mecz ułożył się inaczej niż tego oczekiwaliśmy, ale zagraliśmy dzielnie i uważam, że mogliśmy nawet wygrać. Nie udało się, Legia wykorzystała swoje trzy sytuacje, my tylko jedną. Bardzo szkoda zmarnowanej przeze mnie sytuacji sam na sam. Chociaż z przebiegu meczu można wnioskować, że gdybym wtedy strzelił bramkę to później nie byłoby rzutu wolnego, po którym udało mi się wyrównać. Nie zgadzam się z opinią, że po 60 minutach zabrakło nam sił. Uważam, że w drugiej połowie to my mieliśmy inicjatywę na boisku i fragmentami mecz przebiegał pod nasze dyktando. Bramka na 1:2 podcięła nam skrzydła, może zabrakło nam motywacji, ale na pewno nie sił. Legia skrupulatnie wykorzystała nasze błędy. Cieszę się, że godnie przeciwstawiliśmy się takiej drużynie. Pozostaje niedosyt, bo nie wywieźliśmy z Warszawy nawet punktu.

Piotr Gierczak (Górnik): - Bardzo dobrze zaczęliśmy drugą połowę. Wszystko układało się po naszej myśli do utraty drugiej bramki. Później koncepcja gry legła w gruzach. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Pierwszego gola straciliśmy bardzo szybko. Nie załamaliśmy się, tylko dążyliśmy do wyrównania. Swój cel osiągnęliśmy w drugiej części spotkania. Myślę, że momentami byliśmy równorzędnym rywalem dla legionistów.

źródło: własne / legia.com

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24