Rafał Musioł: Stadion Śląski wraca na mapę, a kibiców Ruchu Chorzów czeka wielki test

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Ruch Chorzów grał już na Stadionie Śląskim w 2008 i 2009 roku.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Ruch Chorzów grał już na Stadionie Śląskim w 2008 i 2009 roku.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Fot. Mikolaj Suchan / Polskapresse
- Dziś wszyscy wspominają poprzednie gry Ruchu na Śląskim przez pryzmat legendarnych derbów z Górnikiem, ale codzienna prozaiczna prawda była już zdecydowanie mniej efektowna. Trybuny świeciły pustkami - przypomina Rafał Musioł, redaktor działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Na razie jest euforia. Bezdomny Ruch Chorzów przenosi się z Gliwic na perłę w regionalnej koronie, czyli Stadion Śląski. Na sobotni mecz z - nomen omen - Śląskiem sprzedano imponującą liczbę biletów, wszyscy ostrzą już sobie zęby na wiosenne Wielkie Derby z Górnikiem Zabrze, a kibice Niebieskich kipią optymizmem. Wszystko wskazuje na to, że dziejąca się na naszych oczach historia ma wielki potencjał, by zachwycić całą piłkarską Polskę.

Warto jednak pamiętać, że w tle czai się ryzyko: wielkość „Kotła Czarownic” zamienia go w pułapkę. Wynajęcie obiektu oznacza konkretne koszty (za każdy mecz na Piaście było to 110.000 za każdy z meczów), nawet jeśli klub otrzymał wyjątkowo preferencyjne warunki. Do tego dochodzą kwestie ubezpieczenia powiązane między innymi z ryzykiem uszkodzenia lekkoatletycznej bieżni. Nie ulega więc wątpliwości, że dla kibiców Ruchu będzie to - zdaję sobie sprawę, jak patetycznie to zabrzmi - wielki test z rzeczywistej miłości do swojego klubu.

W tym miejscu warto przypomnieć, że chorzowscy piłkarze na Śląskim spotkania ligowe już rozgrywali. I to wcale nie tak dawno, bo mowa o końcówce pierwszej dekady XXI wieku, gdy powodem przenosin z Cichej był brak podgrzewanej murawy. Dziś wszyscy wspominają tamten etap przez pryzmat legendarnych derbów z Górnikiem, które biły frekwencyjne rekordy Ekstraklasy, ale codzienna prozaiczna prawda była już zdecydowanie mniej efektowna. Trybuny świeciły pustkami, a pożegnalne spotkanie 23 maja 2009, czyli zwycięstwo 2:0 nad ŁKS-em, zobaczyło na własne oczy niespełna 6,5 tysiąca fanów.

Pytanie o to, na jak długo dzisiejszym kibicom Ruchu starczy zapału musi więc zostać zadane. Pierwsza część sezonu w Gliwicach pokazała, że fanów Niebieskich stać było na to, by regularnie, średnio co dwa tygodnie, przykrywać czapką sympatyków Piasta, który ze swoją średnią widzów wlecze się w ogonie ligowego zestawienia. Teraz poprzeczka idzie jeszcze wyżej, bo nawet kilkanaście tysięcy osób podczas transmisji z Giganta będzie wyglądało mizernie, a techniczne wyłączenie części sektorów w niczym tego faktu nie zmieni.

Bez względu na te rozważania warto zwrócić jednak uwagę na fakt niepodważalny. Z gry Ruchu na Śląskim powinni cieszyć się wszyscy mieszkańcy regionu. W ten sposób Stadion wraca bowiem na poważniejszą piłkarską mapę, wpisaną - w przeciwieństwie do lekkoatletycznych i fałszowanych bezpłatnymi biletami eksperymentów - w jego naturalne DNA.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24