Rozczarowanie – tak jednym słowem można określić odczucia piłkarzy, sztabu trenerskiego oraz kibiców gospodarzy po ostatnim gwizdku sędziego w meczu Sandecji z GKP.
A zaczęło się pięknie dla nowosądeczan. Już w 4. minucie na dośrodkowanie z prawej strony boiska zdecydował się Borovicanin. Ku jego zdziwieniu i wszystkich pozostałych, ze wspomnianej wrzutki wyszedł strzał i piłka odbita jeszcze od słupka zatrzepotała w siatce gorzowian. Bramka ta poderwała do góry cały stadion, a wywołana nią wrzawa szybko poskutkowała kolejnymi ofensywnymi akcjami Sandecji.
Mecz toczył się wyraźnie pod dyktando piłkarzy z Nowego Sącza. Posiadali oni nie tylko optyczną przewagę w środku pola, ale i wypracowywali sobie kolejne ofensywne sytuacje. Wszystko zdawało się potwierdzać, że gospodarze kontrolują przebieg meczu. Trwało to do czasu, gdy w polu bramkowym Kozioła bez opieki pozostał Drozdowicz. Wtedy to dostał precyzyjne podanie, które zamienił na wyrównującą bramkę.
Od tego momentu, Sandecja starała się zaatakować. GKP jednak zadowolone z remisu cofnęło się do obrony, eliminując zapędy kolejnych piłkarzy Sandecji. Szczęśliwy remis dla gości i nieszczęśliwy dla gospodarzy dowieziony został do końca.
Sobotnie spotkanie nie rozpieszczało kibiców ani dramaturgią, ani piękną kombinacyjną grą. Warunki były bardzo trudne, lecz takie same dla obydwu stron. Zgodnie z ligową tabelą Sandecja powinna to spotkanie wygrać i remis, jaki osiągnęła pozostawia spory niedosyt i rozczarowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?