Bogusław Kaczmarek: Żałuję, że nie zagramy w Kaliningradzie, bo miałbym 150 kilometrów [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Bogusław Kaczmarek, asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski, komentuje wyniki losowania mundialu w Rosji.

Podoba się Panu grupa, do której trafili biało-czerwoni?
Jest dobra, jeśli weźmiemy pod uwagę rankingi. To grupa przyjazna dla reprezentacji Polski, ale kulturowo niebezpieczna. Pierwszy mecz zagramy z Senegalem, który jest dla nas egzotyczny. Potem Kolumbia i mamy jakieś przetarcie, bo niedawno graliśmy towarzysko z Urugwajem. Z Japonią nam się ostatnio nie układało, bo raz dostaliśmy „piątkę”, a w Łodzi przegraliśmy 0:2. Mieliśmy bardzo mało konfrontacji z zespołami tego typu. Nadzieje są olbrzymie i umiarkowany optymizm. Losowanie za nami, wszystko rozstrzygnie się na boisku. Niech tylko „niebiosa” oszczędzą przed kontuzjami Lewandowskiego, Grosickiego, Glika, Krychowiaka, Piszczka i przywrócą do zdrowia Milika.

Jesteśmy faworytem grupy?
To teoria i hipotetyczne nastawienie, na które nie ma racjonalnych argumentów. To pozornie łatwa grupa i wyjście z niej jest w naszym zasięgu. Każda grupa ma zróżnicowany poziom, ale na tym polega mistyka i ciekawość piłki nożne. Nam towarzyszy niewiadoma z niebezpieczeństwem. Żałuję tylko, że nie zagramy w Kaliningradzie, bo ze Sztumu miałbym tylko 150 kilometrów.

Polska zacznie mundial od meczu z Senegalem i dobrze byłoby zacząć od zwycięstwa...
Trzeba być przede wszystkim dobrze przygotowanym do imprezy. Remis na otwarcie to też nie byłby zły wynik. Antoni Piechniczek wyszedł z grupy z jednym zwycięstwem, dwoma remisami i wrócił z medalem. Tonuję jednak hurraoptymizm, bo to obiecujące losowanie, ale ze średnim rozpoznaniem rywali. Pierwszy mecz jest zawsze podwyższonego ryzyka. Dobrze byłoby go wygrać. Jak się dobrze poukłada, to po dwóch meczach można mieć awans, ale można też grać z Japonią o wszystko albo o honor.

Po wyjściu z grupy można trafić na Belgię albo Anglię...
Tak wychodzi z notowań, ale do mundialu jest jeszcze prawie siedem miesięcy. W Anglii jest ożywienie, a zawodnicy grają w czołowych klubach. Belgia oparta jest na piłkarzach z najlepszych klubów w Europie i typowana jest do gry w półfinale. Skala trudności byłaby na najwyższym poziomie. Najpierw musimy posprzątać na naszym podwórku w grupie, a potem myśleć o kolejnym rywalu.

Były selekcjoner Senegalu: To chyba najbardziej wyrównana grupa mundialu, ale to Polskę stawiam w roli faworyta

Agencja TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bogusław Kaczmarek: Żałuję, że nie zagramy w Kaliningradzie, bo miałbym 150 kilometrów [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24