Wygrać na przekór wszystkim i wszystkiemu

Piotr Gumulec
autor: Mateusz Bosiacki (Ekstraklasa.net)
autor: Mateusz Bosiacki (Ekstraklasa.net) Mateusz Bosiacki (Ekstraklasa.net)
Reprezentacja Polski przeżywa najgorszy kryzys od blamażu z Łotwą za kadencji Zbigniewa Bońka. Mimo, że wciąż ma szanse na mundial. Jednak kibice już w to nie wierzą. Czy uwierzą piłkarze?

Od sobotniej nocy polska piłka stoi nad przepaścią. Jeśli nie wygramy ze Słowenią, na pewno już nie awansujemy na mundial. Tym samym polski futbol na dwa i pół roku byłby odseparowany od zachodniej piłkarskiej cywilizacji. Przez 30 miesięcy piłkarze znad Wisły nie mierzyliby się z poważnymi, wymagającymi rywalami. Oczywiście ktoś może wierzyć, że polskie kluby nagle zaczną kwalifikować się do zasadniczych rund europejskich pucharów, a nasi piłkarze będą zatrudniani w czołowych europejskich ligach, ale to tak prawdopodobne, jak awans kadry na mundial w RPA. W środę wieczorem możemy być świadkiem pogrzebu polskiej piłki. Polscy piłkarze walczą więc nie tylko o posadę Beenhakkera i swój udział w najważniejszej piłkarskiej imprezie świata, ale i o przyszłość naszego futbolu.

W tej w walce pozostali jednak sami. Ani dziennikarze, ani kibice nie mają złudzeń, że Polacy w RPA nie zagrają. Piłkarze nie mogą mieć im tego za złe. Sami na to od roku pracowali. I choć oczywiście wszyscy w środę będą trzymać kciuki by Polakom się udało, to dawno już zdrowy rozsądek tak wyraźnie nie kładł na łopatki kibicowskiej wiary w sukces. Mimo, że szans na awans jest jeszcze kilka (patrz wyliczenia poniżej), to wierzyć w to, że Polacy pokonując Słowenię rozpoczną swój krótki już marsz na mundial, jest bardzo, bardzo trudno. Bo z jednej stronie w Mariborze stanie drużyna, która w sobotę przez 90 minut bezmyślnie biła głową w irlandzki mur, która z najsłabszą z wyspiarskich drużyn stworzyła może dwie płynne, szybkie, kombinacyjne akcje i oddała może dwa groźne strzały z dystansu, która była zadziwiająco wręcz wolna, raziła niedokładnością i niewymuszonymi stratami piłki. A z drugiej zagrają piłkarze, którzy jak równym z równym grali w sobotę na Wembley z najlepszą drużyną z Wysp Anglią, którzy przegrali ten mecz przez niesłuszny rzut karny, o której angielskie media pisały z szacunkiem i uznaniem, którzy wyszkoleniem technicznym Polaków biją na głowę, którzy po dobrym meczu z Anglikami, są przekonani o swojej sile, i o tym, że w środę pokonają Polaków.

Sytuacja jest tragiczna, ale nie beznadziejna. Bardzo dużo zależy od Leo, czy będzie potrafił, może ostatni raz, tak wpłynąć na Polaków, by ci uwierzyli w swoje możliwości i czy zmusi samego siebie, to porzucenia dotychczasowej koncepcji na grę biało-czerwonych. W Słowenii powinniśmy zagrać dwoma napastnikami. W sobotę widać było, że choć Brożek z Lewandowskim nie są zgrani, to we dwóch gra im się łatwiej. Leo powinien także dać spokój Krzynówkowi i przestać go męczyć grą na lewej obronie. Za niego wreszcie powinien zagrać Seweryn Gancarczyk. W pomocy, trzeba będzie zrezygnować z jednego z czwórki: Lewandowski, Murawski, Roger, Obraniak. Wydaje się, że Beenhakkerowi najbliżej do rezygnacji z Murawskiego. Obraniak, choć nie wiedzieć czemu, w Chorzowie został zdjęty już w przerwie, zagra na pewno. Był jedynym jasnym punktem reprezentacji w pierwszej połowie. Francuz woli grać w środku, ale tam jest Roger, którego trener jest zakładnikiem. Wystawia go zawsze, niezależnie od formy. Uczynił z niego kluczową postać, choć ten dość często zawodzi. Rozwiązaniem wydaje się przesunięcie Brazylijczyka na skrzydło, a Obraniaka do środka. To by jednak oznaczało rewolucję. A tego Beenhakker bardzo nie lubi, choć dotąd niemal zawsze zaskakiwał składem. W sobotę był przewidywalny do bólu. Może w meczu ostatniej szansy zaryzykuje?

Polacy mówią, że w awans ciągle wierzą. Pytanie, czy naprawdę wierzą, czy tylko tak mówią? Bo pozytywnych przesłanek za wiele nie ma. Ospały, chyba wypalony Leo Beenhakker, kontuzjowany Boruc, który być może nie zagra, bezsilny Jacek Krzynówek, wolny Dariusz Dudka, bojaźliwy Golański, czy – to najbardziej przykra niespodzianka z soboty – słabszy niż kiedykolwiek Błaszczykowski… Tak obecnie wygląda nasza kadra. Już chyba wszystko obróciło się przeciw polskiej reprezentacji. Zwycięstwo nad Słowenią da kolejny miesiąc nadziei. A ta przecież umiera ostatnia.

Przewidywany skład Polaków: Boruc – Golański, Dudka, Żewłakow, Gancarczyk – Błaszczykowski, Lewandowski, Roger, Obraniak – Brożek, Lewandowski.

Co musi się stać, żebyśmy awansowali?
Jeśli wygramy 3 ostatnie mecze, będziemy mieć 20 pkt, tym samym możliwych jest kilka scenariuszy:
1. Jeśli wygrywamy wszystkie spotkania do końca ( ze Słowenią, Czechami i Słowacją), możemy być pewni gry w barażach. Wyprzedzić nas bowiem mogą tylko dwie drużyny: Słowacja i Irlandia Płn. Na szczęście grają między sobą, więc któraś z nich zgubi punkty. Słowacji do awansu bezpośredniego wystarczą dwa zwycięstwa ( Irlandia Płn. i Słowenia). Irlandia musiałaby się uporać u siebie ze Słowakami i w Pradze z Czechami.

2. Trzy zwycięstwa mogą dać nam awans bezpośredni, jednak tu musimy liczyć na to, że:
- Słowacja (to, że w ostatnim meczu eliminacji przegrywa z Polską jest założeniem podstawowym) w dwóch następnych meczach z Irlandią i Słowenią zdobywa tylko trzy punkty – na końcu mając ich 19 – w każdych możliwych kombinacjach zwycięstwa i porażki czy dwóch remisów.
- Irlandia Płn. do końca eliminacji zdobywa nie więcej niż 4 punkty. Na szczęście wyspiarze mają do rozegrania już tylko dwa mecze. Czyli traci punkty w środowym meczu ze Słowacją lub październikowym z Czechami.

Przy tych założeniach Polacy wyprzedzają i Słowację i Irlandię Płn. Jeśli jednak Słowacy lub Irlandczycy zdobędą 20 punktów (jednocześnie jest to niemożliwe, przy założeniu podstawowym, że Polska wygrywa ze Słowacją), Polacy mogą bezpośrednio awansować lepszym bilansem bramkowym. Na Polacy i Słowacy mają +11, Irlandia Płn. tylko +6.

Awans bezpośredni możliwy jest także wtedy, jeśli zdobędziemy 7 punktów, baraże zaś są w zasięgu nawet przy 6 punktach w trzech ostatnich meczach, jednak jest to bardzo nieprawdopodobne, bo spełnić się musi zbyt wiele warunków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24