- Zafundowaliśmy sobie dodatkowe 30 minut gry choć mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze. Szybko strzelona bramka pozwoliła nam grać z kontry i w drugiej połowie mieliśmy szanse na prowadzenie 2:0 co praktycznie byłoby końcem meczu. Stało się inaczej i mieliśmy dramatyczną końcówkę. Mariusz Unierzyski doznał kontuzji i musieliśmy grać w "10" praktycznie całą drugą część dogrywki - mówił Sasal.
- Szczęśliwie chłopaki nie pękli i dotrwali do rzutów karnych. Tu zaś okazało się, że są odporni psychicznie i nie jest prawdą po tym co się stało w ostatniej ligowej kolejce w Bielsku, iż zespół dopadł kryzys, a tylko sprzysiężenie "sił nadprzyrodzonych" doprowadziło do wysokiej porażki - spuentował Sasal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?