Najciekawsze akcje meczu ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław
Mecz w Łodzi dużo większe znaczenie miał dla piłkarzy Śląska. Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli gospodarze walczyli już bowiem jedynie o honorowe pożegnanie się z ekstraklasą. Za to wrocławianie, po ostatniej porażce z Ruchem Chorzów (2:3), nie mogli sobie pozwolić na kolejną stratę punktów z beniaminkiem, która oddaliłaby ich od marzeń o tytule, a nawet zajęciu na koniec sezonu miejsca w pierwszej trójce.
Drużyna trenera Jacka Magiery nie wyglądała jednak na tą, której bardziej zależy na zwycięstwie. Goście oddali piłkę ŁKS, któremubrakowało jednak wykończenia akcji. Strzały Hiszpana Daniego Ramireza i Michała Mokrzyckiego były bowiem bardzo niecelne, a próba Azera Rahila Mammadova z dalszej odległości była zbyt lekka, by sprawić problemy Rafałowi Leszczyńskiemu. Najlepszą okazję na objęcia prowadzenia zmarnował w 35. minucie Albańczyk Engjell Hoti, który nie trafił w bramkę z bliska po centrze Mokrzyckiego.
Śląsk swoje ataki, którym tempo nadawał Hiszpan Erik Exposito, też zaczął od niecelnego strzału zza pola karnego Czecha Petra Schwarza, a następnie Exposito z rzutu wolnego z ok. 18 metrów trafił w mur. W 38. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Michał Żukowski, który w polu karnym ograł Szwajcara Leventa Gulena, ale jego strzał obronił bramkarz ŁKS, a dobitka Exposito była niecelna.
Goście zdobyli gola w 40. minucie, lecz arbiter po analizie VAR uznał, że wcześniej faulowany był obrońca ŁKS. Pierwszą połowę zakończył zaś strzał Piotra Głowackiego z linii pola karny, z którym jednak poradził sobie bramkarz Śląska.
Gole z meczu ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław
Druga część meczu zaczęła się od płaskiego uderzenia Żukowskiego, ale po chwili sytuacja wrocławian była dużo gorsza. W polu karnym Mokrzycki ograł Simeona Petrowa, a do tego reprezentant Bułgarii zagrał piłkę ręką. Rzut karny – już siódmy w tym sezonie – wykorzystał Ramirez.
Dopiero od tej pory podopieczni Magiery przejęli inicjatywę i zaatakowali bramkę gospodarzy. Blisko wyrównania w 60. minucie mógł być Michał Rzuchowski, który nie skorzystał jednak z dobrej centry Hiszpana Nahuela Leivy. Śląsk napierał coraz mocniej i najpierw doprowadził do wyrównania, a następnie zdobył gola dającego prowadzenie.
Pierwszy do bramki ŁKS po rzucie rożnym trafił w 71. minucie Ukrainiec Jehor Macenko, a pięć minut później niezdecydowanie obrońców gospodarzy wykorzystał Piotr Samiec-Talar.
Śląsk w końcówce bronił wyniku w dziesiątkę, po tym, jak drugą żółtą kartę otrzymał Macenko. Mimo gry w osłabieniu bliski podwyższenia prowadzenia był Leiva, którego zatrzymał Aleksander Bobek. Z kolei gości przed stratą punktów uratował Leszczyński, łapiąc piłkę w doliczonym czasie gry po strzale głową Kamila Dankowskiego.
ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)
- Bramki: 53' Dani Ramirez (k.), 71' Jehor Macenko, 76' Piotr Samiec-Talar.
- Żółte kartki: Engjell Hoti, - Nahuel Leiva, Jehor Macenko.
- Czerwona kartka: 82' Jehor Macenko (dwie żółte).
- Sędzia: Karol Arys (Szczecin).
- Widzów: 7 186.
ŁKS Łódź: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Levent Gulen, Rahil Mammadov, Piotr Głowacki (85' Pirulo) - Kay Tejan, Michał Mokrzycki (80' Jakub Letniowski), Engjell Hoti (72' Piotr Janczukowicz), Dani Ramirez, Antoni Młynarczyk (80' Bartosz Szeliga) - Husein Balic (72' Adrien Louveau).
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Jehor Macenko, Aleksander Paluszek, Simeon Petrow, Łukasz Bejger - Mateusz Żukowski (56' Piotr Samiec-Talar, 89' Martin Konczkowski), Michał Rzuchowski (69' Jakub Jezierski), Peter Pokorny, Petr Schwarz, Matias Nahuel Leiva - Erik Exposito.
(PAP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?