Będzie to druga wizyta Czarnych Koszul na Dolnym Śląsku w tym tygodniu. We wtorek piłkarze z Konwiktorskiej zawitali do Lubina, gdzie w ramach rozgrywek o Puchar Polski zmierzyli się z miejscowym Zagłębiem. Nie była to dla nich szczęśliwa podróż, bowiem zakończyła się porażką 1:2.
Czas na rehabilitację
Nie jest tajemnicą, iż w dzisiejszym spotkaniu piłkarze Śląska Wrocław będą chcieli się przede wszystkim zrehabilitować za wstydliwą porażkę 1:4 z Górnikiem Zabrze. Wielu obserwatorów przyznało bowiem, iż w tym spotkaniu od wyniku znacznie gorsza była gra piłkarzy prowadzonych przez Stanislava Levego. - Jesteśmy skoncentrowani i maksymalnie przygotowywani, by naprawić ten nieudany występ i porażkę w Zabrzu. Bardzo chcemy się odegrać za zeszłotygodniową porażkę z Górnikiem - mówił podczas konferencji prasowej czeski szkoleniowiec.
W zespole mistrza Polski pierwszoplanową postacią jest obecnie Tomasz Jodłowiec. Zawodnik ten do Wrocławia trafił przed rozpoczęciem sezonu właśnie z warszawskiej Polonii, w której występował od 2008 roku (wcześniej, bo od 2006 roku bronił barw Groclinu Grodzisk Wielkopolski, na którego licencji gra obecnie stołeczny klub). - Na pewno wykorzystam wiedzę Tomka Jodłowca, który grał w Polonii - przyznał bez ogródek Levy.
Niezbędna dyscyplina
Były trener m. in. Viktorii Żiżkov zdaje sobie sprawę z siły zespołu prowadzonego przez Piotra Stokowca, więc nie będzie mowy o lekceważeniu rywala przez jego podopiecznych. - Analizowaliśmy już mecze z udziałem naszych rywali nie tylko w lidze, ale także w ostatnim starciu pucharowym w Lubinie, gdzie zagrali bez trzech ofensywnych piłkarzy. Zdajemy sobie sprawę z siły Polonii, mają dobrych zawodników - mówił.
Dobrą radą przed spotkaniem posłużył także wspomniany już Tomasz Jodłowiec, który jak nikt inny we Wrocławiu zna dzisiejszego rywala Śląska. - Jak pokonać Polonię Warszawa? Na pewno powinniśmy być zdyscyplinowani na boisku, szczególnie w obronie i musimy wierzyć w swoje możliwości. Stać nas na bardzo dużo, moim zdaniem jesteśmy lepszą drużyną, musimy to tylko pokazać w niedzielę na boisku - radził.
Stan ponad miarę
W wyniku wielkich zawirowań wokół warszawskiego klubu, jakimi były zmiana właściciela oraz chęć przenosin do Katowic, piłkarze Czarnych Koszul nie mogli w spokoju przygotowywać się do bieżącego sezonu. Wobec tego mówiło się, że drużyna z Konwiktorskiej za cel powinna obrać sobie utrzymanie w lidze. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna, czego dowodem jest wysokie miejsce w ligowej tabeli. - Gramy dobrze, szybko, a przede wszystkim strzelamy dużo bramek - mówił Wojciech Szymanek w rozmowie z magazynem Wokół Śląska.
Obrońca stołecznego klubu nie chciał jednak zdradzić jakie założenia przed zespołem stawia Piotr Stokowiec. - Nie będę zdradzał konkretnych założeń, ale jasne jest, że chodzi o zdobywanie goli. W każdym dotychczasowym meczu traciliśmy jedną bramkę, albo dwie, jak z Lechem Poznań, ale to pokazuje jak ważne jest ich strzelanie. Można stracić jedną, ale gdy strzelisz trzy, ta jedna nie jest ważna - przekonywał.
O sile zespołu warszawskiego, dość niespodziewanie, stanowią Łukasz Teodorczyk oraz Paweł Wszołek. Szymanek, bez zbędnego owijania w bawełnę, przyznaje, iż jest zaskoczony takim obrotem sprawy. - Już w trakcie okresu przygotowawczego widziałem, iż to dobrzy zawodnicy, ale nie myślałem, że aż tak. To bardzo miłe zaskoczenie, że eksplodowali w lidze i to już na początku sezonu. Oni naprawdę ciągną zespół do przodu - mówił uradowany.
Historia na korzyść gości
Obie drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej mierzyły się ze sobą dwanaście razy i zaledwie trzy z tych pojedynków zakończyły się zwycięstwem wrocławskich piłkarzy, pozostałe spotkania kończyły się albo remisem, albo zwycięstwem drużyny Czarnych Koszul. Obie ekipy mierzyły się jednak także w niższych klasach rozgrywkowych oraz meczach pucharowych i także łączny bilans przemawia na korzyść drużyny ze stolicy.
Między obiema drużynami doszło do łącznie 22 starć. Osiem z nich zakończyło się zwycięstwem gospodarzy dzisiejszego meczu, cztery razy padł remis, pozostałe padły łupem Czarnych Koszul.
Do pierwszego historycznego pojedynku obu drużyn doszło 10 maja 1959 roku w rozgrywkach drugoligowych. Mecz ten zakończył się wynikiem bezbramkowym. W rewanżu, który został rozegrany 4 października tego roku, lepsi byli wrocławianie, którzy zwyciężyli 3:2.
W minionym sezonie obie drużyny rozegrały dwa podobne spotkania. W pierwszym, rozgrywanym we Wrocławiu, lepsi okazali się gospodarze, którzy zwyciężyli 4:0. Polonistom rewanż udał się niemal w pełni, ponieważ przed własną publicznością wygrali 3:0.
Siejewicz arbitrem
Głównym rozjemcą w tym spotkaniu będzie Hubert Siejewicz z Białegostoku. Prowadził on w tym sezonie już trzy spotkania T-Mobile Ekstraklasy, w których pokazał 15 żółtych kartek i jedną czerwoną. Był on także arbitrem w spotkaniu pomiędzy tymi drużynami, które w ubiegłym sezonie zostało rozegrane przy ulicy Konwiktorskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?